Każdy kibic w Poznaniu odlicza już godziny do finału piłkarskiego Pucharu Polski. Lech wraca do niego po pięciu latach przerwy. Rozgrywki te w drugiej dekadzie XXI wieku nie są szczęśliwe dla Kolejorza. W poniedziałek walka stoczy się nie tylko o trofeum, ale i o udowodnienie samym sobie, że można pokonać klątwę tych rozgrywek.
Jak nie urok, to...
Puchar Polski dzięki zabiegom PZPN-u i Zbigniewa Bońka zerwał z łatką przaśności. Dzisiaj są to rozgrywki stojące mocno na nogach, mające swój prestiż z flagowym finałem na Stadionie Narodowym 2 maja. Dla Lecha ostatnie lata są w tych rozgrywkach porażką. Ostatni raz trofeum trafiło na Bułgarską w 2009 roku. Dość powiedzieć, że w barwach Lecha grał wtedy... Robert Lewandowski. 13 lat minęło, Lewandowski stał się najlepszym napastnikiem na świecie, a Puchar Polski omijał Lecha. W 2011 roku w finale w Bydgoszczy Kolejorz przegrał z warszawską Legią po karnych, ale więcej dyskusji zajmował temat burdy kibiców po meczu i późniejszego konfliktu Donalda Tuska ze środowiskiem kibicowskim.
Legia niczym zły omen wróciła cztery lata później, w pierwszym finale Lecha na narodowym. Kolejorz grał dobrze, prowadził, ale błędy bramkarza Maciej Gostomskiego i czerwoną kartka Barry'ego Douglasa doprowadziły do porażki 1:2. Rok później historia się powtórzyła, wtedy katem okazał się Aleksander Prijović.
Ostatnim finałem, być może najbardziej pamiętanym w Poznaniu jest ten z Arką Gdynia. Po nocach może się śnić ilość zmarnowanych sytuacji. Lech dominował, obijał słupki, poprzeczki, ale bramka gdynian była zaczarowana. W dogrywce bramki Rafała Siemaszki i Luki Zarandii wybiły marzenia o trofeum z głów piłkarzy trenera Nenada Bjelicy. Trzy lata, trzy razy z rzędu porażka w najważniejszym meczu.
Ostatni trening przed finałem ✔️#LPORCZ pic.twitter.com/9tuEBalJYA
— Lech Poznań (@LechPoznan) May 1, 2022
Starcie gigantów
Lech czekał na finał Pucharu Polski pięć lat. W poniedziałkowe popołudnie zmierzą się ze sobą dwie najlepsze drużyny w kraju, a Raków przystąpi do tego meczu jako obrońca trofeum. Kluczem do zwycięstwa jest żelazna taktyka i organizacja gry. Asystent trenera Skorży, Maciej Kędziorek twierdzi, że Raków to najlepiej broniący zespół w Polsce
- Do każdego rywala pochodzimy indywidualnie i szukamy punktu zaczepienia, gdzie można napocząć przeciwnika. Raków ma pozytywną powtarzalność. Z roku na rok ma coraz lepszych wykonawców do określonej taktyki. Mecz w Poznaniu (porażka 0:1 - przyp. red.) był pokazem ich dobrej gry w pressingu, przez co my nie mogliśmy grać swojej piłki. Musimy poprawić się w aspekcie pressingu tak, aby zagrać lepiej niż w marcu. Mamy tak jakościowych piłkarzy, że jesteśmy w stanie poradzić sobie z tym problemem - powiedział w minioną środę trener Kędziorek.
U Lecha na przełomie sezonu widać rozwój w aspekcie reakcji na wydarzenia boiskowe. Przykładem ostatni mecz ze Stalą Mielec, gdzie poznaniacy szybko stracili bramkę, ale wrócili do gry:
- Zespół czuje pewność, nawet gdy coś się dzieje, nie powiedzie, to realizacja planu jest na pierwszym meczu. Początek rundy nie wyglądał dobrze pod kątem zdrowotnym i to też wpłynęło na kilka niewykorzystanych szans. Nasz sposób gry ewoluuje, mamy większe możliwości jak np. wykorzystanie walorów Dawida Kownackiego.
Raków - drużyna-wzór?
Raków i Lech to prawdopodobnie dwie najczęściej pressujące drużyny w Ekstraklasie. Zespół Marka Papszuna umie błyskawicznie po odbiorze piłki przedostać się pod pole karne rywala i oddać strzał. W tej statystyce jest absolutnie najlepszy. Trener Kędziorek i tutaj zwrócił uwagę na jakość wykonawców. Ich jakość z sezonu na sezon wzrasta, co skutkuje wynikami takimi jak te na wiosnę, gdzie Raków jeszcze nie przegrał.
Czytaj też 👉 Michał Skóraś: Gol w finale Pucharu Polski jest moim marzeniem
Najbardziej niebezpiecznym zawodnikiem w talii szkoleniowca lidera tabeli jest Ivi Lopez, który jest uważany za najlepszego piłkarza Ekstraklasy. Zmierza po koronę króla strzelców, a jego stałe fragmenty gry budzą popłoch w szeregach obronnych rywala. Jednak drużyna z Częstochowy jest na tyle szeroka pod względem swojej kadry, że wybór personalny na mecz jest zagadką.
Dla Lech i dla Rakowa ważny na pewno będzie spokój mentalny. Być może właśnie chłodna głowa, pojedynczy element zadecyduje o końcowym wyniku. Początek spotkania o godzinie 16 w poniedziałek 2 maja.
0 komentarze:
Prześlij komentarz