Michał Skóraś w przeszłości miał okazję współpracować z trenerem Markiem Papszunem. W poniedziałek wraz z Lechem Poznań spróbuje pokonać swojego byłego szkoleniowca w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie. - Prestiż tego spotkania jest bardzo duży, a my chcemy mu podołać - mówi w rozmowie z nami.
Maciej Kulczyński, aosporcie.pl: - Zacznijmy od przyjemniejszych rzeczy. Widać, że masz dobrą formę. W ostatnich spotkaniach widać, że twoja szybkość cię niesie, co doceniliśmy zresztą w jednym z naszych niedawnych tekstów. Bramka ze Śląskiem, asysta z Wisłą Płock. Ta forma przyszła w najważniejszym punkcie sezonu?
Michał Skóraś, Lech Poznań: - Tak, czuje się pewny siebie w ostatnich meczach. Często podejmuje pojedynki jeden na jeden. Mam trochę więcej zgrania z zawodnikami. Potrzebowałem tej bramki, a później asystowałem w Płocku. Szkoda tych niewykorzystanych sytuacji, ale pracuję nad skutecznością, aby była lepsza. Ta dyspozycja, jak powiedziałeś, jest na końcowym etapie sezonu na najwyższym poziomie.
- Byłeś dwa lata temu na wypożyczeniu w Rakowie. Czego ciebie nauczył okres pracy u trenera Papszuna?
- To ważny moment w mojej karierze. Trener Papszun stawiał nacisk na swoją wizję gry. U niego grałem na prawym wahadle, tam uczyłem się absorbować prawy sektor. Treningi indywidualne skupiały się na aspekcie dobrego organizowania się w obronie.
Lepiej, że Skóraś trafił dwa razy w poprzeczkę teraz niż w finale PP
— Felipe (@86lp22) April 24, 2022
- Rozumiem, że w przyszłości gra w systemie 1-3-5-2 na wahadle nie sprawiałaby ci trudności ?
- Nie mam problemu, żeby wybiegać całe spotkanie. Taki system na ścisłej grze w defensywie oraz zamykaniu akcji przeciwników. Duża część zespołów z dołu tabeli zmienia taktykę pod mecze z Lechem na trzech obrońców. U nas taka taktyka w przyszłości daje na pewno nowe perspektywy.
- Ty, Kuba Kamiński czy Filip Marchwiński pierwszy raz rozegracie mecz o takiej stawce. Rozmawiacie między sobą o jednym z bądź co bądź ważniejszych meczów w karierze?
- Pewnie, jesteśmy podekscytowani. Dla mnie to będzie pierwsza okazja zagrać na Narodowym. Kamyczek miał okazję być już w pierwszej reprezentacji na ławce. To jest spełnienie marzeń z dzieciństwa - zagrać na tak dużym obiekcie. Prestiż tego spotkania jest bardzo duży i chcemy mu podołać. Ja sam od siebie będę wymagał koncentracji i skuteczności w polu karnym. Jeżeli będę miał te dwie rzeczy, to będzie to z mojej strony dobry mecz.
- No to co ze Stalą nie wpadło, to pewnie w finale wpadnie?
- Śmiejemy się z chłopakami i trenerami, że może trzymam to na finał. Bardzo bym chciał strzelić bramkę, oby zwycięską dla nas.
0 komentarze:
Prześlij komentarz