aosporcieaosporcieaosporcie

28 kwietnia 2022

Joel Pereira przekonał do siebie kibiców. Z początku wyszydzany, dziś najlepszy prawy obrońca ligi

Joel Pereira i Jesper Karlstrom | foto: Damian Garbatowski

Joel Pereira trafił do Poznania dość niespodziewanie. Jego transfer nie odbił się w świecie mediów sportowych szerokim echem, a wielu twierdziło, że Lech zatrudnił kolejnego średniego piłkarza. Z czasem jednak Pereira okazał się nie tylko jednym z najlepszych piłkarzy w Kolejorzu, ale też w całej Ekstraklasie.

Przed początkiem obecnego sezonu Lech Poznań w swojej kadrze posiadał zaledwie jednego nominalnego prawego obrońcę i był nim Alan Czerwiński. Czasami na prawej stronie defensywy występował również, zwykle grający na środku obrony, Lubomir Satka. Wiadome zatem było, że przed początkiem nowej kampanii potrzebny będzie nowy gracz na tę pozycję. Wybór padł, na wtedy jeszcze nikomu nie znanego, 25-letniego Joela Perierę.

Ciężki start

Portugalczyk do Poznania trafił z Omonii Nikozja, której zawodnikiem był przez dwa lata. Tak pisaliśmy wtedy o jego transferze. W drużynie ze stolicy Cypru zagrał jednak tylko jeden oficjalny mecz, a całą przygodę spędził głównie na wypożyczeniach. Najpierw w słowackim Spartaku Trnawa, a następnie w portugalskim Gil Vicente. Na początku lipca 2021 Pereira trafił do poznańskiej drużyny. 

Pereira w niebiesko-białych barwach zadebiutował już w pierwszym meczu sezonu. Portugalczyk zagrał pełne 90 minut i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Lech jednak zaliczył lekki falstart, bezbramkowo remisując z beniaminkiem z Radomia. W kolejnym spotkaniu z Górnikiem Zabrze, wygranym przez Lecha 3:1. 25-latek ponownie dostał szansę od pierwszej minuty. Portugalczyk w meczu zaliczył asystę przy golu Jakuba Kamińskiego, jednak kolejny dobry występ przyćmił brutalnym faulem w końcówce i czerwoną kartką. Do składu wrócił dopiero 6. kolejce i od tamtej pory rzadko kiedy oddawał miejsce na placu gry. 

W ofensywie lepiej niż w defensywie 

Od samego początku Pereira imponował ofensywnymi umiejętnościami. Często podłączał się pod skrzydłowych i rozrzucał piłki po prawej stronie boiska. Imponująca również jest liczba dośrodkowań (142) oraz kluczowych podań (31), jakie wychowanek akademii FC Porto wykonał w tym sezonie. Aż siedem podań finalnie zakończyło się asystami, co plasuje go na piątym miejscu wśród najlepiej podających zawodników w lidze.  

Jak w ofensywie Pereira jest niekwestionowanie w czołówce ligi, tak to do poczynań defensywnych można mieć kilka słów zastrzeżeń. Portugalczykowi można głównie zarzucić błędy w ustawieniu oraz nietrzymaniu pozycji. Chociaż z tygodnia na tydzień wygląda to coraz lepiej i Pereira pod skrzydłami trenera Macieja Skorży bardzo rozwinął się i coraz rzadziej popełnia błędy, wciąż można przyczepić się do tego, jak w defensywie prezentuje się 25-latek. 

Czytaj też 👉 Choć sytuacja trudna, progres trwa. 4 aspekty, w których Maciej Skorża odmienił Lecha Poznań

Boki obrony kluczem do sukcesu

Praca jako boczny obrońca w Lechu Poznań nie jest łatwym zadaniem. Styl gry, jaki preferuje Kolejorz, zdecydowanie zmusza bocznych obrońców do łączenia skutecznej i pewnej gry w defensywie, jak i podłączania się pod akcje ofensywne i wspieranie napastników wrzutkami w pole karne. Obecny sezon pokazał, jak istotną rolę odgrywają boczni obrońcy w Lechu. Na szczęście Lech posiada klasowych zawodników na tę pozycję. Zarówno na lewej stronie Rebocho oraz Douglas, jak i Pereira na prawej wywiązują się bardzo dobrze ze swoich obowiązków, co pomogło Lechowi być w miejscu, w którym jest obecnie. 

Patryk Skibiński
@Skiba9969
📷 Damian Garbatowski

0 komentarze:

Prześlij komentarz