Przenosiny z poznańskiego klubu do Legii Warszawa zawsze odbijają się szerokim echem w stolicy Wielkopolski. Jak się okazuje nie dotyczy to tylko piłkarzy.
Gdy na początku 2020 roku Joao Amaral odchodził z Lecha Poznań na wypożyczenie do Pacos de Ferreira, wydał oświadczenie, w którym powiedział, że chce być teraz w swojej ojczyźnie, żeby jego żona mogła tam urodzić dziecko, którego się wtedy spodziewali. Pół roku później w portugalskich mediach przyznał jednak, że poprosił o wypożyczenie nie ze względu na sytuację rodzinną, a przez swoją ciężką relację z trenerem Dariuszem Żurawiem, który mu nie ufał i odebrał radość z gry.
Burza w Internecie
W środę Warta Poznań opublikowała oświadczenie dotychczasowego dyrektora sportowego Radosława Mozyrki, w którym przyznał, że od marca obejmie stanowisko dyrektora skautingu w warszawskiej Legii. Powodem przyjęcia oferty jest sytuacja rodzinna - żona Mozyrki wraz z dziećmi mieszkają w stolicy, a praca dyrektora sportowego nie należy do najmniej czasochłonnych. Zatem, jak przyznał sam zainteresowany, sprawiło to, że zaniedbał życie rodzinne.
🗣 "Nie jestem w stanie połączyć życia rodzinnego z zawodowym, mając dom w Warszawie i pracując w Poznaniu" – mówi Radosław Mozyrko, który po 7 miesiącach na stanowisku dyrektora sportowego odszedł z Klubu.
— Warta Poznań (@WartaPoznan) March 2, 2022
Przeczytaj ➡️ https://t.co/62YklY71BT
Dyrektorze, dziękujemy! 💚 pic.twitter.com/ypzD9qZEuh
Oświadczenie wywołało burzę na Twitterze wśród kibiców i dziennikarzy - w tym również tych zajmujących się na co dzień przede wszystkim tematyką Lecha Poznań. Pojawiły się takie stwierdzenia jak lepiej było nic nie mówić; żenada; nie wiedział, że tak to będzie wyglądać?; amator; po co tak kłamać?; dziwne oświadczenie jak na kogoś pracującego w świecie piłkarskim.
To tylko niektóre ze stwierdzeń i pytań retorycznych opartych jedynie na domysłach oraz doświadczeniu Kolejorza sprzed dwóch lat. W przeciwieństwie do Portugalczyka, to oświadczenie jest prawdziwe, wśród pracowników Dumy Wildy panuje naprawdę dobra atmosfera, o czym niech świadczy fakt, że koleżanki i koledzy Mozyrki z pracy wzięli go w obronę.
Kontrakt to nie cyrograf
Oczywiście nie jest to łatwa sytuacja i oświadczenie, w którym nawet powiedziało się prawdę, nie musiało być najlepiej przyjęte. Ale jak powiedział sam Mozyrko: Ci co mają żonę i dzieci zrozumieją, a ci którzy nie, to nie. Niestety nie każdemu dane jest zrozumieć, że życie rodzinne jest dynamiczne - tak samo jak życie w całości. To nie tak, że raz podpisany cyrograf zobowiązuje parę do szczęśliwego życia aż do śmierci. Podstawowe zasady public relations to uczciwość, prawda i szczerość wobec otoczenia, któremu przekazuje się informacje.
Kibice postanowili jednak tego nie docenić i rzucić się na byłego już dyrektora sportowego Warty Poznań. Oczywiście, jeśli okaże się to nieprawdą i za jakiś czas znajdzie pracę w Gdańsku albo Częstochowie, to będzie to zapisane na jego konto - choć oczywiście wtedy okoliczności również mogą być inne. Ale w tym momencie nie widzę powodu, żeby po prostu nie zaufać Radosławowi Mozyrko.
0 komentarze:
Prześlij komentarz