aosporcieaosporcieaosporcie

9 stycznia 2022

Transferowa karuzela trwa. Oto, jakich wzmocnień potrzebuje Lech Poznań

foto: Damian Garbatowski

Wraz z początkiem roku zarówno w Polsce, jaki i w całej Europie otwarte zostało okienko transferowe. Przez to w mediach pojawia się wiele informacji o potencjalnych zmianach kadrowych, wzmocnieniach czy odejściach. Również w kontekście Lecha słyszy się różne plotki transferowe. 

Analizując obecną sytuacje kadrową Lecha Poznań można dojść do wniosku, że jeżeli Kolejorz ma bić się o najwyższe cele, to potrzebuje wzmocnień. Czas przyjrzeć się, które pozycje powinny być priorytetem dla właścicieli Lecha i kogo należałoby sprowadzić, by trener Maciej Skorża miał dość długą ławkę i relatywny spokój w walce o mistrzostwo. 

Bramkarz

Sytuacja z bramkarzem jest o tyle ciekawa, że nie wiemy kto będzie numerem jeden na wiosnę. Mimo, że przez większość rundy bronił Filip Bednarek, przez kontuzje Van der Harta to Holender, wciąż jest wysoko w hierarchii Macieja Skorży. Obu zawodnikom wraz z końcem sezonu kończą się kontrakty i niewiadome jest czy zostaną zawarte nowe umowy. 

Ważnym czynnikiem w przyszłym sezonie może być kwestia młodzieżowca. Prawdopodobnie Jakub Kamiński latem opuści klub z Bułgarskiej, a obecnie trudno jest znaleźć zawodnika, który mógłby z marszu wejść w rolę młodzieżowca. Jedną opcją jest Filip Szymczak obecnie występujący w GKS-ie Katowice. Drugą jest Krzysztof Bąkowski broniący w pierwszoligowym Stomilu Olsztyn. 

Wiele mówi się, że Bąkowski w przyszłym sezonie miałby występować jako młodzieżowiec, przez co byłby numerem jeden na pozycji bramkarza. Nie wiadomo czy Van der Hart i Bednarek pogodzą się z rolą rezerwowego. Doświadczeni bramkarze już teraz mogą szukać nowych pracodawców, dlatego też Lech też mógłby szukać potencjalnego nowego golkipera. Co prawda, w obwodzie są jeszcze Bartek Mrozek i Miłosz Mleczko, lecz ich doświadczenie na poziomie Ekstraklasy jest niemal zerowe.

Prawy obrońca 

Na ten moment w kadrze Kolejorza jest dwóch nominalnych prawych obrońców. Są nimi Joel Pereira oraz Alan Czerwiński. Pomyśleć by można, że skoro na tej pozycji występuje rywalizacja to transfery nie są potrzebne. Nic bardziej mylnego. Od kiedy Czerwiński przyszedł do Lecha z Zagłębia Lubin, jest cieniem samego siebie, Z czołowego prawego obrońcy ligi stał się zawodnikiem, który ledwo łapie się do meczowej 18-stki.  

Joel Pereira szybko wskoczył do podstawowej jedenastki. Solidne występy z pewnością przyczyniły się do tego. Mimo wszystko nie była to idealna runda w wykonaniu Portugalczyka. 25-latek bardzo dobrze radzi sobie w ofensywnym aspekcie gry. Znacznie gorzej jednak wygląda to w wypadku defensywy. Kilkukrotnie przez jego błędy w defensywie przeciwnicy stwarzali spore zagrożenie pod bramką Kolejorza

Czy trzeba bić na alarm? Na razie nie. Choć wydaje się, że Alan Czerwiński w Lechu za dużo już nie zwalczy, to Pereira wydaje się być pewniakiem co do tej pozycji. Zawsze zostaje opcja wystawienia młodego Filipa Borowskiego, który z czasem powinien dostawać swoje szanse, bądź też system z Lubo Staką przesuniętym ze środka na prawą stronę.

Środkowy obrońca 

Pozycja ta jest bardzo mocno obsadzona. Bartosz Salamon wydaje się być pewniakiem. Zagrał on komplet minut w ekstraklasie, strzelił dwie bramki i zanotował wiele bardzo dobrych występów. Obok Antonio Milić, który jest sensacją w szeregach Kolejorza. Wygryzł z pierwszego składu Lubo Satkę, co jeszcze niedawno wydawało się nie do pomyślenia. Problemem u Chorwata jest jednak to, że zdarzają mu się mikrourazy i kilkukrotnie musiał opuścić mecz. 

Jest też wyżej wymieniony Satka. Słowak przez długi okres był wyborem numer jeden. Kontuzja jednak zabrała mu to miejsce i jak na razie go nie odzyskał. W składzie jest również Mateusz Skrzypczak, który może występować zarówno na pozycji obrońcy oraz defensywnego pomocnika, jednakże poznaniak ma nikłe szanse na przebicie się do pierwszej drużyny. 

Zatem po odejściu Thomasa Rogne zostało trzech bardzo solidnie spisujących się obrońców. To dość wąski wybór. Przy ewentualnych kontuzjach czy wykartkowaniu się, co w przypadku obrońcy jest bardzo możliwe, tylko trzech obrońców może się okazać za mało w kontekście walki o mistrzostwo. 

W mediach spekuluje się, że do Lecha mógłby trafić Tim Oberdof. 25-letni Niemiec obecnie występuje na zapleczu Bundesligi w drużynie Fortuny Dusseldorf. Niemieckie media informowały, że Lech wysłał już ofertę za obrońcę. Plotki te zdementował, co prawda, Sebastian Staszewski, ale jednak jak widać coś jest na rzeczy i nowy defensor jest jednym z priorytetów dla zarządu. 

Lewy obrońca 

Sytuacja na lewej stronie obrony wygląda dobrze, choć nie idealnie. Pedro Rebocho bardzo szybko stał się gwiazdą zespołu. Już w debiucie w meczu przeciwko Wiśle Kraków strzelił gola i zanotował asystę. Następnie w wyjazdowym meczu przeciw Legii Warszawa również asystował przy zwycięskim golu Mikaela Ishaka. Obecnie jest niestety kontuzjowany i w ostatnich kolejkach wyraźnie było widać jego brak. 

Barry Douglas okazał się bowiem sporym rozczarowaniem. Szkot, który przez kilka lat występował na bardzo wysokim poziomie w angielskiej Championship, miał być pewnym punktem w układance Skorży. Po latach wrócił do Lecha i wiele od niego oczekiwano. Na obecny moment tych oczekiwań nie spełnia. Oprócz pięknej bramki z rzutu wolnego w meczu z Termalicą, wygląda naprawdę przeciętnie w porównaniu chociażby z Rebocho. 

Na tę pozycje jednak raczej nie potrzeba żadnych wzmocnień. Zarówno Rebocho i Douglas są dopiero od lata w Poznaniu. Dodatkowo Maciej Skorża mocno wierzy w to, że Douglas wróci do formy, jaką prezentował przed transferem. W obwodzie zostają również Krystian Palacz oraz wracający z wypożyczenia Jakub Niewiadomski.  

Środkowy pomocnik 

Pozycja numer sześć i osiem w Lechu również jest bardzo mocno obsadzona i raczej nie ma co spodziewać się w tym kierunku w najbliższym czasie żadnych transferów. Tiba, Kwekweskiri i Murawski w rundzie jesiennej prezentowali się w kratkę. Mieli gorsze i lepsze momenty. 

Szczególnie martwi gorsza forma Portugalczyka, bo wydawało się, że jest on niepodważalnym punktem w pierwszej jedenastce. Ta runda jednak jest sporym rozczarowaniem zarówno dla samego zawodnika, jak i kibiców. Peselu nie da się oszukać jednak wszyscy wiemy, że 33-latek może dać jeszcze wiele radości Lechowi. 

Kvekveskiri potrafił natomiast strzelić piękne bramki jak chociażby w meczach z Górnikiem Zabrze czy też Lechią. Niestety zdarzało mu się też dostać bardzo głupią czerwoną kartkę przeciwko Pogoni Szczecin albo nie pokryć Janusza Gola przy straconej bramce przeciw Górnikowi Łęczna. 

Radek Murawski przychodząc do Lecha miał być zawodnikiem pierwszego składu. Nikt jednak nie spodziewał się świetnej formy Karlstroma. Dlatego były kapitan Piasta Gliwice sezon rozpoczął na ławce rezerwowych. Z czasem dostawał jednak mniejsze i większe szanse. Wyglądał solidnie, a niektóre spotkania były w wykonaniu 27-latka naprawdę bardzo dobre.

Najjaśniejszym punktem linii pomocy Lecha jest zdecydowanie Jesper Karlstrom. Szwed nie ma może liczb widniejących w najważniejszych statystykach. Łączy on jednak defensywę i ofensywę Kolejorza i tworzy z niej spójną całość. Można powiedzieć, że jest kręgosłupem drużyny, co pokazują głębsze statystyki. 26-latek notuje średnio 2,69 odbioru na mecz oraz ma średnią 84% celności podań. Dodatkowo wygrał niemalże 60% pojedynków. 

Linia środka pola jest bardzo dobrze obsadzona i mimo, że piłkarze nie zawsze pokazują pełnie swoich umiejętności to skład osobowy tutaj nie powinien się zmienić i transferów nie powinniśmy się spodziewać, zwłaszcza że do drużyny powoli wdrażany jest Antoni Kozubal, który może być przyszłością  w środku pola Lecha. 

Ofensywny pomocnik

Niekwestionowanym liderem na tej pozycji jest Joao Amaral. Portugalczyk, mimo wcześniejszych różnych sytuacji z nim w roli głównej, w tym sezonie jest jednym z liderów, jeżeli nie powiedzieć najważniejszym piłkarzem Lecha. Ostatnio 30-latek parafował nową umowę z Lechem. Jest on na drugim miejscu w klasyfikacji kanadyjskiej z ośmioma strzelonymi bramkami i pięcioma zanotowanymi asystami. Oprócz pozycji numer dziesięć, Amaral, może grać również jako skrzydłowy, podobnie jak jego kolega Dani Ramirez. Co prawda, obaj nominalnie są ofensywnymi pomocnikami to były sytuacje gdzie musieli zagrać na bokach ofensywy. 

Co do Hiszpana, to ten od prawie już roku nie prezentuje się tak jak, wtedy gdy przychodził do Lecha. Miewa przebłyski, jednakże nie prezentuje stabilnej dobrej formy i sporo mówi się, że latem może opuścić Kolejorza

Jest jeszcze Filip Marchwiński, jednak młody talent Lecha po piorunującym debiucie prezentuje spory regres. Nie dostaje wielu minut, a przy tak mocno obsadzonej pozycji ciężko mu przebić się do gry. Od dłuższego czasu mówi się o wypożyczeniu, jednak nie wiadomo, jak ta sprawa się potoczy. 

Jednym z zawodników jakiego bardzo chcą kibice jest Jesus Jimenez z Górnika Zabrze. Hiszpan jest bardzo uniwersalnym i doświadczonym piłkarzem. Może on grać zarówno na pozycji numer dziesięć, jako napastnik czy też skrzydłowy. Taki zawodnik bardzo przydałby się w kwestii walki o mistrzostwo. Osiem bramek i cztery asysty to jego dorobek z tego sezonu. Wielu wierzy, że w najbliższym czasie umowa z 28-latkiem zostanie podpisana. 

Skrzydłowy

Tutaj podobnie jak w przypadku ofensywnego pomocnika mamy jednego lidera, którym jest Jakub Kamiński. Sześć bramek, trzy asysty oraz dwukrotny laureat nagrody młodzieżowca miesiąca. Do tego debiut w dorosłej reprezentacji oraz liczne występy w reprezentacji U-21. To tylko niektóre z sukcesów młodego Lechity. Ogromny talent wraz z świetnymi liczbami sprawiły, że Kamykiem zaczęły interesować się coraz większe europejskie marki. Prawdopodobnie już na dniach dostaniemy informację o jego transferze do niemieckiego Wolfsburga. Dla dobra Kolejorza, Kuba ma zostać w Lechu jeszcze do końca sezonu. 

Adriel Ba Loua miał być gwiazdą i wejście do drużyny miał jak gwiazda. Najdrożej sprowadzony w historii piłkarz już w swoim debiucie strzelił bramkę. Po tym jednak maszyna się zacięła. Miał kilka bardzo dobrych sytuacji do poprawienia tej statystyki, jednak na jego drodze stawały słupki albo poprzeczka. W meczu z Zagłębiem Lubin zaliczył asystę. Można powiedzieć z dużej chmury mały deszcz i spore rozczarowanie. W Poznaniu liczą, że Iworyjczyk nie zdążył jeszcze przystosować się do realiów polskiej piłki. Jednak od najdroższego zawodnika wymaga się znacznie więcej i oby na wiosnę Adriel pokazał na co go stać.

Trzecim skrzydłowym w obecnej rotacji jest Michał Skóraś. Zawodnik, który jest typowym zmiennikiem i taką role miał w rundzie jesiennej. Przez większość czasu grał przeciętnie, jednak koniec rundy był w jego wykonaniu co najmniej dobry i oby formę z końcówki grudnia przeniósł na wiosnę. 

Skrzydłowy na ten moment jest priorytetem. Przy odejściu Kamińskiego zostajemy zaledwie z dwójką bocznych ofensywnych pomocników. Przynajmniej jeden powinien zostać podpisany już zimą. Rywalizacja na każdej pozycji jest obowiązkiem, kiedy chcesz walczyć o mistrzostwo. Jednym z takich zawodników może być już wyżej wymieniony Jimenez, o którego Lech stara się już od dłuższego czasu, jednak rozmowy zawsze kończyły się fiaskiem. W ostatnich dniach do mediów wypłynęło kolejne nazwisko łączone z Lechem. O potencjalnym transferze do Lecha poinformował Tomasz Włodarczyk. Mowa tu o 22-letnim Norwegu Kristofferze Velde, który występuje w Haugesund. W minionym sezonie zdobył siedem goli i 11. razy zapisał swoje nazwisko przy asyście. 

Napastnik 

Kilku ich w drużynie jest, ale liczy się zasadniczo jeden. Mikeal Ishak jest najlepszym strzelcem Lecha z dziesięcioma bramkami na koncie. Wraz z Ivim Lopezem prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców. Końcówka rundy w wykonaniu Szweda nie była imponująca. Mimo przeciętnych występów dostawał szansę od Macieja Skorży na regularne występy w pierwszym składzie. 28-latek w jednym z wywiadów dla szwedzkiej stacji otwarcie mówił, że wraz z końcem sezonu chciałby poszukać nowych wyzwań. Nie jest to oficjalne pożegnanie Ishaka z Poznaniem, jednakże prezesom powinna zapalić się zielona lampka, że powinni mieć na oku nową dziewiątkę. 

Co prawda są w drużynie takie nazwiska jak Artur Sobiech, Norbert Pacławski czy Filip Wilak. Jednak ten pierwszy jak na razie dostaje szanse tylko w meczach Pucharu Polski albo wchodzi na same końcówki, a pozostała dwójka jest dopiero wdrażana do pierwszej drużyny i potrzeba czasu zanim będą ważnymi ogniwami dla zespołu. Trzeba mieć też na uwadze Filipa Szymczaka, który obecnie jest na wypożyczeniu w GKS-ie Katowice i radzi sobie na prawdę dobrze. Być może to on w przyszłym sezonie będzie stanowić o sile ofensywnej Lecha. Należy jednak pamiętać, że to też jest młody zawodnik, a perspektywa grania na trzech frontach może być zbyt ciężka. 

Kto potrzebny od zaraz

Podsumowując, w tym momencie kadra jest mocna, jednakże nie skompletowana w stu procentach. Od zaraz potrzebni są przynajmniej jeden skrzydłowy i środkowy obrońca. To powinny być priorytety dla Piotra Rutkowskiego, Karola Klimczaka i Tomasza Rząsy, by walka o mistrzostwo była łatwiejsza.

Dużo ważniejsze będzie letnie okienko transferowe. Wraz z końcem sezonu wiele spraw się wyjaśni. Wtedy też prawdopodobnie prężniej będzie trzeba zadziałać na rynku transferowym, by skompletować kadrę na potencjalną grę na trzech frontach i nie popełnić starych błędów. 

Patryk Skibiński
 @Skiba9969  
📷 Damian Garbatowski

0 komentarze:

Prześlij komentarz