Lech Poznań w ostatnich sezonach wypromował wielu wychowanków. Pozycja młodzieżowca na kolejne lata jest jednak na razie wielką niewiadomą.
Zeszły tydzień obfitował w wiele informacji transferowych, a jedną z największych nowin było przejście Jakuba Kamińskiego za dziesięć milionów euro do niemieckiego Vfl Wolfsburga. Znowu jak mantrę można powtarzać, że Lech doskonale szkoli młodzież i kwestią czasu jest, kiedy kolejne talenty będą pojawiać się w pierwszej drużynie. Pytanie tylko, czy aby teraz może nie być trochę inaczej?
Rekordy, rekordy
Jeżeli chodzi o legendarnie memicznego Excela, to przy Bułgarskiej od przynajmniej dwóch lat nie jest dobrze, ale wręcz znakomicie. Przekroczono barierę dziesięciu milionów euro już dwa razy. Najpierw Brighton zapłaciło 11 milionów za Jakuba Modera, a kilka dni temu klub spod egidy Volkswagena za milion mniej zaklepał sobie od lata Kamyka. W Brighton na cześć Modzia śpiewają już piosenki, a mamy nadzieję, że to samo czeka młodego skrzydłowego.
Sielanka finansowa trwa, a warto dodać, że w międzyczasie był transfer Tymoteusza Puchacza do Unionu Berlin za trzy miliony, a na horyzoncie widać konkretne kwoty, chociażby za Lubomira Satke. Jednak priorytetem była, jest i będzie akademia i tutaj pojawia się pewien znak zapytania, który niedługo może stać się palącym problemem.
Ciężko z następcami
Jakiś czas temu pewnie nikt nie spodziewałby się, że przepis o obowiązku gry młodzieżowca w wyjściowej jedenastce będzie problemem akurat dla Lecha Poznań. Wiosna jest jasna - pierwsze skrzypce, jeżeli nie będzie kontuzji, będzie grał Kamiński. To idealne przetarcie przed wyjazdem do Niemiec, a 19-latek ma być liderem.
Gdy sezon się jednak skończy, przed Maciejem Skorżą stanie problem w postaci obsady funkcji młodego, perspektywicznego. Michał Skóraś straci już wtedy status młodzieżowca, a Filip Marchwiński rzekomego potencjału raczej nie będzie w stanie prześcignąć w wyjściowej jedenastce Daniego Ramireza czy Joao Amarala. Wtedy byłby idealnym kandydatem na zapełnienie luki po Kamyku. Niestety od dłuższego czasu jego forma raczej nie zachwyca.
Czytaj też 👉 Transferowa karuzela trwa. Oto, jakich wzmocnień potrzebuje Lech Poznań
Nadzieja w bramce
Problem z brakiem formy Marchwińskiego musi martwić, bo w tym momencie brakuje na horyzoncie młodzieżowca, który mógłby stanowić o sile wyjściowej jedenastki. Rozwiązanie teoretycznie leży przed twarzą. Z końcem sezonu wygasają kontrakty Mickeya Van der Haarta i Filipa Bendarka. Jeden na pewno odejdzie, a niewykluczone jest nawet, że obaj ruszą w dalszą drogę już bez Lecha.
Na wypożyczeniu w Stomilu Olsztyn przebywa młody Krzysztof Bąkowski i zbiera tam dobre noty. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to on może być nowym młodzieżowcem. W Poznaniu nie można pochwalić się success story w przypadku wychowanka będącego bramkarzem. Miłosz Mleczko czy Bartosz Mrozek grali sporadycznie i raczej już wielkich karier przy Bułgarskiej nie zrobią.
Bąki ma niewątpliwy talent, osobną kwestią jest chęć postawienia na tak ważnej pozycji nadal niedoświadczonego bramkarza. Zawsze bezpieczniejszą opcją jest nowy bramkarz, obyty już dużymi meczami, przed którymi może stanąć Kolejorz już latem. Na ten moment jednak 18-latek wydaje się być kandydatem numer 1.
Przepowiednia Śledzia
Miliony zainkasowane, Excel świeci się na zielono. Życie jak w bajce, ale trzeba powoli patrzeć w przyszłość i stawiać sobie nowe wymagania. Patrząc na kadrę lechowej akademii, ciężko jest obecnie jednoznacznie wskazać jeden wyróżniający się talent. O Kamińskim, Józwiaku, Gumnym czy Kownackim od początku mówiono jako o kozakach. Teraz takiego nie widać. Na wypożyczenie do Górnika Polkowice udał się Antoni Kozubal, w którym trenerzy upatrują duże nadzieje. Chłopak zdążył strzelić już swojego premierowego gola dla pierwszej drużyny w rozgrywkach Pucharu Polski przeciwko Skrze Częstochowa.
Wypożyczenie na pewno pomoże mu tak jak innym wychowankom, dla których to był element procesu przygotowań do dużej piłki. Latem z Katowic wróci napastnik Filip Szymczak, jednak w rywalizacji z Ishakiem czy Sobiechem może nie dać rady. Jednak cała reszta raczej na razie się nie wyróżnia. Na obozie w Belek jest kilku chłopaków, którzy będą otrzaskiwać się z pierwszą drużyną, a trener Skorża będzie chciał sprawdzić ich potencjał.
Były dyrektor akademii Lecha Poznań Marek Śledź w jednym z wywiadów mówił, że po wyczerpaniu się talentów z rocznika 2002, Kolejorza mogą czekać suche lata, jeżeli chodzi o dopływ młodzieżowców. Choć nie można być aż tak sceptycznym, w najbliższym czasie raczej nie czeka nas powtórka sprzed dwóch lat, gdzie po boisku potrafiło biegać po sześć wychowanków na boisku. Akademia Lecha nadal jest najlepsza w kraju (mimo że kibice Pogoni pewnie się nie zgodzą), ale może stanąć przed poważnym problemem. A on może pociągnąć za sobą całą strukturę klubową i jego filozofię.
Antczak, Czekała , Kozubal
OdpowiedzUsuńBąkowski, Szymczak, Kozubal, Antczak, Pingot, Czekała, Marchwinski, Borowski, Pacławski - każdy z nich ma jeszcze 2-4 lata gry jako młodzieżowiec, spokojnie przynajmniej jeden, dwóch z nich się rozwinie do poziomu kilku milionowego transferu. A jak nie to przynajmniej poziomu skorasia
OdpowiedzUsuńVegas Sands Casino: 100% Welcome Bonus! - Online
OdpowiedzUsuńWe are offering 100% Welcome Bonus septcasino to new players at Vegas Sands Casino who are just getting choegocasino started with online casino games and gambling. 1xbet korean
Pretty component to content. I simply stumbled upon your blog and in accession capital to say that I get in fact enjoyed account your weblog posts. Any way I will be subscribing on your feeds or even I success you access constantly fast.
OdpowiedzUsuń야한동영상
립카페
마사지블루
건마탑
바카라사이트