Lech Poznań zmierzy się dzisiaj na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. W teorii Kolejorz jest zdecydowanym faworytem, jednakże znając pokrętną logikę polskiej Ekstraklasy mecz ten nie musi być tak prosty jak większości się wydaje.
Jak chyba każdy wie, Lech Poznań jest obecnym liderem Ekstraklasy. W stolicy Wielkopolski takiego stanu rzeczy nie było już od dawna. Atmosfera wokół klubu jest naprawdę dobra, a wśród kibiców coraz częściej słychać głosy, że to w końcu jest ten sezon.
Do końca rozgrywek została jednak jeszcze długa droga, a następnym przystankiem w drodze po najwyższe cele jest wyjazdowy mecz z Górnikiem Łęczna. Spotkanie z ostatnią drużyna w tabeli powinno być dla piłkarzy Dumy Wielkopolski formalnością, jednakże jak pokazuje historia, rywalizacja z Zielono-czarnymi nigdy nie należała do łatwych.
Miejsce w tabeli nie zawsze ma znaczenie
Spotkanie pomiędzy liderem i outsiderem ligi. Tak można by krótko opisać ten mecz, ale czy na pewno to będzie łatwe 90 minut dla Lecha? Drużyna pod przewodnictwem Macieja Skorży w obecnym sezonie wygrała osiem spotkań, cztery z nich zremisowała i poniosła jedną porażkę. Dokładnie odwrotne nastroje panują w obozie Górnika. Zaledwie jedno zwycięstwo, cztery remisy oraz osiem porażek. Aluzja nasuwa się sama. Lustrzane odbicie, przez co łatwe zwycięstwo Kolejorza wydaje się oczywiste.
Urodzony w Poznaniu Szymon Drewniak i ex Lechita Maciej Gostomski promują spotkanie #GKŁLPO częstując mieszkańców Łęcznej rogalami wielkopolskimi od Piekarni Hunek z Lublina 🥐
— Górnik Łęczna (@zielono_czarni) November 5, 2021
Komu udało się spotkać chłopaków na mieście?✋ pic.twitter.com/6blW3WoFll
W ostatniej kolejce zarówno Lech, jak i Górnik zremisowały swoje spotkania. Różnica jest taka, że w przypadku Lecha strata punktów w meczu ze Stalą Mielec jest sporym rozczarowaniem, a dla drużyny prowadzonej przez Kamila Kieresia remis z Rakowem Częstochowa jest może nie sukcesem, ale na pewno niezwykle ważnym punktem w walce o utrzymanie.
Haniebny remis na 95-lecie
Był to 19 marzec 2017 roku. Na trybunach ponad 40 tysięcy kibiców. Lech obchodzący 95-lecie swojego istnienia. Miało być to święto futbolu dla fanów Kolejorza, ale było nim tylko w teorii. Bardzo słaby mecz w wykonaniu piłkarzy prowadzonych wtedy przez Nenada Bjelice, który wtedy też bił się o mistrzostwo, skończył się bezbramkowym remisem.
Czymś co dodawało tylko, że mecz stał się jakoby symbolem nieudacznictwa i takiej twarzy przegranych, z którą Lech walczy od lat, był fakt, że na stoperze w tamtym meczu zagrał Przemysław Pitry. Dla pospolitego kibica polskiej Ekstraklasy takie zdanie nic nie mówi. Jednakże wystarczy lekko wgłębić się żeby dowiedzieć się, że ówczesny zawodnik Dumy Lubelszczyzny nominalnie jest napastnikiem, a został wystawiony na pozycji środkowego obrońcy tylko przez to, że Franciszek Smuda miał w tamtym okresie spore braki kadrowe.
Nie zlekceważyć rywala
Mimo, że Górnik nie radzi sobie nadzwyczajnie w obecnym sezonie nie można zapominać, że do tego spotkania trzeba podejść jak do każdego innego. Największym zagrożeniem dla Lecha wydaje się być sam Lech. Niejednokrotnie już kibice byli święcie przekonani o łatwych trzech punktach, a na koniec musieli okryć się ogromnym rozczarowaniem.
Czytaj też 👉 Piotr Tworek zwolniony. Był jak Ted Lasso, jednak życie to nie serial
Wśród rywali uważać trzeba na pewno na napastnika łęcznian, Bartosza Śpiączkę. Zdobył on już w obecnych rozgrywkach sześć bramek, co stanowi 60 % wszystkich goli strzelonych przez Górnika oraz stawia go na trzecim miejscu wśród najlepszych strzelców w Ekstraklasie. Dalej ciężko szukać pozytywów w ofensywie bo tylko trzech innych piłkarzy beniaminka wpisywało się na listę strzelców. Są to Damian Gąska, Przemysław Banaszak oraz Marcel Wędrychowski. Każdy z nich ma po jednej bramce. W obronie też nie jest kolorowo. Drużyna Górnika Łęczna w dotychczasowych 13 meczach straciła już 30 bramek, co jest najgorszym wynikiem wśród wszystkich zespołów polskiej ligi.
Cel na spotkanie z zespołem z Lubelszczyzny jest prosty - zwycięstwo. Piłkarze zapewne będą chcieli zamazać słabszą dyspozycję, którą pokazali w meczu ze Stalą Mielec. Powiększenie dorobku punktowego i uciekanie w lidze jest priorytetem dla wszystkich. O tym, czy uda się zrealizować główne założenia, dowiemy się już dzisiaj. Początek spotkania w Łęcznej o godzinie 20.
0 komentarze:
Prześlij komentarz