Mikael Ishak w Poznaniu jest od lata 2020. Na początku sezonu został nawet wybrany kapitanem. Niewykluczone jednak, że już niedługo Kolejorz będzie musiał jednak szukać jego następcy.
Od samego początku Szwed był bardzo ważnym elementem układanki trenerów Dumy Wielkopolski. W zdecydowanej większości spotkań był on wyborem numer jeden. Gdyby nie liczne kontuzje, napastnik Lecha, zapewne miałby rozegranych więcej meczów, a jego liczby wyglądałyby jeszcze bardziej imponująco niż obecnie.
Napastnik Lecha zaliczył świetny początek sezonu, strzelając siedem bramek i notując jedną asystę. Dzięki tym statystykom jest on współliderem klasyfikacji kanadyjskiej. Taki stan rzeczy sprawił, że o Ishaku zaczęło robić się głośno, nie tylko na ekstraklasowym podwórku, a sam zainteresowany udzielił wywiadu dla szwedzkiego dziennikarza sportowego Olofa Lundha i jego podcastu #Lundh.
Głównym tematem rozmowy była obecna sytuacja Kolejorza, jak i samego zainteresowanego. Zahaczono jednak też o sprawy reprezentacyjne oraz przyszłość Szweda. Napastnik opowiedział również o swoich początkach w Poznaniu.
🇸🇪"Mikael Ishak jest gościem odcinka 323 podcastu #Lundh. Napastnik mówi wzniesieniu Lecha Poznań, o byciu kapitanem, prowadzeniu w tabeli ligowej i klasyfikacji strzelców, latach w Europie z sukcesem w 1FCN oraz zawodzie, że gole w Europie nie wystarczyły do powołania do kadry" https://t.co/RFB7Q2yBUb
— Piotr Piotrowicz (@Piotrowicz17) October 11, 2021
Teraźniejszość i przyszłość
Ishak zaczął od tego, że jest bardzo zadowolony z początku tego sezonu. Zarówno z indywidualnych występów, jak i wyników całego zespołu. Bycie kapitanem to spora odpowiedzialność i nowe obowiązki. Mikael do sprawy podchodzi jednak na chłodno. - Trochę więcej zajmuję się młodymi piłkarzami. Uspokajam ich kiedy się stresują. Poza tym nie zmieniłem zbytnio swojego nastawienia - opowiedział napastnik o nowej roli. Pochwalił również Macieja Skorżę i jego sztab za profesjonalizm i podejście trenera do różnych aspektów gry. „Lepiej funkcjonujemy jako drużyna, dzięki czemu łatwiej osiągamy to co chcemy” - skwitował 28-latek.
Istotną kwestią poruszoną w trakcie rozmowy była przyszłość szwedzkiego napastnika. Sam Ishak, któremu kontrakt z Lechem kończy się 30 czerwca 2023 roku, powiedział, że chciałby poszukać nowych wyzwań. Z jednej strony należy docenić otwartość i szczerość zawodnika. Z drugiej jednak jest on kapitanem i słowa o chęci odejścia mogą różnie wpłynąć na zespół i atmosferę w szatni. Jak informuje piłkarz, oferty były już w tym okienku transferowym, jednakże klub jednoznacznie określił się, że nie sprzeda teraz Ishaka, gdyż ten jest zbyt istotnym elementem zespołu.
Czytaj też 👉 Michał Skóraś już nie taki młody. Niepewna przyszłość skrzydłowego Lecha
Spełniony na każdym polu? Nie do końca!
Mimo bardzo dobrego startu z Lechem, nie wszystko układa się tak, jak Mikael by sobie życzył. Szwed asyryjskiego pochodzenia opowiedział, że jest mocno zawiedziony brakiem powołania do reprezentacji. Po udanym poprzednim sezonie, kiedy to strzelił 12 bramek w Ekstraklasie oraz dziewięć w Lidze Europy, co dało mu wice-koronę króla strzelców tych rozgrywek, bardzo liczył na telefon od selekcjonera. Jak sam podkreśla: - jeżeli wtedy nie dostałem powołania, to już raczej go nie dostanę - nie łudził się 28-latek.
Jaka przyszłość czeka Mikaela Ishaka? Tego jeszcze nie wiemy, jednakże z czasem sytuacja ta będzie się klarowała. Wszyscy kibice zapewne chcą by, Szwed pozostał w Poznaniu jak najdłużej, ponieważ jest gwarantem solidnych, jak nie bardzo dobrych liczb. Gdy jednak klub, jak i sam zawodnik otrzymają korzystną dla obu stron to Kolejorz będzie musiał szukać nowej dziewiątki.
Szkoda że Ishak chce odejść, myślę że pasuję idealnie do układanki Macieja Skorży
OdpowiedzUsuń