Pedro Rebocho we wczorajszym meczu Legii z Lechem popisał się niezwykle efektowną i ważną asystą, która dała zwycięstwo Lechowi. Przychodząc do Poznania raczej nie przypuszczał, że tak szybko zostanie kluczowym zawodnikiem.
Imponujący początek
Po solidnym starcie sezonu w wykonaniu piłkarzy Kolejorza wydawało się, że to Barry Douglas będzie pierwszym wyborem na pozycji lewego obrońcy. Dobre występy oraz gol Szkota w meczu z Termalicą tylko potwierdzały tę tezę. Niestety w kolejnych spotkaniach mistrz Polski z 2015 roku prezentował się już znacznie gorzej niż na początku rozgrywek.
Patrząc na słabszą dyspozycję Douglasa można było dojść do wniosku, że Rebocho w końcu otrzyma swoją szansę. Dostał ją w ósmej kolejce, kiedy to Lech podejmował na własnym stadionie drużynę Wisły Kraków. Wychowanek Benfiki w piorunującym stylu wszedł do drużyny i pokazał się przed poznańską publicznością. Już w debiucie wpisał się na listę strzelców, co w przypadku lewego obrońcy nie jest tak oczywistą sprawą, ale także zanotował asystę przy trafieniu Adriela Ba Louy. Mecz ten ostatecznie zakończył się wynikiem 5:0, a Rebocho był jednym z najlepszych zawodników na boisku.
Rycerz Skorży
Od momentu debiutu Rebocho rozegrał niemalże komplet minut w Ekstraklasie. Dopiero podczas ostatniego meczu w Warszawie został zmieniony przez Barrego Douglasa w 91 minucie gry. Wydaje się jednak, że Portugalczyk nie będzie chciał tak łatwo oddać miejsca w pierwszej jedenastce, ponieważ w meczu z Legią zaprezentował się bardzo dobrze, co tylko potwierdzają statystyki.
Według Instat Index, 26-latek osiągnął drugi najwyższy wynik punktowy (292), zaraz po Mikaelu Ishaku (304). Dodatkowo były zawodnik francuskiego Guingamp zanotował asystę przy zwycięskim golu szwedzkiego napastnika Lecha. Wykonał również 46 podań w tym dwa kluczowe na 76% celności, co jest najwyższym ex-aequo wynikiem wraz z Lubomirem Satką.
Obecnie Rebocho ma na swoim koncie strzeloną jedną bramkę oraz dwie asysty w czterech meczach, co należy uznać za świetne liczby jak na lewego obrońcę. Nie tylko one jednak stanowią o tym, że Portugalczyk świetnie wkomponował się w układankę trenera Skorży. Ogólnie widać, że atmosfera w szatni Kolejorza jest bardzo dobra, a kolejne zwycięstwa mogą tylko zespolić tę drużynę. Takiego Lecha chcemy oglądać i wszyscy w Poznaniu wierzą, że uda się to utrzymać jak najdłużej.
0 komentarze:
Prześlij komentarz