Warta Poznań zremisowała z Jagiellonią Białystok 1:1. To pierwszy punkt zdobyty przez Zielonych od trzech spotkań, lecz patrząc na przebieg spotkania należy go szanować.
Stawką piątkowe meczu dla Warciarzy było nie tylko pierwsze domowe zwycięstwo w tym sezonie. Komplet
punktów dawałby im bowiem pewien oddech - patrząc na sytuację w ligowym
zestawieniu oraz ostatnie rezultaty Zielonych - przez nadchodzącą przerwą na
zgrupowania kadr narodowych. - Zanim zaczniemy odczuwać niepewność, musimy
się przełamać - usłyszeliśmy przed meczem od trenera Piotra Tworka. Spotkanie ku temu wyśmienite:
starcie przeciwko Jagielloni Białystok, która ostatnim razem musiała tu uznać
wyższość poznaniaków.
Gra do przerwy nie zachwycała...
Już kilkanaście sekund po rozpoczęciu
gry za sprawą błędu obrony oraz dobrego podania Mario Rodriqueza zagotowało się
w polu karnym Jagiellonii. Jednemu z Warciarzy zabrakło dosłownie centymetrów,
by oddać strzał na bramkę, lecz czujny pozostaje Pavels Steinbors. Spotkanie
toczyło się w niezłym tempie, a defensywa gospodarzy stawała na wysokości
zadania, skutecznie blokując niezbyt konkretne próby białostoczan.
Gdy w 7. minucie Steinbors broni
próbę głową po rzucie rożnym zawodnika gospodarzy na stadionie słychać głębokie
westchnienie. Chwilę później zrobiło się gorąco w polu karnym Warciarzy, a przed
utraty gola uchroniła ich poprzeczka.
Zaczęło padać, intensywność znacząco spadła, a obie
ekipy wyczekiwały szans na zaskoczenie rywala. Tablica wskazała 25. minutę spotkania,
gdy Mateusz Czyżycki posłał świetne podanie na lewe skrzydło do Konrada Matuszewskiego,
a ten wrzucił futbolówkę w pole karne. Główka Milana Corryna minęła słupek. Jagiellonia
uaktywniła się pod koniec połowy, lecz poszczególne próby zawodników trenera
Ireneusza Mamrota były albo niecelne, albo blokowane przez gospodarzy.
Mocny początek połowy!
Jagiellonia rozpoczęła drugą połowę od zmasowanych ataków na bramkę Adriana Lisa. Szybko jednak została skarcona i to nie po kontrataku, a ponownym błędzie obrońcy białostoczan, który za słabo podał w kierunku golkipera. Mateusz Kuzimski, wprowadzony przed przerwą za kontuzjowanego Adama Zrelaka, przejął piłkę, a następnie minął bramkarza i strzałem z ostrego kąta wyprowadził Wartę na prowadzenie.
Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać. Zaledwie dwie minuty wystarczyły im bowiem by wyrównać, a to za sprawą trafienia niepilnowanego w polu karnym Fiodora Cernycha.
Czytaj też 👉 Kibice gromko wspierają Warciarzy. "Ta drużyna ma w sobie coś, co przyciąga"
Oblężenie w wykonaniu białostoczan
- Zmarnowana setka, moim zdaniem - rzucił komentator Radia Białystok, gdy pod koniec czwartego kwadransa gry Jesus Imaz, wyprowadzony na świetną pozycję, strzelił wysoko ponad bramką.
Jagiellonia na tym etapie meczu zamknęła poznaniaków na ich połowie, lecz miała problem ze skutecznym podaniem w pole karne. Tempo znów opadło, choć przewaga niewątpliwie leżała po stronie Żółto-Czerwonych. Gdy Zielonym udawało się przekroczyć linię środka pola, brakowało im konkretów w ataku. Gra z czasem się uspokoiła, lecz pod koniec spotkania swe starania zintensyfikowała Warta, co pobudziło kibiców zasiadających tego dnia na stadionie.
To nie wystarczyło, by wyrwać tego dnia trzy punkty. Spotkanie początkowo mogło zachwycać tylko koneserów ekstraklasy, lecz po przerwie nabrało rumieńców. Nie zmienia to faktu, że Warta na długo dała się zamknąć. Jagiellonia tego dnia była lepsza, dlatego należy szanować to "oczko".
27.08.2021, Stadion Dyskobolii w Grodzisku Wielkopolskim | 6. kolejka Ekstraklasy
Gole: 48' Kuzimski - 50' Cernych
Żółta kartka: Augustyn
Warta: Adrian Lis – Jan Grzesik, Robert Ivanov, Aleks Ławniczak, Konrad Matuszewski (Jakub Biełb 69.) – Milan Corryn (Mateusz Sopoćko 75.), Łukasz Trałka (Michał Kopczyński 75.), Mateusz Czyżycki, Mateusz Kupczak, Mario Rodriquez (Jakub Sangowski 69.) – Adam Zrelak (Mateusz Kuzimski 22.)
Jagiellonia: Pavels Steinbors – Tomas Prikryl (Karol Sturski 85.), Bogdan Tiru, Błażej Ałgustyn, Israel Puerto, Bojan Nastić – Martin Pospisil, Taras Romanczuk, Karol Sturski (Przemysław Mystkowski 85.) – Fiodor Cernych (Andrzej Trubeha 70.), Jesus Imaz
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 1836
0 komentarze:
Prześlij komentarz