Lech Poznań w Niecieczy od zawsze czuł się dobrze. Podobnie było też w piątkowy wieczór, podczas którego Kolejorz pokonał Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 3:1.
Niedługo minie sześć lat od pierwszego pojedynku Dumy Wielkopolski z niecieczanami w Ekstraklasie. I choć w tamtym spotkaniu zwycięzcy okazali się gracze Słoników (wygrali 3:1), to mecz ten odbył się w Mielcu. Od tamtego momentu Lech w delegacje udawał się już tylko do małopolskiej wioski będącej siedzibą Bruk-Betu i nigdy tam nie przegrał. Dużo częściej zdarzało mu się wręcz strzelać tam po kilka goli.
Dwa szybkie gongi
Tak też było w piątek. Trener Maciej Skorży, który pamięta wspomnianą wyżej porażkę w Mielcu, musiał mocno zmotywować swoich podopiecznych, bo ci po pierwszych czterech minutach meczu prowadzili już 2:0.
Najpierw przepięknego gola z rzutu wolnego strzelił również grający w pierwszym starciu obu ekip w Ekstraklasie Barry Douglas, dla którego było to pierwsze ligowe trafienie od sezonu 2017/2018. Po raz ostatni w niebiesko-białych barwach Szkot strzelił natomiast pod koniec lipca 2015 roku w eliminacjach Ligi Mistrzów przeciwko FK Sarajewo.
Chwilę po golu bocznego defensora błąd Tomasza Loski przy wyprowadzaniu piłki wykorzystał natomiast Joao Amaral, który stanął na sam na sam z bramkarzem gospodarzy i podwyższył wynik spotkania. Dla niego była to pierwsza bramka dla Lecha od grudnia 2019 i meczu z ŁKS.
Lech później zamiast dobić rywala, postanowił bardziej szanować piłkę. Zresztą gracze trenera Mariusza Lewadnowskiego sami robili sporo, by przejąć inicjatywę. Ostatecznie na przerwę schodzili z całkiem otwartym rezultatem, bo tuż przed przerwą po rzucie po faulu Mikala Ishaka gola kontaktowego z rzutu karnego strzelił Piotr Wlazło.
Czytaj też 👉 Lech Poznań ma nowe cele transferowe. To piłkarze FC Basel i CFR Cluj
Pełna kontrola
Po wznowieniu gry Kolejorz w dalszym ciągu starał się raczej kontrolować grę, niż ją kreować. Trenerowi Skorży pomógł w jego planie wprowadzony na boisku po przerwie Nika Kwekweskiri. Gruzin świetnie przecinał akcje gospodarzy, a przy tym był niemal bezbłędny w podaniach.
To jednak inny z rezerwowych, Antonio Milić, odegrał znaczną rolę przy trzeciej bramce dla Lecha. Mowa tu o Antonio Miliciu, który przed gwizdkiem na drugą połowę zastąpił na placu gry Alana Czerwińskiego. Serb w 81. minucie po rzucie rożnym zgrał piłkę głową do Ishaka, który pewnie pokonał Loskę i tym samym zrehabilitował się za sprokurowanie jedenastki.
Lech wygrał pewnie z Bruk-Betem 3:1 i tym samym zanotował trzecie zwycięstwo z rzędu. Jeśli Pogoń lub Jagiellonia w tej kolejce nie odniosą wysokich zwycięstw, Kolejorz pozostanie na fotelu lidera Ekstraklasy.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Lech Poznań 1:3 (1:2)
13..07.2021,Stadion Piłkarski Nieciecza KS, 18:00
Gole: 42. Piotr Wlazło (rzut karny) - 3. Barry Douglas, 4. Joao Amaral, 81. Mikael Ishak
Bruk-Bet: Loska - Putiwcew, Tekijaski, Biedrczyki (30. Żyra) - Grzybek, Stefanik (81. Hubinek), Wlazło, Radwański (69. Zeman), Wasielewski (46. Hlousek) - Mesanowić (69. Gergel), Terpiłowski
Lech: Van der Hart - Czerwiński (46. Milić), Salamon, Satka, Douglas - Karlström, Tiba (85. Ramirez) - Skóraś (71. Marchwiński), Amaral (53. Kwekweskiri), Kamiński - Ishak (85. Sobiech)
Kartki: Biedrzycki, Wlazło, Grzybek, Żyra - Douglas (żółte)
Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec)
Wdarło się kilka błędów stylistycznych w ten artykuł
OdpowiedzUsuń