Milan Corryn to postać budząca ogromne nadzieje wśród sympatyków Warty Poznań. Zadanie przed nim niełatwe, zastąpić Makanę Baku. Czy mimo przeciętnego okresu w AS Trencínie sprosta oczekiwaniom? - Sądzę, że w wieku 22 lat robi krok naprzód. Jest w stanie odnieść sukces w tym klubie - przekonuje Stephane Stassin, trener pomocnika w młodzieżowych kadrach RSC Anderlechtu.
Jeden z ciekawszych transferów przeprowadzonych przez poznańskie kluby w tym okienku transferowym budzi spore zainteresowanie. Skrzydłowy to bowiem pewna niewiadoma, w założeniu mająca zastąpić Makanę Baku, którego w swoim składzie - po dobrych występach w zielonych barwach - "widziało" kilka polskich zespołów. Chcąc rozwiać pewne wątpliwości, postanowiliśmy zapytać o Milana Corryna tam, gdzie niemal wszystko się zaczęło, czyli w Akademii Anderlechtu, ale nie tylko.
"Zabrakło mu
cierpliwości"
Corryn pierwszy krok w świat futbolu stawia w FCV Dender. Nie zagrzewa tam jednak długo miejsca, ponieważ w wieku zaledwie
ośmiu lat zwraca na siebie uwagę skautów Anderlechtu, w którego akademii spędza ponad
dekadę i zbiera liczne pochwały od swoich trenerów.
- Zawodnik grający na "dziesiątce", kapitan zespołu. Jeśli chodzi o poziom, zawsze ponad resztą chłopaków. Silny gracz z bardzo dobrą techniką i dwiema dobrze ułożonymi stopami. Zapamiętałem także solidny strzał na bramkę - wspomina Stephane Stassin, opiekun Corryna w drużynach U-15, U-16 oraz U-21.
I choć postawa uczestnika UEFA
Youth League w grudniu 2017 roku została nagrodzona nowym kontraktem, nie
było mu dane dołączyć do pierwszego zespołu - niekoniecznie ze względu na możliwości.
- Jego ambicje ciągnęły go do pierwszego zespołu. Sądzę, że na debiut było dla niego jednak za wcześnie. Gdyby nie zabrakło mu cierpliwości, uważam, że grałby dla nas - twierdzi Stassin.
Czytaj też 👉 Na pierwszego poznańskiego gola jeszcze poczekamy.
Lech Poznań - Radomiak Radom 0:0
Zderzenie z
rzeczywistością
Sierpień 2018 - Corryn trafia do AS Trencín. Na debiut w nowych barwach nie musi czekać długo, lecz mimo kolejnych trzech lat spędzonych za naszą południową granicą, nie może
pochwalić się spektakularnymi osiągnięciami.
- Szczerze powiedziawszy nie udało mu się mnie do siebie przekonać. Uważano go za talent, który przychodzi do Trencina, by wskoczyć w dorosłą piłkę, a następnie wrócić do Belgii lub Holandii - jako gracz mogący rywalizować na wyższym poziomie. Jednak czasu spędzonego tu pod znakiem zwykle przegranej rywalizacji z dużo lepszymi zawodnikami tj. Ghali, Bukari, Sleegers a nawet ze znanym z PKO Ekstraklasy Van Kesselem nie zaliczy do aż tak udanych - komentuje BuckarooBanzai, użytkownik portalu Twitter, obserwator ligi słowackiej.
Konkurentów w tym czasie ubywało, co umożliwiało "wskoczenie" w ich miejsce. To mu się jednak nie udawało, mimo że wystawiano
go nie tylko na skrzydłach, ale także za plecami napastnika. - Zakładano, że będzie
rozgrywać piłkę i wchodzić z nią w obronę przeciwnika. Kończyło się atakami z
głębi pola i próbami wbiegnięcia między strefę pomocy a defensywę. Stosunkowo
rzadko widoczny pod bramką oraz w polu karnym rywala - zauważa.
Gdyby wziąć na "tapet"
występy Corryna w Trencínie, uwagę zwraca okres grudzień 2020 - marzec 2021,
kiedy można go było oglądać w pierwszym składzie nieco częściej. Znalazło to swe
przełożenie na dorobku 22-latka - zanotował on w tym czasie trzy gole oraz dwie asysty.
- Sądzę, że przyczyniła się do tego częstsza gra, spowodowana brakiem innych zawodników mogących grać na bokach. Jako skrzydłowy wygląda przyzwoicie, ale szału też nie ma. Jest w miarę szybki, ma "gaz" na pierwszych metrach, ale brakuje mu dryblingu i celnych dograń. Ciekawi mnie, gdzie widzi go trener Tworek. Czy będzie rzucać Corrynem w zależności od meczu i dziur w składzie, jak to miało miejsce w poprzednim klubie, czy widzi w nim typowego skrzydłowego? - zastanawia się nasz rozmówca.
"Jest w stanie osiągnąć sukces"
Kilka miesięcy temu media informowały o zainteresowaniu Standardu Liège usługami Corryna. Jak udało nam się ustalić w Belgii, była to wyłącznie plotka. Sam zawodnik zapewnia: - Miałem oferty z klubów belgijskich. - lecz starania Warciarzy, chcących skorzystać z kończącego się kontrakt pomocnika bardzo mu zaimponowały.
- Cieszymy się, że Milan dołącza do nas, gdyż po odejściu Makany Baku szukaliśmy zawodnika o takim właśnie profilu: mocnego w sytuacjach jeden na jeden, szybkiego, który zrobi różnicę na warciańskich skrzydłach. Mogę powiedzieć, że Milan był jednym z faworytów do zastąpienia Makany - czytamy wypowiedź dyrektora sportowego Roberta Grafa na stronie Warty.
Jaka okaże się rzeczywistość? Środowisko związane ze Swojską Bandą ma wobec niego spore oczekiwania, co da się usłyszeć ze strony "szatni", dziennikarzy czy oczywiście kibiców. - Może grać na wszystkich pozycjach ofensywnych, ma wiele zalet. Musi tylko popracować nad wytrzymałością, by grać w "większych" spotkaniach. Sądzę, że w wieku 22 lat robi krok naprzód. Jest w stanie odnieść sukces w tym klubie - przekonuje nas Stassin.
Czytaj też 👉 "Należy dać im kredyt
zaufania". Tak eksperci typująsezon 2021/22
w wykonaniu Warty Poznań
I choć poprzeczka została zawieszona wysoko, sam Milan przed kamerami Warta TV zapewnia: - Chcę pomóc drużynie w osiąganiu dobrych wyników. Postaram się strzelić tyle goli i mieć tyle asyst, ile tylko się da. - Szans ku temu będzie wiele, pierwsza w niedzielę. Ile więc drzew - w nawiązaniu do inicjatywy dwukrotnych mistrzów Polski we współpracy z Lasami Państwowymi - zostanie zasadzonych za sprawą Milana?
0 komentarze:
Prześlij komentarz