Bardzo bym chciał, podobnie jak większość fanów, żeby stadiony zostały ponownie otwarte dla kibiców. Jednak, mimo że to tylko moje życzenie, muszę wspomnieć o kilku ale, które takiemu zamiarowi towarzyszą.
Oczywiście na ten moment wydaje się to mało prawdopodobne, zwłaszcza, że Polski Związek Piłki Nożnej miał prowadzić rozmowy z rządem, aby kibice Ekstraklasy wrócili na stadiony od 1 marca, czyli właściwie od najbliższej kolejki.
Puste trybuny oraz transparenty kibiców z hasłem i hasztagiem #otwieraćstadiony (jeden z takich banerów pojawił się na meczu Lecha ze Śląskiem) raczej nie skruszą serca rządu w momencie, kiedy ogłoszona jest trzecia fala koronawirusa i liczba nowych pozytywnych przypadków na dobę znów zaczyna wzrastać.
#otwieracstadiony 🤬🤬
— らモ乚に凡👱♀️ S💙🤍💞 (@selka94) February 27, 2021
Proszę o podanie dalej !🧐@LechPoznan !! pic.twitter.com/AFC8KeCrRS
Choć tak naprawdę wydaje się, że gdy średnia wzrostu przypadków, używając ministerialnej nomenklatury, zacznie się wypłaszczać, nie powinno być z tym żadnego problemu. Wystarczyłoby wprowadzić jedynie kilka obligatoryjnych zasad, które obowiązywałyby na stadionach.
Pod pewnymi warunkami
Po pierwsze oczywiście, należałoby wprowadzić ograniczenie liczby kibiców do na przykład 1/4 pojemności stadionu. Dodatkowo mierzenie temperatury wszystkim kibicom przez stewardów przy wejściu na obiekt. Nakaz noszenia maseczek, zakrywających usta i nos podczas przemieszczania się.
Takie zasady musiałyby być zaakceptowane przez kibiców, bowiem musimy mieć świadomość dotyczącą kilku sytuacji z niedawnej przeszłości. Choćby spotkanie Ligi Mistrzów w Liverpoolu z Atletico z zeszłego sezonu, gdy wirus już szalał na świecie, bardzo mocno przyczynił się do rozwoju pandemii w Anglii.
Poza tym, tak jak wiosną sezonu 2020 nie powinni być wpuszczani na stadiony kibice gości. Niestety zorganizowane podróże dużych grup pomiędzy miastami mogą się mocno przyczynić do transmisji wirusa.
Niezwykle wyczekiwany powrót do normalności
Bardzo dobrze, że PZPN stara się przekonywać rząd do otwarcia stadionów. Wiele innych branż też protestuje, ponieważ ludzie czują potrzebę powrotu do normalności.
Powrót kibiców na stadiony ucieszy nie tylko karnetowiczów czy stałych bywalców na meczach Lecha czy Warty. Będzie on bowiem również dobrą informacją dla tych, którzy na stadion się nie wybierają, a lubią oglądać Ekstraklasę przed telewizorem i chcieliby zamiast ciszy w trakcie spotkania usłyszeć rozochoconych fanów futbolu.
0 komentarze:
Prześlij komentarz