O tym, że życie niezwykle barwnego Duńczyka jest istnym roller coasterem, wiedzieliśmy już dawno. Tylko w ostatnim roku były zawodnik Lecha był najpierw gwiazdą srebrnego ekranu jako główny bohater serialu dokumentalnego rodzimej TV2, by niedługo potem znów wpaść w tarapaty. Tym razem będąc pod zakazem picia alkoholu skosztował piwo, który choć miało okazać się bezalkoholowe, takim ostatecznie nie było.
Ciekawostka na temat nazwiska Nicki Bille Nielsen.
— 🤴🏼PrinceOfDenmark🤴🏼 (@Prince_Of_DK) November 26, 2020
Po niespełna sześciu latach pobytu w Danii właśnie dziś dowiedziałem się ze słowo „Bille” oznacza „chrząszcz”.
😅😂🤣 🪲#LegoBoldLand
Nowy rok to jednak nowe otwarcie również dla 32-latka. Duńskie media w ostatnim czasie donoszą, że Nicki Bille Nielsen znów wraca na właściwe tory. Wiele wskazuje na to, że piłkarz, który już w czerwcu związał się z występującym w piątej lidze Vaerebro BK, powróci do treningów z duńskim zespołem już 11 stycznia.
- Z nami odzyskał pragnienie i drastycznie się zmienił. Mogę o nim mówić tylko w samych superlatywach - przyznał w rozmowie z "Ekstra Bladet" trener jego zespołu, Sunaj Demirkovski.
O tym, jakim przypałowcem jest były Lechita, niech najlepiej świadczy fakt, że nawet jak we wrześniu udało mu się zdobyć bramkę w barwach nowego zespołu, to przy jej strzeleniu doznał dodatkowo kontuzji. I tak napastnik miał wtedy powody do zadowolenia - jego zespół wygrał bowiem tamto spotkanie z Lundtofte 2:0, a dla niego samego było to pierwsze trafienie od niemal równych dwóch lat i gola dla wówczas pierwszoligowego Lyngby.
- Na początku miałem naprzwdę poważne uprzedzenia wobec niego, ale okazał się naprawdę dobrym człowiekiem i świetnie radzi sobie w klubie. Nie zawiódł przy tym ani jednego kolegi z drużyny - wyjawił Demirkovski.
Miejmy nadzieję, że i w tym dopiero rozpoczynającym się 2021 roku Nicki Bille Nielsen również nikogo nie zawiedzie. A jeśli się tak stanie, bez wątpienia stanie to się jednym z tematów zapowiadanej kontynuacji serii dokumentalnej z jego udziałem. Ta ma się ukazać jeszcze w tym roku.
0 komentarze:
Prześlij komentarz