Jerzy Brzęczek w poniedziałek przestał być selekcjonerem reprezentacji Polski. Choć kadra pod wodzą 49-latka grała słabo, dla wielu byłych i obecnych Lechitów był to bardzo dobry okres w biało-czerwonych barwach.
Prawdziwa bomba wybuchła w poniedziałek chwilę po godzinie 12. Polski Związek Piłki Nożnej poinformował o rozstaniu się z pochodzącym z Truskolasów szkoleniowcem, który selekcjonerem był od 2018 roku.
Ta decyzja, choć szokująca, biorąc pod uwagę, że do Euro 2020 pozostało już zaledwie kilka miesięcy, przez wielu została przyjęta ze sporą ulgą. Reprezentacja pod wodzą Brzęczka zdołała się co prawda zakwalifikować na mistrzowski turniej, ale prezentowała przy tym dość mizerny styl.
[KOMUNIKAT]
— PZPN (@pzpn_pl) January 18, 2021
Jerzy Brzęczek przestał pełnić obowiązki selekcjonera reprezentacji Polski. ⤵️
Niebiesko-biała reprezentacja
Reprezentacja Polski na piłkarzach, którzy przewinęli się przez Lecha Poznań, oparta jest już od dobrych kilku lat. To jednak za kadencji Jerzego Brzęczka pozycja wielu z nich w kadrze nabrała realnego znaczenia.
Jednym z największych beneficjentów byłego trenera Wisły Płock czy Lechii Gdańsk jest z pewnością Tomasz Kędziora. Spośród 21 meczów w reprezentacji aż 18 z nich zanotował właśnie pod wodzą Brzęczka. Owszem, na wszystko nałożyło się również zakończenie kariery reprezentacyjnej przez Łukasza Piszczka, ale fakt jest taki, iż to były już selekcjoner cenił sobie na prawej stronie Kendiego bardziej od rzucanego na lewą flankę Bartosza Bereszyńskiego, notabene innego ex-Lechitę.
W 2020 roku najwięcej minut wśród kadrowiczów (klub + kadra) rozegrał... TOMASZ KĘDZIORA! 👏🇵🇱 pic.twitter.com/V8UECzsqiC
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) January 2, 2021
Podstawowym, wręcz filarem kadry stał się również Jan Bednarek. Obrońca Southampton, który miał oczywiście już za sobą komplet występów na mundialu w Rosji, opuścił zaledwie trzy spotkania od momentu, kiedy reprezentację objął Jerzy Brzęczek. To wokół niego selekcjoner zaczął tworzyć blok defensywny biało-czerwonych.
Wreszcie to właśnie Brzęczek sprawił, że w ostatni czasie w kadrze na miarę swoich możliwości zaczął grać Karol Linetty. Choć w eliminacjach do Euro nie rozegrał nawet minuty, od jesieni ubiegłego roku jego pozycja w reprezentacji systematycznie wzrastała. Odzyskanie wychowanka Kolejorza dla kadry to jeden z największych sukcesów ex-selekcjonera.
Sporo debiutantów
Wyżej wymienieni Lechici już od dawna występują w zagranicznych klubach. Brzęczek powoływał również za czasu swojej kadencji wielu piłkarzy, którzy wówczas lub wciąż stanowią o sile Dumy Wielkopolski.
To właśnie u niego w kadrze jako jeszcze wtedy piłkarz Kolejorza zadebiutował Kamil Jóźwiak, który obecnie jest podstawowym skrzydłowym kadry. Podobna historia przydarzyła się jesienią Jakubowi Moderowi. Swoje pierwsze powołanie jako gracz Lecha dostał też Robert Gumny, choć on w kadrze zadebiutował akurat już jako gracz Augsburga.
A to jeszcze Kamil Jóźwiak, który strzela...
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 18, 2020
PIERWSZEGO GOLA W REPREZENTACJI POLSKI!
________#POLNED 🇵🇱🇳🇱 1:0 pic.twitter.com/jVWEghZeBG
Wreszcie dwóch aktualnych Lechitów zostało też zauważonych przez Brzęczka. W październiku awaryjnie do kadry dowołano Alana Czerwińskiego, który chwilę później zanotował swoje premierowe minuty w kadrze. Debiut ominął za to Jakuba Kamińskiego, który listopadowe zgrupowanie musiał opuścić względu na kontuzję.
Oczywiście możemy zakładać, że ci zawodnicy swoje szanse i tak by dostali, gdyby selekcjonerem był ktoś inny niż Jerzy Brzęczek. Fakty są jednak takie, że to właśnie on dał tym chłopakom okazję, by zadebiutować w kadrze. I za to kibice również Lecha powinni byś mu mimo wszystko wdzięczni.
Piotrek Przyborowski
@P_Przyborowski
📷 Roger Gorączniak / Damian Garbatowski
0 komentarze:
Prześlij komentarz