Mimo pewnych trudności Lech Poznań wygrał wczoraj ze Zniczem Pruszków w 1/16 finału Pucharu Polski 3:2. Największym sukcesem szkoleniowym trener Dariusza Żurawia w tym meczu był jednak trzech nowych piłkarzy w niebiesko-białych barwach.
Maraton spotkań Kolejorza trwa w najlepsze. Jeszcze chwilę temu zasmucaliśmy się postawą Lechitów w meczu w Glasgow, a już chwilę później Lecha czekało kolejne ważne spotkanie. Puchar Polski może być bowiem dla poznaniaków najłatwiejszą drogą do europejskich pucharów. A przy natłoku meczów pewnego rodzaju poduszką bezpieczeństwa na wypadek gorszej postawy w lidze.
Trener dał odetchnąć Bednarkowi...
Co najważniejsze, w Pruszkowie udało się wygrać nawet pomimo rotacji w wyjściowym składzie, na którą zdecydował się trener Dariusz Żuraw. Tym razem nie ominęła ona nawet bramkarza. A to oznacza, że swoją pierwszą szansę odpoczynku w obecnym sezonie dostał wreszcie Filip Bednarek.
Na boisku zastąpił go w tym starciu Marko Malenica. Chorwat przyszedł do Lecha w sierpniu, kiedy było już wiadome, że Mickeya van der Harta czeka bardzo długa przerwa od futbolu. Mało skory do rotacji bramkarzami trener Żuraw nie dał mu zagrać w traktowanej priorytetowo przez Kolejorza Lidze Europy czy w meczu z którymś ze słabszych rywali w Ekstraklasie.
Szkoleniowiec dał mu natomiast okazję zaprezentować się kibicom Lecha właśnie w meczu ze Zniczem. Co ciekawe, dla Malenicy było to już drugie spotkanie w Pruszkowie w przeciągu niecałego miesiąca. W październiku rozegrał tam spotkanie w barwach II-ligowych rezerw Dumy Wielkopolski. Wówczas to gospodarze wygrali 2:1.
26-latek nie zaprezentował się w poniedziałek ani dobrze, ani źle. Dwa razy wyciągał piłkę z bramki, przy drugim trafieniu przepuścił ją między nogami, ale jednocześnie był w tej sytuacji bardzo bliski naprawienia błędu kolegów. O wygryzieniu Bednarka raczej nie ma w tym momencie mowy. Kto wie więc, czy Malenica zimą nie zdecyduje się na powrót do Osijeka, z którego jest do Lecha tylko wypożyczony. A wówczas spotka się tam z... Nenadem Bjelicą, który latem objął zespół ze swojego rodzinnego miasta.
...i spełnił marzenie dwóch młodych
W 66. minucie spotkania trener Żuraw dał z kolei szansę debiutu w Lechu dwóm młodym piłkarzom występującym dotychczas jedynie w rezerwach poznańskiego klubu. To właśnie wtedy na placu gry pojawili się Jakub Niewiadomski oraz Filip Borowski.
Nie minęło 120 sekund, a defensywa tworzona przez kolejno lewego i prawego defensora dała się pokonać piłkarzom II-ligowca. Przy golu na 2:3 nie popisał się niestety Niewiadomski, który popełnił w tej sytuacji bardzo prostu błąd w ustawieniu.
Obaj panowie lepiej zaprezentowali się zdecydowanie w przodzie. Filip Borowski w końcówce pomógł Kolejorzowi wyprowadzić niezłą kontrę, po której przed szansą na zdobycie bramki stanął Puchacz. Z kolei Niewiadomski uczestniczył w akcji, po której swojego drugiego, nieuznanego ostatecznie gola strzelił Mohammad Awwad.
Dla młodych Lechitów było to jednak dopiero przetarcie przed poważnym graniem. Obaj pozostają wciąż wielkimi talentami, z którymi trener Żuraw wiążę nadzieję dopiero na przyszłość. Choć przy obecnej sytuacji kadrowej Dumy Wielkopolski może ona nadejść dużo szybciej, niż myśleliśmy.
0 komentarze:
Prześlij komentarz