Franz Schiemer, bo o nim mowa, swoją dorosłą karierę rozpoczął w 2003 roku w zespole SV Ried, z którym wywalczył awans dwa lata później jako podstawowy zawodnik austriackiej drużyny. To właśnie w 2005 roku Franky zmienił barwy klubowe i przeszedł do drużyny krajowego potentata - Austrii Wiedeń. Tam jednak znowu musiał powalczyć o miejsce w pierwszym składzie. Dopiero w 2007 roku Schiemer zaczął regularnie wychodzić w podstawowej jedenastce stołecznego klubu.
Już w następnym sezonie (2008/09) przyszło mu walczyć o miejsce w fazie grupowej Pucharu UEFA. Na drodze Austriaków stanął oczywiście Lech Poznań. W stolicy Wielkopolski wszyscy wspominamy spotkanie rewanżowe i kapitalnego gola w ostatniej minucie dogrywki, który dał awans Kolejorzowi. Tym razem skupmy się jednak na pierwszym spotkaniu w Wiedniu.
Tam mecz również był wyrównany, ale wtedy pierwsza ukąsiła Austria, choć dopiero w 64. minucie, a dokładniej właśnie Schiemer - strzałem głową zamienił na gola dośrodkowanie Milenko Acimovicia. Lechici bardzo szybko odpowiedzieli - po zaledwie dwóch minutach i dośrodkowaniu Rafała Murawskiego z rzutu wolnego bramkę głową zdobył Hernan Rengifo.
To spotkanie było jednak typowym meczem bokserskim, w którym obie drużyny wyprowadzały cios za cios. Najpierw Rubin Okotie nie wykorzystał rzutu karnego, a już zaledwie 360 sekund później, w 76. minucie po kolejnym dośrodkowaniu Acimovicia, tyle że tym razem z rzutu wolnego, Schiemer po raz drugi pokonał Kotorowskiego. Spotkanie w Wiedniu ostatecznie zakończyło się wynikiem 2:1, a co wydarzyło się w Poznaniu, chyba nikomu nie trzeba przypominać.
👉 Czytaj też: Na trybunach moc, w defensywie kloc. Lech Poznań - Wisła Płock 2:2
Po sezonie 2008/09 Schiemer przeszedł do ówczesnego mistrza kraju i wielkiego rywala Austrii, zespołu Red Bull Salzburg. Minęły zaledwie dwa lata, a defensor powrócił do Poznania. W 2011 roku również grał tutaj przy pełnym stadionie, ale wówczas był mecz otwarcia obiektu, jaki znamy dzisiaj - świeżo pachnący farbą poznański stadion czekał wtedy na przyjazd drużyn walczących na Euro 2012. Na przełomie dziesięcioleci kluby z Austrii ewidentnie nam leżały - pierwsze spotkanie z zespołem z Salzburga zakończyło się wynikiem 2:0 dla poznaniaków, a na wyjeździe Kolejorz zwyciężył 1:0. Schiemer w tych spotkaniach już jednak nie błysnął.
Obecnie austriacki stoper nie jest już piłkarzem, choć nadal jest mocno związany z futbolem. Karierę trenerską, podobnie jak zresztą piłkarską, zaczynał w SV Ried, i to własnie w tym klubie jak dotąd jedyny raz był pierwszym trenerem. I tu historia zatoczyła koło, bo w 2019 roku trafił ponownie do Red Bull Salzburg, w którym obecnie jest asystentem w sztabie Jessego Marscha.
0 komentarze:
Prześlij komentarz