aosporcieaosporcieaosporcie

3 kwietnia 2020

Michał Kudła: Od września planowałem zakończenie kariery | #FyrtelTokio


W zeszłym sezonie uzyskał kwalifikację olimpijską do Tokio. Całą zimę spędził nad Maltą, tą poznańską, przygotowując się do nowego sezonu, potem trenował z kadrą. Na ten rok miał poważne plany, do których zmiany zmusiła go sytuacja w kraju i na świecie. Teraz Michał Kudła, poznański kajakarz i olimpijczyk z Rio, stara się utrzymać formę, a nam opowiedział o szczegółach swoich przygotowań. 

Mateusz Włodarczyk: - Jak długo udało się Panu trenować na Jeziorze Maltańskim? Czytałem, że zimą, gdy kadra kajakarzy była w Portugalii, Pan trenował w Poznaniu.

Michał Kudła: - Na Malcie trenowałem praktycznie non stop. W tym roku zima była taka, jaką mogłem sobie wymarzyć. Praktycznie cały czas dodatnia temperatura i bez wiatru, co tam raczej się nie zdarza. Także cały okres przygotowawczy przepracowałem w stu procentach. Kiedy zaczęła się epidemia, trenowałem już z kadrą, zatem nie miałem żadnych problemów z obiektami.

- Kwalifikację Olimpijską wywalczył Pan już w zeszłym roku. Jak zareagował Pan na wieść o przesunięciu Igrzysk Olimpijskich w Tokio?
- Tak, kwalifikację udało mi się już wywalczyć, jednak jest to miejsce wyłącznie dla kraju. W tym roku trzeba było jeszcze raz stanąć do rywalizacji i pokonać inne osady w kraju. Niestety, na dzień dzisiejszy te imprezy się nie odbędą. Cała walka o Igrzyska Olimpijskie w kraju została przełożona na następny sezon. Nie ukrywam, że decyzja o przełożeniu Igrzysk na następny rok była dla mnie rozczarowująca. Od września planowałem zakończenie kariery, przeprowadzkę i rozpoczęcie innego życia. Niestety te plany będą musiały poczekać.



- Chciałby Pan zdradzić swoje plany po zakończeniu kariery?

- Nie są one jeszcze aż tak konkretne. Chciałbym nieco bardziej zająć się swoim małym biznesem i go rozwijać. Oprócz trenowania zajmuję się bowiem jeszcze sprzedażą sprzętu sportowego. Moją pasją od zawsze była jednak motoryzacja, więc może to wszystko pójść właśnie w tym kierunku. Zobaczymy, jak się życie potoczy. Lubię wyzwania, więc ze znalezieniem zajęcia nie będzie problemu.


- Jak wyglądają Pańskie treningi w trakcie kwarantanny?
- Moje treningi w zasadzie się nie zmieniły. W związku z tym, że trenuję sam z trenerem, mamy możliwość dostosowania się do panujących realiów w szybkim tempie. To znaczy, że mam gdzie wiosłować i biegać. Mały problem był z siłownią, bo niestety wszystko jest teraz zamknięte, ale i z tym jakoś sobie poradziliśmy.

- Jest Pan w stałym kontakcie ze swoim klubem, Posnanią? Zawodnicy otrzymują jakąś pomoc od klubu –  finansową albo jakieś porady treningowe?
- Tak, mam stały kontakt z klubem. Na bieżąco otrzymuję informacje, jak wygląda sytuacja i co się zmienia. Co wolno, czego nie. Jeżeli chodzi o Posnanię, to klub mocno pomaga finansowo. Otrzymuję stypendium. Dodatkowo po wywalczonej kwalifikacji olimpijskiej klub przyznał mi nagrodę pieniężną. Ponadto w normalnych warunkach, czyli w czasach bez pandemii, mam zapewniony sprzęt oraz miejsce do treningów.


- Pierwsze zawody Pucharu Świata w kajakarstwie zostały już odwołane. Myśli Pan, że w tym sezonie zawody w ogóle się nie odbędą? Jakie głosy słychać ze środowiska?
- Niestety do końca maja wszystkie imprezy są odwołane. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie było, więc póki co trzeba trochę zmienić plan treningowy. Wierzę w to, że odbędą się Mistrzostwa Europy i Mistrzostwa Świata. Póki co nie ma jednak żadnych oficjalnych informacji o odwołaniu również i tych imprez.

- Zgadza się Pan ze słowami trenera Tomasza Kryka, który w opublikowanym w Przeglądzie Sportowym 24 marca wywiadzie, czyli jeszcze przed ogłoszeniem decyzji o przełożeniu Igrzysk na przyszły rok, mówił, że powinny się one odbyć co najwyżej miesiąc lub dwa miesiące później?
- Jeżeli chodzi o wypowiedź trenera Kryka, to zgadzam się z tym, że Igrzyska powinny odbyć się maksymalnie dwa miesiące później. Jednakże mój punkt widzenia jest nieco bardziej egoistyczny. Tak jak już wspomniałem, miałem już inne plany od września, a tutaj zafundowali nam rok obsuwy. A tak na poważnie, to uważam, że ten temat jest bardzo złożony. Wszystko zależy od tego, z której strony na to spojrzeć – jeżeli chodzi o ducha fair play, to bezapelacyjnie termin rok później jest jak najbardziej słuszny. Nie każdy miał możliwość trenować tak, jak należy, więc szkoda byłoby jechać na taką imprezę nie będąc przygotowanym na sto dziesięć procent. Do tego trzeba też pamiętać o tym, że nie zostały rozegrane jeszcze wszystkie kwalifikacje. Z drugiej jednak strony, biorąc pod uwagę, że teraz trzeba zmieniać całą logistykę, kontrakty sponsorów itp., to wiadome jest, że lepiej byłoby, gdyby wszystko odbyło się zgodnie. Podejrzewam, że straty materialne będą niewyobrażalne. Ja się już z taką decyzją jednak pogodziłem i w zasadzie nie rozważałem, czy to słuszne, czy nie.

Michał Kudła – urodzony 1991, poznański kajakarz i kanadyjkarz, wielokrotny mistrz Polski, brązowy medalista Uniwersjady 2013 w konkurencji C-4 1000 m (wraz z Piotrem Kuletą, Mateusz Kamińskim i Patrykiem Sokołem), zwycięzca finału B w konkurencji C-2 1000 m podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio (wraz ze wspomnianym już Kamińskim).

Mateusz Włodarczyk

0 komentarze:

Prześlij komentarz