Choć piłkarze Lecha Poznań muszą trenować w domach, klub nie odpoczywa i aktywnie działa, by zatrzymać swoich najbardziej utalentowanych wychowanków. Kolejorz w niedzielę ogłosił, że nowy kontrakt podpisał jeden z najciekawszych piłkarzy jego akademii, Filip Szymczak. Uczynił to z... domu!
Tuż przed tym, jak futbol z konieczności stanął w miejscu, działacze Lecha aktywnie pracowali nad nowymi umowami swoich najcenniejszych talentów. którzy w obecnym sezonie zdecydowanie stanowią o sile Dumy Wielkopolski. Przy Bułgarskiej swoje kontrakty przedłużyli najpierw Robert Gumny, Kamil Jóźwiak i Tymoteusz Puchacz, a chwilę później uczynił to także Filip Marchwiński. Teraz do tej grupy dołącza rówieśnik Marchewy, a więc właśnie 17-letni Szymczak.
Środkowy napastnik w niebiesko-białych barwach zadebiutował pod koniec września ubiegłego roku w wygranym 2:0 meczu Pucharu Polski przeciwko Chrobremu Głogów, z kolei w lidze po raz pierwszy wystąpił w również zwycięskim, tyle że 3:0 lutowym spotkaniu z Rakowem Częstochowa. Dotychczas w pierwszym zespole w sumie rozegrał niezbyt powalające na kolana 12 minut, ale nie należy przy tym zapominać, że to chłopak z rocznika 2002, a zarazem jeden z najciekawszych talentów w akademii Kolejorza.
3 mecze w obecnym sezonie rozegrał w barwach Lecha Szymczak. Wystąpił w Pucharze Polski przeciwko Chrobremu Głogów oraz dwóch spotkaniach Ekstraklasy - z Rakowem i Cracovią
Lech doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego chciał się zabezpieczyć w celu odgonienia potencjalnych kupców, którzy chcieliby ukraść mu przedwcześnie ten wciąż jeszcze nie do końca oszlifowany diament. Dlatego już teraz zdecydował się przedłużyć z nim umowę. Z powodu panującego koronawirusa i związanej z nim zalecanej kwarantanny Szymczak nie mógł parafować swojego nowego kontraktu w klubie. Młody piłkarz ostatecznie podpisał więc ją... w domu.
- Podpisanie nowego kontraktu jest dla mnie kolejnym etapem w rozwoju sportowym. Urodziłem i wychowałem się w Poznaniu, a gra w niebiesko-białych barwach jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem i docenieniem moich dotychczasowych osiągnięć. Jednak równocześnie mam świadomość, iż jestem młodym zawodnikiem i przede mną dużo ciężkiej pracy - mówi w rozmowie z oficjalną stroną Lecha młody napastnik.
Jak już jednak Szymczak wraz ze swoimi kolegami wróci wreszcie na boisko, spróbuje zapewne wpierw ugruntować swoją pozycję w roli pierwszego zmiennika Christiana Gytkjaera. Wiosną pod nieobecność leczącego kontuzję Pawła Tomczyka i raczej wraz ze względną obecnością mizernego Timura Żamaletdinowa to właśnie 17-latek jako pierwszy wchodził na boisko, kiedy już trener Żuraw decydował się na ściągnięcie duńskiego napastnika.
- Cieszy nas to, że kolejny wychowanek nam zaufał i chce dalej iść drogą wyznaczoną przez klub. Mamy czas na dalsze kształcenie i rozwijanie go, bo na pewno ma możliwości, żeby wejść na ten najwyższy poziom. Widać, że Filip w ostatnim czasie dojrzał piłkarsko i występując w zespole naszych rezerw nabiera ciągle doświadczenia w piłce seniorskiej. Obecnie otrzymuje coraz więcej szans w pierwszym zespole i na pewno bardzo dobrze na niego wpływa trenowanie z takim napastnikiem jak Christian Gytkjaer - przyznaje również w rozmowie z oficjalną stroną Lecha jego dyrektor sportowy, Tomasz Rząsa.
W Lechu na dłużej, przynajmniej na razie, zostaje więc kolejny wychowanek (choć pierwsze kroki w futbolu stawiał w Warcie Poznań!) i, co całkiem istotne, a w ostatnich latach raczej rzadkie, kolejny poznaniak. Szymczak, w obecnym sezonie dotychczas etatowy zawodnik drugoligowych rezerw Kolejorza, w których strzelił cztery gole w 18 meczach, ma przed sobą całkiem interesujące perspektywy. Po bardzo prawdopodobnym odejściu Gytkjaera latem (lub uściślijmy - po zakończonym sezonie, kiedykolwiek to nastąpi) i przy stawianiu Lecha na młodzież, będzie miał może nie tyle autostradę do pierwszego składu, ale w pewnością będzie znacznie niego bliżej. I choć to wciąż piłkarz będący melodią przyszłości, owa przyszłość tą teraźniejszością może stać się znacznie szybciej, niż myślimy.
0 komentarze:
Prześlij komentarz