aosporcieaosporcieaosporcie

10 września 2019

Poznański strzelec wyborowy


W Poznaniu w ostatnich latach często narzekamy na Lecha Poznań. A to, że brak go w europejskich pucharach, innym razem szlochamy, że ze świecą szukać piłkarzy o statusie choćby kontynentalnym. Tymczasem wydaje się, że (przynajmniej) jednego takiego zawodnika Kolejorz w swojej kadrze teraz ma. Wszak rzadko kiedy Lechita, nawet w czasach tego wielkiego Lecha z lat 2008-2011 strzelał gole w reprezentacji narodowej. A Chrisitan Gytkjaer to właśnie robi! 

Oczywiście z pewnością napastnik Dumy Wielkopolski póki co nie jest jeszcze graczem, który na stare lata będzie miał problem z wymienieniem wszystkich swoich bramek strzelonych dla Danii. W tym momencie ma ich bowiem tylko trzy. Dwie z nich to efekt zeszłotygodniowego starcia z Gibraltarem.

W starciu z piłkarzami z samego końca Półwyspu Iberyjskiego Gytkjaer posadził jednak na ławce dwóch konkretnych grajków. Martin Braithwaite ma już na swoim koncie premierowe trafienie w obecnym sezonie w Primera División w barwach Leganés, do którego trafił za niemal 10 milionów euro. Młodziutki Kasper Dolberg w ostatnich dniach sierpnia był z kolei bohaterem jeszcze głośniejszego transferu - Nice zapłaciła za niego Ajaksowi ponad 20 milionów.

Tymczasem w miniony czwartek na murawę położonego obok pasu startowego lotniska Victoria Stadium od pierwszej minuty wybiegł Gytkjaer, którego Lech sprowadził latem 2017 za darmo po tym, jak ten rozstał się z upadającym wtedy monachijskim TSV 1860. I choć początki są trudne, teraz już śmiało można rzec, że jest to jeden z najlepszych napastników w historii najnowszej klubu z Bułgarskiej.

3 gole strzelił póki Gytkjaer w kadrze. Oprócz spotkania z Gibraltarem, trafił też do siatki w meczu ze Szwajcarią w marcu tego roku

Pal licho, że to właśnie za czasów gry w Kolejorzu powrócił on do reprezentacji Danii, w której przedtem miał rozegranych zaledwie 45 minut w swoim debiucie z Czechami w towarzyskim starciu w 2106 roku. Gytkjaer świetne liczby notuje bowiem także w Lechu. Licząc wszystkie rozgrywki, zdobył kolejno 21 bramek w sezonie 2017/18, 17 w 2018/19, a w tym trwającym ma już na swoim koncie cztery trafienia - dwa dublety w meczach z Wisłą Płock oraz Rakowem Częstochowa. Szczególnie gola w tym drugim spotkaniu mogły ucieszyć 29-latka. Przedtem po raz ostatni na wyjeździe trafił w grudniu ubiegłego roku w meczu w Sosnowcu z tamtejszym Zagłębiem.


Tajemnicą poliszynela pozostaje więc fakt, że Gytkjaer do Lecha trafił, choć nie wszyscy opiniujący skauci widzieli go właśnie przy Bułgarskiej. On do Poznania jednak, nie ukrywajmy - tylko dzięki niesamowitemu zrządzeniu losu, ostatecznie jednak przywędrował i, co tu dużo mówić, teraz zamiast marudzić na brak klasowych zawodników, powinniśmy jak najmocniej cieszyć się jego grą w niebiesko-białych barwach. Jeśli nie wydarzy się coś niesamowitego (dublet lub przynajmniej mistrzostwo Lecha), to nie wyobrażam sobie, by piłkarz mający pewnie gdzieś tam w perspektywie wyjazd na Euro 2020 pozostał po sezonie w Kolejorzu. Szczególnie, że kończy mu się kontrakt. Szczególnie, że kończy mu się kontrakt w zespole z Ekstraklasy...

Piotrek Przyborowski
📷 Oskar Jahns / aosporcie.pl

0 komentarze:

Prześlij komentarz