
Niedługo minie dziewięć lat od gola, który stał się wizytówką, ale pewnie po części też i przekleństwem Mateusza Możdżenia. Pomocnik, który miał wszelkie predyspozycje ku temu, by pojechać robić karierę w wielki świat, pewnie wtedy jeszcze nie spodziewał się, że przed trzydziestką przyjdzie mu kopać piłkę w II lidze. Wszystko zmieniło się w minioną sobotę, kiedy ex-Lechita podpisał dwuletni kontrakt z Widzewem Łódź.