aosporcieaosporcieaosporcie

29 czerwca 2019

O Lubomirze Šatce, który piłkarzem Lecha zostanie... za dwa tygodnie


Choć Lubomir Šatka został dzisiaj oficjalnie przedstawiony jako piąte letnie wzmocnienie Lecha Poznań, to na dobre przy Bułgarskiej pojawi się dopiero przed pierwszym meczem sezonu z Piastem Gliwice. Najpierw bowiem reprezentant Słowacji spróbuje pomóc swojemu dotychczasowemu zespołu, DAC Dunajska Streda w eliminacjach Ligi Europy. A tam rywalem wicemistrza naszego południowego sąsiada jest... Cracovia.

Kolejorz chciał poniekąd pomóc zaprzyjaźnionemu klubowi ze stolicy Wielkopolski, ale jego dotychczasowy pracodawca był nieugięty. DAC dopiero co srogo dostało po tyłku w spotkaniu z Achmatem Grozny, które to klub z południa Słowacji przegrał aż 1:5.

By uniknąć kompromitacji z Cracovią, Šatka do końca dwumeczu z Pasami pozostanie więc jeszcze zawodnikiem ekipy z Dunajskiej Stredy. Nie ma się co dziwić, że trener Peter Hyballa chciał jeszcze przez chwilę móc skorzystać z usług 23-latka. Ten w minionym sezonie był wręcz filarem defensywy jego sezonu. W słowackiej lidze ominął zaledwie trzy spotkania, wszystkie przez drobne kontuzje. Choć więc jest uważany za naprawdę solidnego obrońcę, gra czysto - w całych rozgrywkach zobaczył ledwie dwie żółte kartki - miał też na swoim koncie tyle samo goli i jedną asystę.

Lech swojego nowego zawodnika zna doskonale. - Lubomir Šatka był przez nas obserwowany od dłuższego czasu. Środkowy obrońca DAC i reprezentacji Słowacji w minionym sezonie udowodnił, że mimo młodego wieku może stanowić o sile zespołu, a jego forma jest stabilna - komplementuje go w rozmowie z oficjalną klubową stroną dyrektor sportowy Kolejorza, Tomasz Rząsa. Na jego grę skauci Lecha mogli też spojrzeć podczas styczniowego starcia drużyny prowadzonej wówczas przez trenera Adama Nawałkę właśnie z DAC. Duma Wielkopolski wygrała wtedy 1:0 po golu Pawła Tomczyka, a Šatka pojawił się wtedy w pierwszym składzie swojego ówczesnego zespołu.
Ostatnio sześciokrotny reprezentant swojego kraju walczył o mistrzostwo w ojczyźnie. W minionym sezonie był blisko, ale ostatecznie na koniec rozgrywek mógł za szyi zawiesić srebrny medal. Teraz w Lechu spróbuje wspiąć się jeszcze wyżej. Póki co został najdroższym obrońcą w historii klubu. Kolejorz zapłacił za niego około 750 tysięcy euro, a piłkarz związał się z Lechem czteroletnim kontraktem.

Jak już zostało wspomniane, Šatka jest piątym letnim nabytkiem ekipy z Bułgarskiej. Wcześniej na Stadion Miejski trafili Mickey van der Hart, Karlo Muhar, Tomasz Dejewski oraz Djordje Crnomarković.


Piotrek Przyborowski
📷 lechpoznan.pl/fot. Przemysław Szyszka

0 komentarze:

Prześlij komentarz