Przeszedł przez najważniejsze szczeble młodzieżowych reprezentacji Czech, a ostatnio był też bliski debiutu w dorosłej kadrze. Teraz Patrizio Stronati, a więc finalista minionej edycji tamtejszego krajowego pucharu, ma dołączyć do Lecha Poznań. I rzeczywiście ma on papiery na to, by okazać się zbawieniem defensywy Kolejorza.
Popatrzmy na suche fakty: w minionym sezonie Stronati był podstawowym środkowym obrońcą w piątej sile 13. ligi na Starym Kontynencie (Ekstraklasa zajmuje 25. miejsce). Końcówka sezonu przyniosła jednak dla niego rozczarowania. Najpierw przegrał jego Banik Ostrava przegrał w finale Pucharu Czech. W nim zmierzył się jednak z bezkonkurencyjną na tamtejszych boiskach Slavią Praga, która po roku została też ponownie mistrzem kraju. Stronatiego, który w 2013 roku był blisko transferu do włoskiej Parmy, z pewnością bardziej zabolał sobotni barażowy finał o grę w europejskich pucharch. W spotkaniu rozgrywanym na własnym stadionie Banik przegrał z Mladą Boleslav i stracił szansę na grę w Lidze Europy.
Sam Stronati ten sezon może jednak uznać za udany. Wystąpił w sumie w 41 spotkaniach swojego zespołu, w których strzelił dwa gole i dołożył jedną asystę. Wreszcie grał regularnie - na to narzekał podczas swojego pobytu w Austrii Wiedeń, do której trafił w 2015 roku właśnie z Banika. Niegdysiejszy klub trenera Nenada Bjelicy zapłacił wtedy za niego 800 tysięcy euro. Teraz podobną kwotę będzie musiał na niego wydać Kolejorz.
Jego mama jest Czeszką, a tata Włochem. On wybrał grę dla naszych południowych sąsiadów i w przeszłości rozegrał już kilka epizodów zarówno w kadrze U-19, jak i U-21. W zeszłym roku był też bardzo blisko debiutu w dorosłej reprezentacji kraju Krecika i Lentilków. W październiku dopiero co wchodzący w buty selekcjonera Jaroslav Šilhavý powołał go na spotkania Ligi Narodów. Piłkarz pojechał też na zgrupowanie miesiąc później, kiedy Czesi grali towarzysko z Polską. Ostatecznie jednak wszystkie spotkania przesiedział na ławce rezerwowych, a podczas wiosennych powołań zabrakło już dla niego miejsca.
Dzisiaj Václav Svěrkoš, niegdyś klasowy napastnik, a obecnie agent Stronatiego przybył do Poznania, czym pochwalił się w Internecie poprzez publikację zdjęcia z Bułgarskiej. Jeśli nic się nie zmieni, jego podopieczny trafi więc do Kolejorza. Lech zyska w ten sposób już drugiego w tym okienku transferowym stosunkowo wciąż młodego obcokrajowca (Stronati, podobnie jak Mickey van der Hart, urodził się w 1994 roku), który grę w niebiesko-białych barwach potraktuje jako trampolinę do dalszej kariery. I wydaje się, że ten właśnie model może przynieść spore korzyści zarówno samym piłkarzom, jak i Lechowi.
Piotrek Przyborowski
📷 Valdemar & Tadeáš Bednarz / Wikimedia
0 komentarze:
Prześlij komentarz