Młode wilki

Dużo mówiło się, że do Lecha Poznań przed nowym sezonie trafi około 8-9 zawodników. Piątkę z nich już znamy. W tym tygodniu kontrakt z klubem podpisał Mickey van der Hart, a dzisiaj klub ogłosił, że na Bułgarką powróci czwórka młodych zawodników, którzy w ostatnim czasie grali na wypożyczeniach rozsiani po całym południu Polski. Są to Miłosz Mleczko, Jakub Moder, Tymoteusz Puchacz i Paweł Tomczyk.

Ta fantastyczna czwórka z pewnością z marszu nie stanie się wiodącą siłą w ekipie Kolejorza, ale bez wątpienia ich powrót do Lecha to dobra wiadomość. Drużyna trenera Dariusza Żurawia zyskuje przez to piłkarzy przynajmniej w jakimś stopniu związanych z klubem i tymi barwami. Tego z pewnością brakowało w futbolowej Wieży Babel stworzonej w Poznaniu przez Nenada Bjelicę czy w otchłani nicości, z którą mieliśmy do czynienia w minionym sezonie.

Ten dla piłkarzy, który teraz wracają do Lecha, był różny. W Puszczy Niepołomice między słupkami szalał Mleczko, notując 11 czystych kont i tym samym walnie przyczynił się do historycznego dziewiątego miejsca małopolskiego zespołu w I lidze. 

Na tym samym poziomie rozgrywkowym niemal do końca pewny utrzymania nie mógł być Jakub Moder, który reprezentował barwy Odry Opole. Ta prowadzona przez trenera Mariusza Rumaka drużyna z pewnością liczyła na coś więcej niż ostatecznie jedynie 12. miejsce. Sam Moder był podstawowym piłkarzem opolan, a rozgrywki zakończył z czterema golami i dwoma asystami. 

Do końca o byt na zapleczu Ekstraklasy i to dosłownie walczył z kolei z GKS-em Katowice Tymoteusz Puchacz. Ostatecznie w niesamowitych okolicznościach i po golu bramkarza Bytovii Andrzeja Witana w doliczonym czasie gry katowiczanie spadli z ligi. Sam Puchacz był podstawowym zawodnikiem swojego zespołu, początkowo grał na boku obrony, aż z czasem zaczął być przestawiany coraz bliżej bramki przeciwnika. Koniec końców rozgrywki skończył z czterema golami i asystą.

→ Czytaj też: Biegał, śpiewał, królował, lecz kibiców Lecha nie oczarował. Mihai Radut opuszcza Lecha

Jedynym piłkarzem, który występował w Ekstraklasie był z kolei Paweł Tomczyk. Ten poszedł jednak na całego i od razu został z Piastem Gliwice sensacyjnym mistrzem Polski. Młodzieżowy reprezentant Polski był głównie jokerem w talii trenera Waldemara Fornalika, ale mimo to wiosną zdołał strzelić dwa gole, a to wszystko rozgrywając zaledwie 49 minut! Jeśli dodamy do tego jego dwa trafienia z jesiennych spotkań w barwach Kolejorza, to okazuje się, że Tomczyk strzela gola co 72 minuty. W całej lidze pod tym względem nie ma sobie dumnych.

Młode wilki wkraczają do Lecha i choć oczywiście mamy nadzieję czy wręcz jesteśmy pewni, że to nie koniec wzmocnień tego lata, to cieszy, iż klub wreszcie chce dać więcej szans swoim wychowankom. Jak już ta Duma Wielkopolski ma przechodzić przez kolejny przejściowy sezon, to chyba lepiej uczynić to z piłkarzami, którzy w jakiejś tam perspektywie mogą coś temu klubowi realnie dać. 

Piotrek Przyborowski

@P_Przyborowski 

📷 Oskar Jahns / aosporcie.pl