Marcin Wasielewski odchodzi z Lecha Poznań. Klub z Bułgarskiej poinformował dzisiaj w lakonicznym komunikacie, że wygasająca wraz z końcem sezonu jego umowa z Kolejorzem nie zostanie przedłużona i będzie on kontynuować karierę już w nowym zespole. Tym będzie z kolei I-ligowy Bruk-Bet Termalica Nieciecza.
ODEJŚCIA | To pierwsze nazwisko z długiej listy, która przeciekła do wiadomości publicznej kilkanaście dni temu. Na niej są piłkarze związani z Dumą Wielkopolski od lat, ale paradoksalnie to właśnie Wasiel był przy Bułgarskiej, choć z przerwami, zdecydowanie najdłużej.
24-latek do Lecha trafił jako młody szkrab w 2006 roku z Poznaniaka Poznań. Jego pierwszy pobyt w Kolejorzu trwał sześć lat i zakończył się, kiedy Wasielewski postanowił odejść do juniorów słynnej Trzynastki - SKS 13 Poznań. Po roku odszedł do Unii Swarzędz, skąd z kolei latem 2015 powrócił do Lecha.
Początkowo grał jedynie w rezerwach, a szansę w pierwszym zespole dał mu trener Nenad Bjelica. Tak oto 10 lutego 2017 roku w wieku niecałych 23 lat Wasielewski zadebiutował w Ekstraklasie, wchodząc na minutę w wygranym przez Lecha 3:0 spotkaniu przeciwko... Bruk-Betowi.
Choć wydawało się, że być może dostanie więcej szans od chorwackiego szkoleniowca, za jego kadencji ostatecznie rozegrał łącznie trzy epizody (dwa w lidze i jeden w Pucharze Polski). Później grał ponownie jedynie w rezerwach, aż w końcu wiosną zeszłego roku trafił do Znicza Pruszków, którego trenerem był wówczas... Dariusz Żuraw.
- W wypożyczeniu do Znicza chodziło o to, żebym łapał minuty. Nie udało się trafić do klubu z I ligi, ale udało się to na poziomie II ligi. Nie chodziło mi przecież o to, żeby tylko siedzieć na trybunach i chodzić na treningi, ale łapać te minuty i doświadczenie. W III lidze miałem już pokaźną liczbę występów, ale sądzę, że to nie jest ten poziom, na który mnie stać i chciałem spróbować wyżej - mówił nam sam zainteresowany zeszłego lata.
Wasielewski wrócił po pół roku do Lecha, a trener Ivan Djurdjević ostatecznie zdecydował się go zatrzymać przy Bułgarskiej. I to pomimo, że tym razem zainteresowany jego sprowadzeniem był klub już w I ligi - Warta Poznań. Defensor zdołał nawet rozegrać dla Zielonych jedno spotkanie sparingowe. I jakby zbiegów okoliczności w tej karierze było mało, tak... przeciwnikiem Dumy Wildy w tym spotkaniu był Lech.
W tym sezonie Wasielewski wreszcie zaczął w miarę regularnie grać na poziomie Ekstraklasy. Łącznie wystąpił w 15 ligowych spotkaniach, w których zgromadził 941 minut. Strzelił też swojego pierwszego gola na najwyższym poziomie rozgrywkowym. I w tym przypadku mamy do czynienia z ciekawym zbiegiem okoliczności - debiutancką bramkę w barwach Kolejorza zanotował on bowiem w swoje imieniny, tak hucznie obchodzone w Poznaniu 11 listopada. A i samo trafienie przeciwko Jagiellonii w meczu zakończonym remisem 2:2 może mieć spore znaczenie w kontekście udziału Lecha w górnej ósemce Ekstraklasy.
W niej Wasielewskiego w minionym sezonie jednak zabraknie. Przynajmniej mało na to wskazuje, bowiem jego nowy klub, Bruk-Bet Termalica zajmuje póki co dopiero ósme miejsce w tabeli I ligi ze stratą 16 punktów do drugiego ŁKS-u. Co więc skusiło samego zawodnika? Zapewne solidne pieniądze, a przede wszystkim stabilna sytuacja małopolskiego zespołu. I możliwość regularnej gry na zapleczu Ekstraklasy.
Czy jego odejście z Lecha to dobre wyjście ze strony klubu? Lech traci wychowanka, poznaniaka z krwi i kości i wielkiego kibica. Być może rzeczywiście Wasielewski nie jest piłkarzem na poziomie pierwszej jedenastki Kolejorza, ale z drugiej strony - lepiej mieć w obwodzie takiego piłkarza jak on niż kolejnego anonima z zagranicy (aka jego kolega z drugiej flanki defensywy - Vladimir Volkov). Dodatkowo latem Bułgarską zapewne opuści Robert Gumny. A to oznacza, że trener Żuraw (bądź jego ewentualny następca) przygotowania do nowego sezonu może rozpocząć tylko z jednym graczem mogącym występować na tej pozycji - mowa tu o wciąż wracającym do zdrowia Tomaszu Cywce.
Lech musiał zareagować, bo zapewne i Bruk-Bet chciał ogłosić pozyskanie nowego zawodnika. I chociaż kibice są zgodni, że pewnie samemu Wasielewskiemu odejście wyjdzie na dobre, bo zacznie wreszcie naprawdę regularnie grać, to co w takim razie czeka Kolejorza? Rewolucja.
Piotrek Przyborowski
📷 Irek Pindral
0 komentarze:
Prześlij komentarz