Lekkie przewietrzenie szatni, stabilność finansowa, a w perspektywie spokojna wiosna zwieńczona utrzymaniem w Fortuna 1 Lidze. Warta Poznań za sobą solidnie przepracowaną zimę, a efekty tych przygotowań mamy ujrzeć już w pierwszych oficjalnych spotkaniach w 2019 roku. Na początku czas na wyjazd do Bytowa, by zmierzyć się tam z równie nieobliczalnym zespołem Bytovii.
W Warcie wiosną postanowiono nieco odświeżyć kadrę. Brak chemii między trenerem Petrem Němcem i trio Paweł Piceluk, Niklas Zulciak i Krystian Sanocki spowodował danie im wolnej ręki w poszukiwaniu nowych klubów już na początku stycznia. Ostatecznie póki co nowego pracodawcę znalazł tylko ostatni z nich - Sanocki wiosną zagra w Błękitnych Stargard.
Drużynę opuścił bardzo zasłużony dla klubu jego wychowanek Wojciech Onsorge, który teraz spróbuje wywalczyć awans na zaplecze Ekstraklasy z Elaną Toruń. Z kolei Nikodem Fiedowicz najbliższą rundę spędzi na wypożyczeniu w III-ligowym KKS-ie Kalisz, w którym przyjdzie mu grać m.in. z byłym napastnikiem Warty, Hubertem Antkowiakiem.
Nowy dyrektor sportowy klubu Dawid Frąckowiak przyłożył jednak też rękę do naprawdę ciekawych wzmocnień. Zimą do drużyny trafili skrzydłowy Michał Jakóbowski z Bytovii (jesienią 4 gole i 6 asyst w I lidze), napastnik Hubert Sobol z Lecha Poznań (jesienią zadebiutował w Ekstraklasie), napastnik Michał Żebrakowski z Arki Gdynia, pomocnik Serhij Napołow z Chrobrego Głogów (20 meczów I lidze w obecnym sezonie), obrońca Mateusz Bodzioch z Odry Opole (jesienią 13 występów) oraz młody bramkarz Konrad Syldatk z Lubuszanina Trzcianka.
Warta chciała zimą wzmocnić atak i wydaje się, że to jej się udało. Jakóbowski w minionej rundzie był liderem Bytovii, a dodatkowo doskonale zna klub, bo przecież przy Drodze Dębińskiej występował już w przeszłości. Sobol to wciąż jeszcze młody talent, który jednak w ekipie rezerw Lecha jesienią strzelał regularnie (10 goli w 11 występach), Żebrakowski ma za sobą straconą rundę, ale to wciąż piłkarz o ogromnym potencjale. Trener Němec zyskał wybór, którego dotąd nie miał.
W okresie przygotowawczym Zieloni spisywali się o niebo lepiej od swojego brata z Bułgarskiej. Spośród ośmiu meczów wygrali pięć, a przegrali trzy. jeśli dodamy do tego bilans bramkowy 17:8, to trzeba przyznać, że jest to dość optymistyczny prognostyk przed startem ligi. Martwi jedynie minimalna porażka z Chrobrym, który wiosną będzie jednym z rywali Warty o utrzymanie.
Wydaje się, że sytuacja w Warcie jest co najmniej opanowana. Klub zimą pozostał w Polsce, ale w sumie co za sens miałyby zagraniczne wojaże, skoro to na rodzimych boiskach Duma Wildy wiosną powalczy o byt w I lidze? Co ważne, na pierwszy mecz ligowy w tym roku Warta udała się do Bytowa na dzień przed spotkaniem, co w warunkach I-ligowych nie zawsze jest codziennością. Teraz wystarczą już tylko trzy punkty na początek!
Piotrek Przyborowski
📷 Piotr Leśniowski / Warta Poznań
0 komentarze:
Prześlij komentarz