W 2006 roku cztery dziewczyny w pociągu do Elbląga uczyły się zasad zupełnie nieznanej wtedy w naszym kraju odmiany sportu, który w ciągu kolejnych lat zadomowił się w domostwach milionów kibiców za sprawą sukcesów polskiej reprezentacji. BHT Pyrki Poznań od tamtego momentu pomogły wprowadzić piłkę ręczną plażową do świadomości wielu kibiców. Teraz najbardziej utytułowany polski klub w tej odmianie szczypiorniaka chce podbić już nie tylko krajowe, ale i międzynarodowe plaże. By jednak móc pojechać na Klubowe Mistrzostwa Europy, dziewczyny potrzebują waszej pomocy. O trudnej, ale ambitnej walce o spełnienie marzeń oraz promowanie piłki ręcznej plażowej w Polsce porozmawiałem z Karoliną Pedą, prezesem KS Pyrki Poznań oraz trenerem i zawodniczką BHT Pyrki Poznań.
We wtorek na Waszym fanpage'u mogliśmy przeczytać smutne doniesienia odnośnie waszego udziału w Klubowych Mistrzostwach Europy. By wziąć w nich udział, brakuje wam 20 tysięcy złotych. Jak w tym momencie wygląda sytuacja?
- Decyzja o tym, aby zrezygnować z udziału w finale klubowych mistrzostw Europy, przyszła nam z dużym trudem. Cały poprzedni sezon walczyłyśmy o to, by zagrać w tym prestiżowym turnieju i móc reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. W sierpniu, po zdobyciu brązowych medali mistrzostw Polski wciąż czułyśmy niedosyt, dlatego postawiłyśmy wszystko na jedną kartę i w ciągu kilku dni zorganizowałyśmy wyjazd na turniej do Szwajcarii. Zajęcie wysokiego miejsca w tych zawodach miało dać nam awans do finału European Beach Handball Tour. Tak właśnie się stało. Z Visp wróciłyśmy z drugim miejscem. Już wtedy wiedziałyśmy jednak, że walka, którą stoczyłyśmy o ten awans była niczym w porównaniu z tym, co musimy zrobić, aby móc zagrać w gronie 14 najlepszych zespołów w Europie. Jeszcze jesienią minionego roku rozpoczęłyśmy organizację środków finansowych na wyjazd na mistrzostwa, bo zdawałyśmy sobie sprawę z tego, jak duże fundusze będziemy musiały zebrać. Niestety nasze rozmowy nie przynosiły zamierzonych rezultatów. Krótko po decyzji o rezygnacji z udziału w turnieju zaczęły do nas jednak napływać głosy wsparcia i propozycje współpracy. Podjęłyśmy ryzyko i postanowiłyśmy, że po raz kolejny, zarówno dla siebie, jak i dla naszych kibiców, zawalczymy do końca.
Co można zrobić, żeby Wam pomóc?
- Termin wysłania zgłoszenia do Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej upływa w piątek 29 marca, czyli już jutro, dlatego w tej chwili najszybszym i najprostszym sposobem jest publiczna zbiórka, którą utworzyłyśmy na portalu pomagam.pl.
- Pod tym linkiem tej platformie znajduje się krótki opis naszego wyzwania. W tym miejscu także można bezpośrednio dokonać choćby symbolicznej wpłaty.
Czy udział w Klubowych Mistrzostwach Europy byłby jednym z największych sukcesów w historii klubu?
- Nasza drużyna jest w tej chwili najbardziej utytułowanym żeńskim zespołem w historii plażówki w Polsce i pierwszym oficjalnym mistrzem Polski. Plażowa ekipa Pyrek Poznań powstała w 2006 roku i od tego czasu wywalczyła w sumie dziewięć medali MP (po cztery złote i srebrne i jeden brązowy) oraz sześć razy zdobyła Puchar Polski. W finale klubowych mistrzostw Europy uczestniczyła już trzykrotnie – w 2012, 2014 i 2016 roku. Nigdy jednak nie udało nam się zdobyć na tej imprezie medalu.
Jak doszło do tego, że zyskałyście prawo gry w tym prestiżowym turnieju?
- Awans do European Beach Handball Tour Finals uzyskuje się poprzez rywalizację w cyklu turniejów eliminacyjnych, które rozgrywane są w całej Europie. Nasz sukces zawdzięczamy bardzo dobrym występom w zawodach w Polsce, Chorwacji, Holandii i Szwajcarii. Prawo udziału w klubowych ME posiada jeden zespół z danego kraju, który zdobył w eliminacjach największą liczbę punktów. EBT Finals zawsze rozgrywane są na początku kolejnego sezonu rozgrywek European Beach Handball Tour, czyli zazwyczaj na przełomie maja i czerwca.
Wierzycie, że wraz z pomocą kibiców jesteście w stanie zrealizować swoje marzenia?
- Reakcje wielu osób oraz ich słowa wsparcia przekonały nas do tego, że marzenia o finale EBT są ważne nie tylko dla nas. Był to olbrzymi zastrzyk motywacji! Poczułyśmy, że po prostu nie możemy zawieść ich oczekiwań - nie tylko jako Pyrki, ale również jako sportowcy, których obowiązkiem jest walczyć do samego końca. Jeśli naszą batalię przegramy, odejdziemy z podniesioną głową. Jeśli wygramy - przesuniemy po raz kolejny granicę niemożliwego.
Słyszałem, że reakcje na Wasz apel spotkały już się z pewnym odzewem. Kto już więc Was wsparł?
- Nie sposób w tej chwili wymienić wszystkie osoby, ale na indywidualne podziękowania przyjdzie jeszcze czas!
Czy uważacie, że ten brak funduszy odzwierciedla sytuację w polskiej piłce ręcznej plażowej?
- Sytuacja byłaby dużo prostsza, gdyby piłka ręczna plażowa była dyscypliną olimpijską. Wówczas możliwe byłoby przede wszystkim pozyskiwanie środków publicznych - zarówno na zespoły i rozgrywki seniorskie, jak i szkolenie młodzieży. Obecnie w dużej mierze drużyny plażówki funkcjonują w oparciu o prywatnych sponsorów oraz inwestowanie własnych środków. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku szkolenia młodzieży, które może się rozwinąć jedynie wtedy, kiedy piłka ręczna plażowa zostanie wprowadzona do punktacji Systemu Sportu Młodzieżowego. To na niej opiera się halowa piłka ręczna. Nieustannie walczymy o to, żeby sytuacja plażówki poprawiała się z roku na rok, ale ciągle mamy wrażenie, że jest nas zdecydowanie za mało! Odważcie się wejść do świata plażówki!
Czy zakładacie w ogóle, że nie pojawicie się w czerwcu w Rumunii?
- Po tym wszystkim, co w ostatnich godzinach się wydarzyło i ile zapału i energii do działania nam to dało, zaryzykuję i odpowiem, że nie widzę w tej chwili takiej możliwości, aby na tym turnieju nas zabrakło.
Jaki będzie najbliższy rok, a więc i sezon przed Pyrkami?
- Sezon rozpoczynamy tradycyjnie już od udziału w turnieju w Zagrzebiu, który rozegrany zostanie na przełomie kwietnia i maja. Są to pierwsze zawody European Beach Handball Tour 2019. Niedługo po powrocie czeka nas z kolei wielkie święto plażówki w Poznaniu. W sercu miasta na Placu Wolności przez kilka dni śledzić będziemy mogli poczynania najlepszych zespołów w Polsce, które zainaugurują cykl Summer Superligi. Bogaty sezon, podczas którego wystąpimy na turniejach w całej Europie, zakończymy na plaży w Darłówku na początku sierpnia. Tam rozegrany zostanie finał Mistrzostw Polski. Ale to nie wszystko! W naszym teamie są ludzie związani z reprezentacjami narodowymi (zarówno zawodniczki, jak i trenerzy). Wszystkie oczy pasjonatów plażówki skierowane będą w tym roku w stronę Starych Jabłonek, gdzie pod koniec czerwca rozpoczną się największe w historii Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej mistrzostwa Europy. Wystąpią w nich zarówno drużyny juniorskie, jak i seniorzy. Z pewnością czasu na odpoczynek będzie mało.
A jak wygląda sprawa szkolenia młodzieży?
- Seniorski zespół piłki ręcznej plażowej to tak naprawdę tylko niewielki element pyrkowej układanki. Faktem jest, że od tej drużyny, która w czteroosobowym składzie w czerwcu 2006 roku pojechała na swój pierwszy turniej do Kadyn niedaleko Elbląga, wszystko się zaczęło. Był to moment, w którym w Poznaniu żeńska piłka ręczna nie istniała, a o jej plażowej odmianie nawet niewielu szczypiornistów miało pojęcie. Przez kolejne lata działo się naprawdę wiele, ale o tym można by pewnie napisać całą książkę. Przełomem był styczeń 2017 roku. To wówczas Pyrki zyskały osobowość prawną. Po dwóch latach Klub Sportowy Pyrki Poznań to przede wszystkim pełna piramida szkolenia dzieci i młodzieży, zarówno w zakresie piłki ręcznej plażowej, jak i halowej. Prowadzimy też już klasy sportowe na poziomie szkoły podstawowej i liceum, a więc pojawia się ta opcja dalszego rozwoju. Nigdy jednak nie można zapomnieć, że to wszystko zaczęło się właśnie od plażówki, od tych czterech szalonych dziewczyn, które w 2006 roku w pociągu do Elbląga uczyły się zasad nowej dyscypliny. To dlatego właśnie, z szacunku do historii i do wszystkich pasjonatek, które przez lata w tej drużynie grały, chcemy wystąpić w finale klubowych ME w Rumunii!
Piotrek Przyborowski
📷 foto: BHT Pyrki Poznań; PGNiG Summer Superliga / Facebook
0 komentarze:
Prześlij komentarz