aosporcieaosporcieaosporcie

4 stycznia 2019

Świetny ten Święty Bednarek


W środku jesieni wydawało się, że Jan Bednarek jedyną drużyną, w której może liczyć na regularne występy jest, co ostatnio powinno nie dziwić, reprezentacja Polski. Marku Hughes nie dawał 22-latkowi zbyt wielu szans, a w kibice zaczęli się zastanawiać, czy zimą wychowanek Lecha Poznań opuści Southampton. Tymczasem na początku grudnia to walijski szkoleniowiec rozstał się przed Świętymi. I wydaje się, że to zwolnienie uratowało karierę Polaka na St Mary’s Stadium.

Ledwo 80 minut w dwóch epizodach w Premier League i dwa spotkania w Pucharze Ligi - tak wyglądał dotychczasowy dorobek Bediego w obecnym sezonie za kadencji legendy Manchesteru United. Co ciekawe, z polskim defensorem na boisku Southampton w tych czterech w sumie spotkaniach straciło tylko trzy gole. Tylko, bowiem i rywale byli całkiem mocni - w lidze Liverpool oraz Chelsea. W EFL Cup Brighton oraz Everton. Na Anfield obrony, której Bednarek był częścią przez ostatnie ponad pół godziny, nie pokonał nikt z genialnego przecież tria Mané, Salah, Firmino.

Hughes na Polaka jednak regularnie nie zdecydował się stawiać, co było o tyle dziwne, że to przecież właśnie u Walijczyka Lechita nie tylko zadebiutował w lidze w minionym sezonie, ale nawet strzelił w tym samym zresztą spotkaniu z Chelsea swoja premierową bramkę. Latem do klubu z południa Anglii za ponad 22 miliony funty trafił jednak Jannik Vestergaard i to Duńczyk był pierwszym wyborem byłego już szkoleniowca Świętych w obecnym sezonie.

grafika: aosporcie.pl | foto:  Wikimedia / Светлана Бекетова (CC 3.0)

Wszystko zmieniło się, kiedy Hughes na początku grudnia został zwolniony z Southampton. Na St. Mary's Stadium zawitał bowiem Ralph Hasenhüttl - trener, który w RB Lipsk był nie tylko szkoleniowcem, ale i wychowawcom wielu młodych chłopaków. Nie wspominając przy tym, że to on jest też autorem największego sukcesu w historii klubu, czyli wicemistrzostwa Niemiec.

Austriak już w swoim debiucie postawił na Bednarka i choć Święci zanotowali kolejny tegoroczny blamaż, przegrywając na wyjeździe z beniaminkiem z Cardiff, to 51-latek raczej się na Bednarku nie zawiódł. W kolejnym meczu przeciwko Arsenalowi Polak rozegrał naprawdę solidne zawody, a Southampton wygrało 3:2, przerywając fenomenalną passę Kanonierów.

Dziewięć punktów zdobyła ekipa Bednarka w obecnym sezonie w sumie w 13 spotkaniach, w których nie zobaczyliśmy go na boisku choćby na minutę. Dla porównania, z reprezentantem Polski na placu boju w pełnym wymiarze czasu Święci wywalczyli osiem oczek w zaledwie sześciu meczach. A wśród nich jest już nie tylko wygrana z zespołem Unaia Emery'ego, ale również środowy remis (co ważne - bezbramkowy) na Stamford Bridge przeciwko Chelsea.

Chociaż do utrzymania jeszcze daleko, to wydaje się, że Hasenhüttl jest trenerem, który sobie z tym celem poradzi. A jeśli w Soton uznają, że warto postawić na wizję Austriaka, to może w przyszłym sezonie klub powalczy o coś więcej niż spokojny byt w Premier League? Z Bednarkiem na boisku ma ku temu naprawdę spore szanse.


Piotrek Przyborowski
📷 Wikimedia / @cfcunofficial (Chelsea Debs) London (CC 2.0)

0 komentarze:

Prześlij komentarz