Niektórzy z poprzednich szkoleniowców Lecha Poznań zapowiadali, że będą stawiać na młodych. Trener Adam Nawałka zamiast mówić, zamierza działać. Po wprowadzeniu do kadry dwóch utalentowanych pomocników, teraz ma chrapkę na kolejnego. Do Kolejorza ma już zimą trafić Juliusz Letniowski, który jesienią błyszczał w Bytovii Bytów.
Duma Wielkopolski w ostatnich latach poszukiwała piłkarzy na Bałkanach czy w Skandynawii. Lech zupełnie zrezygnował z wynajdywaniach młodych polskich talentów grających w mniejszych i większych zespołach na terenie całego kraju. A to przecież przecież właśnie w taki sposób na Bułgarską w przeszłości trafili tacy zawodnicy jak Robert Lewandowski czy Sławomir Peszko.
Później oczywiście przytrafiło się poznańskiemu skautingowi kilka nie do końca udanych transferów z niższych lig (Krzysztof Chrapek czy Tomasz Mikołajczak), aż w końcu Kolejorz porzucił boiska zaplecza Ekstraklasy na rzecz często mocno nieudanych zagranicznych eksperymentów.
Polskie kluby chyba zrozumiały jednak, że jeśli mają na czymś naprawdę sensownie zarabiać, to na transferach nieoszlifowanych diamentów. Lech może je oczywiście z łatwością znaleźć w swojej Akademii (Kędziora, Kownacki, Bednarek), ale może też próbować wyciągnąć perełki choćby takiej I ligi.
Jedną z takich w obecnym sezonie jest Juliusz Letniowski. Gdańszczanin latem zaryzykował i opuścił III-ligowy Bałtyk Gdynia (10 goli w sezonie 2017/2018) na rzecz ryzykownej przygody w Bytovii. Klub z Bytowa latem był bliski wycofania się z rozgrywek z powodów finansowych, toteż postawił na młodych gniewnych, którzy może nie chcieli od razu zarobić kokosów, ale po prostu znaleźć się na swoistym oknie wystawowym.
Dla 20-latka nie była to pierwsza runda w Bytovii. Spędził tu część sezonu 16/17 na wypożyczeniu z Lechii Gdańsk, której jest wychowankiem. Wtedy I ligi nie zawojował, teraz już swoją drugą szansę w pełni wykorzystał. Jesienią wystąpił w sumie w 19 spotkaniach, w których strzelił siedem bramek i zanotował trzy asysty. Został z pewnością mocniej zapamiętany przez tych nieco uważniejszych kibiców Warty Poznań - we wrześniowym spotkaniu rozegranym jeszcze na Stadionie Dyskobolii w Grodzisku Wielkopolskim zanotował asysty przy obu bramkach dla bytowian (mecz zakończył się remisem 2:2).
Nic więc dziwnego, że dzięki niezłym liczbom jesienią zainteresował on swoją osobą kilka klubów z Ekstraklasy. Wśród nich miała być m.in. Arka Gdynia, ale sam piłkarz od początku był zdecydowany na Kolejorza. I choć Bytovia pieniędzmi nie szasta, a ponoć oferty z innych klubów były (czy też raczej wciąż są) lepsze niż ta przedstawiona przez Lecha, to obecny klub Letniowskiego chce uszanować zdanie samego zawodnika.
Czy to magia Lecha Poznań, czy jednak efekt Adama Nawałki, że Lechista z krwi i kości postanowił, że swoją karierę chce kontynuować przy Bułgarskiej? Tego nie wiadomo. Pewne jest natomiast, że w Dumie Wielkopolski coś drgnęło. Najpierw pierwsze od dobrych kilku miesięcy debiuty wychowanków w Ekstraklasie, a teraz zagięcie parolu na I ligę. Zaczyna to wreszcie jakoś wyglądać.
Piotrek Przyborowski
📷 Oskar Borzestowski / bytoviabytow.pl
0 komentarze:
Prześlij komentarz