Po cichu, ale skutecznie - tak tym razem Lech Poznań postanowił ściągnąć nowego defensora. O potrzebie takiego transferu mówiło się od dawna. Ostatecznie Kolejorza zasilił Dimitris Goutas. Grek, który mimo 24 lat jest już całkiem doświadczony i ma za sobą grę nie tylko w ojczyźnie, ale także belgijskiej Jupiler Pro League. Teraz przed właśnie wypożyczonym z Olympiakosu piłkarzem stoi jednak spore zadanie - to właśnie on ma zostać liderem defensywy tworzonej przez Ivana Djurdjevicia.
Na pierwszy rzut oka, pozyskanie Goutasa należy traktować jako sukces. To piłkarz przecież wciąż młody, ale w przeciwieństwie do swoich dwóch nowych kolegów i rówieśników (Marcina Wasielewskiego i Macieja Orłowskiego) ten gość ma na swoim koncie 83 mecze w greckiej Super League, a do tego blisko pół setki meczów w lidze belgijskiej.
Może nigdy nie były to kluby z najwyższej półki (w Olympiakosie, którego graczem jest od trzech lat, nie zagrał choćby minuty), to jednak były to drużyny grające w zdecydowanie lepszych od polskiej Ekstraklasy rozgrywkach. Przypomnijmy tylko, że mało brakowało, by Grecy mieli w fazie grupowej Ligi Mistrzów dwóch swoich przedstawicieli (ostatecznie zagra w niej AEK) albo jak wyglądały starcia polskich drużyn z klubami belgijskimi w eliminacjach Ligi Europy. Przepaść.
Jak przyznał skaut Lecha Armin Bezler w rozmowie z oficjalną stroną klubową, Kolejorz obserwował piłkarza stosunkowo długo, bo od 2015 roku. To właśnie wtedy ówczesnym piłkarzem Skody Ksanti (teraz działa już pod nazwą AO Ksanti) zainteresował się jednak również Olympiakos. Grecki hegemon wyłożył na niego wówczas 800 tysięcy euro. Jak już zostało to wspomniane, Piruesu nie podbił, ale na wypożyczenia trafiał do całkiem ciekawych zespołów. Najpierw była wspomniana już Skoda, później dwukrotnie trafiał do Belgii: kolejno do KV Kortrijk oraz Sint-Truiden.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że się tutaj znalazłem. Wiem, że Lech jest jednym z najlepszych klubów w polskiej lidze. Zdobył dotychczas wiele trofeów, a ja chcę mu pomóc w osiąganiu następnych. Chcę w tym roku zdobyć mistrzostwo oraz puchar kraju. Będę robił wszystko, aby to nastąpiło - powiedział w rozmowie z klubową stroną tuż przed podpisaniem kontraktu.
Co najważniejsze, jeśli pierwszy w historii Lecha Poznań Grek sprawdzi się przy Bułgarskiej, Kolejorz ma opcję wykupienia go z Olympiakosu. Jako że w przyszłym sezonie kończy się również wypożyczenie Rafała Janickiego, dla obu najbliższy sezon w stolicy Wielkopolski będzie więc naprawdę sporym testem.
Goutas, który przy wszystkich swoich atutach ma wszelkie predyspozycje ku temu, by zostać nowym liderem kruchej w obecnym sezonie niebiesko-białej defensywy, jest szóstym transferem Lecha w obecnym oknie transferowym. Wcześniej do Poznania trafili Tomasz Cywka, Karol Szymański, Pedro Tiba, João Amaral oraz Dioni Villalba. Przy Bułgarskiej zagra z numerem 5., z którym w ostatnich latach grali inni obcokrajowcy - Tamás Kádár czy Abdul Aziz Tetteh.
I am very excited to have join the #family of @LechPoznan and to be part of this great club. Thank you all, at the squad, the club and the amazing #fans that warmly welcomed me. Only one promise, to give 100% each time I am on the field to win! #New_Signing #Poland #Lech_Poznan pic.twitter.com/QYXZA31ls0— Dimitris Goutas 28 (@jimgoutas28) 30 sierpnia 2018
Piotrek Przyborowski
📷 lechpoznan.pl/fot. Lech Poznań
0 komentarze:
Prześlij komentarz