Nie ukrywajmy - GD Chaves nie jest najpopularniejszym klubem na świecie, podobnie jak Pedro Tiba nie był nigdy najbardziej rozchwytywanym przez media piłkarzem. Niemniej, udało mi się znaleźć dwóch dziennikarzy, którzy o nowym graczu Dumy Wielkopolski powinni co nieco wiedzieć. O pomocniku sporo opowiedział mi João Alves, autor strony Comunidade Azul-Grená zrzeszającej fanów GD Chaves, poprzedniego klubu zawodnika. Swoje dorzucił także Vítor Maia, dziennikarz serwisu Maisfutebol.pt, który jako jeden z pierwszych podał informację o możliwym transferze zawodnika właśnie do Lecha.
Jaki styl preferuje Pedro Tiba? Czy możemy go porównać do któregokolwiek z bardziej znanych piłkarzy?
Jaki styl preferuje Pedro Tiba? Czy możemy go porównać do któregokolwiek z bardziej znanych piłkarzy?
João Alves, autor Comunidade Azul-Grená: Tiba to pomocnik o bardzo dużych umiejętnościach. Jego głównymi zaletami jest podanie, ofensywne nastawienie i strzał z dystansu. Jeśli miałbym go porównać do któregoś ze znanych zawodników o podobnym stylu gry, to byłby to Xavi, legenda Barcelony.
Vítor Maia, dziennikarz serwisu Maisfutebol.pt: Tiba to typowy środkowy pomocnik o ofensywnym usposobieniu. Lubi mieć piłkę przy nodze, choć niekoniecznie musi na nią patrzyć. Chociaż jest silny (174 centymetry i 69 kilogramów), to nie jest to zawodnik grający zbytnio fizycznie. Może być bardzo przydatny dla zespołu, który lubi mieć piłkę i grać krótkimi podaniami.
Jego statystyki w ostatnim sezonie ligi portugalskiej były całkiem niezłe. Dlaczego nie zdołał więc złapać angażu w którymś z klubów czołówki Primeira Ligi i zdecydował się na transfer do polskiej Ekstraklasy?
Vítor Maia, dziennikarz serwisu Maisfutebol.pt: Tiba to typowy środkowy pomocnik o ofensywnym usposobieniu. Lubi mieć piłkę przy nodze, choć niekoniecznie musi na nią patrzyć. Chociaż jest silny (174 centymetry i 69 kilogramów), to nie jest to zawodnik grający zbytnio fizycznie. Może być bardzo przydatny dla zespołu, który lubi mieć piłkę i grać krótkimi podaniami.
Jego statystyki w ostatnim sezonie ligi portugalskiej były całkiem niezłe. Dlaczego nie zdołał więc złapać angażu w którymś z klubów czołówki Primeira Ligi i zdecydował się na transfer do polskiej Ekstraklasy?
JA: W Portugalii Tiba już jest traktowany jako stary zawodnik. Mocniejsze kluby go nie chcą, ponieważ wolą one zatrudniać młodszych graczy, których mogą się na tyle rozwinąć, że później będą one mogły takiego piłkarza sprzedać do klubów z bogatszych lig. Dlatego też Tiba był poza radarem klubów z ligowej czołówki, chociaż jego statystyki w minionym sezonie były naprawdę imponujące.
VM: Trzeba mieć na uwadze, że Tiba grał już w wielkim klubie. W 2014 roku dołączył do Bragi, absolutnie jednego z czołowych portugalskich klubów w ostatnich latach. W pierwszym sezonie zagrał tam nawet w 36 meczach, ale wraz z przyjściem nowego trenera stracił szansę na grę w pierwszym zespole. Później było wypożyczenie do Hiszpanii i wreszcie Chaves. Teraz ma już 29 lat, więc myślę, że chce zarobić niezłe pieniądze i dlatego zamienia klub z Portugalii na Polskę. Myślę, że poza ojczyzną ma szansę na większe pieniądze. Lubię Tibę i myślę, że może być on ważną częścią zespołu, jeśli ten lubi po prostu grać w piłkę. Jeśli będzie kopanina, może być z tym różnie.
W 2014 Tiba dostał szansę od selekcjonera Pedro Bento, który powołał go do reprezentacji Portugalii. Sądzicie, że stać go na portów do kadry?
JA: Kilka lat temu rzeczywiście dostał szansę od selekcjonera, ale nie sądzę, by kiedykolwiek powrócił jeszcze do kadry. Portugalia ma jednych z najlepszych pomocników w całej Europie, a starsi piłkarze ze średniaków ligi portugalskiej nie znajdują się nawet na liście potencjalnych powołań.
VM: Nie sądzę, by miał szansę na powrót do reprezentacji. Portugalia ma mnóstwo znakomitych pomocników takich jak William Carvalho, Adrien Silva, Bernardo Silva, João Mário, Bruno Fernandes, André Gomes. To dobry zawodnik, ale nie należy do krajowego topu.
Miniony sezon był bardzo dobry dla Chaves, ale ostatecznie klubowi zabrakło kilka punktów do awansu do eliminacji Ligi Europy. Sądzicie, że to właśnie perspektywa gry w europejskich pucharach mogła być powodem, dla którego Tiba postanowił przenieść się do Lecha?
VM: Trzeba mieć na uwadze, że Tiba grał już w wielkim klubie. W 2014 roku dołączył do Bragi, absolutnie jednego z czołowych portugalskich klubów w ostatnich latach. W pierwszym sezonie zagrał tam nawet w 36 meczach, ale wraz z przyjściem nowego trenera stracił szansę na grę w pierwszym zespole. Później było wypożyczenie do Hiszpanii i wreszcie Chaves. Teraz ma już 29 lat, więc myślę, że chce zarobić niezłe pieniądze i dlatego zamienia klub z Portugalii na Polskę. Myślę, że poza ojczyzną ma szansę na większe pieniądze. Lubię Tibę i myślę, że może być on ważną częścią zespołu, jeśli ten lubi po prostu grać w piłkę. Jeśli będzie kopanina, może być z tym różnie.
W 2014 Tiba dostał szansę od selekcjonera Pedro Bento, który powołał go do reprezentacji Portugalii. Sądzicie, że stać go na portów do kadry?
JA: Kilka lat temu rzeczywiście dostał szansę od selekcjonera, ale nie sądzę, by kiedykolwiek powrócił jeszcze do kadry. Portugalia ma jednych z najlepszych pomocników w całej Europie, a starsi piłkarze ze średniaków ligi portugalskiej nie znajdują się nawet na liście potencjalnych powołań.
VM: Nie sądzę, by miał szansę na powrót do reprezentacji. Portugalia ma mnóstwo znakomitych pomocników takich jak William Carvalho, Adrien Silva, Bernardo Silva, João Mário, Bruno Fernandes, André Gomes. To dobry zawodnik, ale nie należy do krajowego topu.
Miniony sezon był bardzo dobry dla Chaves, ale ostatecznie klubowi zabrakło kilka punktów do awansu do eliminacji Ligi Europy. Sądzicie, że to właśnie perspektywa gry w europejskich pucharach mogła być powodem, dla którego Tiba postanowił przenieść się do Lecha?
JA: Myślę, że na pewno była ona dla niego mocnym wabikiem. Nie zapominajmy, że on lada chwila skończy 30 lat, więc to może być dla niego jednak z ostatnich szans na grę w Lidze Europy. Sądzę też, że Lech zaoferował mu znacznie wyższą pensję od tej, na którą mógł liczyć w Chaves.
VM: Nie jestem tego pewny, ale z pewnością mogła tak być. Myślę, że strona finansowa również była dla niego ważna. Jeśli nie przeszedłby do Lecha, zapewne zacząłby kolejny sezon w Chaves, ale tylko na wypożyczeniu. W każdym momencie Braga mogłaby go do siebie ponownie ściągnąć, a mu zależy na regularnej grze.
W Ekstraklasie mieliśmy już kilku piłkarzy o przeszłości w lidze portugalskiej, którym w Polsce nie koniecznie się powiodło. Sądzicie, że Tiba może zostać nową gwiazdą naszej ligi?
VM: Nie jestem tego pewny, ale z pewnością mogła tak być. Myślę, że strona finansowa również była dla niego ważna. Jeśli nie przeszedłby do Lecha, zapewne zacząłby kolejny sezon w Chaves, ale tylko na wypożyczeniu. W każdym momencie Braga mogłaby go do siebie ponownie ściągnąć, a mu zależy na regularnej grze.
W Ekstraklasie mieliśmy już kilku piłkarzy o przeszłości w lidze portugalskiej, którym w Polsce nie koniecznie się powiodło. Sądzicie, że Tiba może zostać nową gwiazdą naszej ligi?
JA: Uważam, że Tiba ma zdecydowanie szansę zostać nową gwiazdą polskiej Ekstraklasy. Nie znam co prawda składu Lecha, ale jeśli potrzebował on mocnego kreatora gry o dużych umiejętnościach, to szczerze uważam, że kibice Kolejorza będą mieli sporo radochy z oglądania go na boisku.
VM: To będzie jego trzeci klub poza Portugalią. Szczerze - nie wiem. Sądzę, że z pewnością da z siebie wszystko. Jeśli zespół gra dobrą piłkę z wieloma podaniami, może być jego ważną częścią. Trzeba mieć jednak też na uwadze inne aspekty: jak szybko zaadaptuje się do polskiej ligi, pogody, zespołu. Niemniej, sądzę, że może być bardzo wartościowym graczem. Jego specjalnością są stałe fragmenty gry, szczególnie rzuty wolne i karne.
Ostatnio w Lechu było kilku zawodników, którzy niekoniecznie udźwignęli presję gry przed momentami nawet 40-tysięczną publicznością. Myślicie, że Tiba poradzi sobie z takim 'ciężarem'?
JM: Szczerze w to wierzę. Tiba miał już okazję zmagać się z tłumami na meczach w Bradze i Valladolid. Nie uważam więc, by nie umiał on sobie radzić z tego typu presją.
VM: Z pewnością będzie to dla niego coś innego, do czego jest ostatnio przyzwyczajony, ale sądzę, że sobie poradzi. W Hiszpanii na stadionie Valladolid bywało również sporo kibiców, no i nie zapominajmy o jego grze dla Bragi. Tam regularnie pojawia się na stadionie 30 tysięcy osób. Dlatego sądzę, że udźwignie tę presję.
VM: To będzie jego trzeci klub poza Portugalią. Szczerze - nie wiem. Sądzę, że z pewnością da z siebie wszystko. Jeśli zespół gra dobrą piłkę z wieloma podaniami, może być jego ważną częścią. Trzeba mieć jednak też na uwadze inne aspekty: jak szybko zaadaptuje się do polskiej ligi, pogody, zespołu. Niemniej, sądzę, że może być bardzo wartościowym graczem. Jego specjalnością są stałe fragmenty gry, szczególnie rzuty wolne i karne.
Ostatnio w Lechu było kilku zawodników, którzy niekoniecznie udźwignęli presję gry przed momentami nawet 40-tysięczną publicznością. Myślicie, że Tiba poradzi sobie z takim 'ciężarem'?
JM: Szczerze w to wierzę. Tiba miał już okazję zmagać się z tłumami na meczach w Bradze i Valladolid. Nie uważam więc, by nie umiał on sobie radzić z tego typu presją.
VM: Z pewnością będzie to dla niego coś innego, do czego jest ostatnio przyzwyczajony, ale sądzę, że sobie poradzi. W Hiszpanii na stadionie Valladolid bywało również sporo kibiców, no i nie zapominajmy o jego grze dla Bragi. Tam regularnie pojawia się na stadionie 30 tysięcy osób. Dlatego sądzę, że udźwignie tę presję.
Piotrek Przyborowski
📷 lechpoznan.pl/fot. Przemysław Szyszka
0 komentarze:
Prześlij komentarz