Oczywiście, z tej informacji można by zrobić łatwo clickabaita. Lech Poznań pozyskał Szymańskiego. Tyle że ten Szymański nazywa się Karol. Ostatni sezon spędził w III-ligowej Polonii Środa Wielkopolska, a przez najbliższe dwa lata powalczy o to, by być w Kolejorzu kimś więcej niż numerem trzy.
W ostatnich latach Lech nieczęsto sięgał po piłkarzy z niższych lig. Dlaczego więc zdecydował się teraz pozyskać zawodnika, który w wieku 24-lat w minionym sezonie występował zaledwie na czwartym poziomie rozgrywkowym?
Przede wszystkim dlatego, że Ivan Djurdjević doskonale tego gościa zna. Mógł mu się przyglądać, kiedy ten rywalizował przeciwko prowadzonym przez niego rezerwom Kolejorza. I co ciekawe, Szymański ani razu nie przegrał w starciach przeciwko swojemu nowemu trenerowi. Jesienią w Środzie padł bezbramkowy remis, wiosną to Polonia okazała się lepsza we Wronkach, wygrywając 3:2.
- Karol dołączył do Polonii przed sezonem 2017/2018 i był pewnym punktem między słupkami. Miał bardzo dobre wejście w sezon, kiedy w trzech meczach ligowych z rzędu zachował czyste konto. Osobiście podobała mi się jego pewność siebie i gra na przedpolu. Jest to dla niego i wyzwanie i zarazem spora szansa - przyznaje Tomasz Barylski, w przeszłości kierownik sekcji piłkarskiej Polonii, a obecnie członek Wydziału Komunikacji i Marketingu WZPN.
Szymański to nie jest żaden III-ligowy szarak. Prawdę mówiąc, jego przyjście do klubu ze Środy Wielkopolskiej było sporym zaskoczeniem. Jeszcze w rundzie wiosennej sezonu 2016/2017 wystąpił on bowiem w ośmiu spotkaniach I ligi w barwach Chrobrego Głogów. Wiosną grał już natomiast poziom niżej w barwach Kotwicy Kołobrzeg, a że ta ostatecznie spadła do III ligi, to i w niej wciąż przecież młody bramkarz musiał poszukać nowego pracodawcy.
Pochodzący ze Szczecinka zawodnik ma na swoim koncie 27 meczów na zapleczu Ekstraklasy (oprócz Chrobrego grał również w Chojniczance) oraz blisko 50 w II lidze. Najważniejsze jednak, że bramkarskiego fachu uczył się on właśnie w Lechu Poznań. Trafił do niego jeszcze jako nastolatek w 2009 roku, uprzednio występując w Bałtyku Koszalin. Zanotował epizod w Młodej Ekstraklasie, ale dość szybko postanowił spróbować szans w dorosłym futbolu.
Lubuszanin Trzcianka, Lech Rypin, Jarota Jarocin, Ostrovia 1909 Ostrów Wielkopolski. Nie są to kluby, których nazwy rzucają na kolana, ale Chojniczanka i Chrobry to już coś. Zresztą wydaje się, że Szymański chciał jako młody zawodnik po prostu od początku jak najwięcej grać. 158 meczów ligowych na trzech różnych poziomach w wieku zaledwie 24 lat to z pewnością osiągnięcie imponujące. Wydaje się, że głównym powodem, dla którego pewnie większość z was o nim póki co w ogóle nie słyszała, jest fakt, że nieco zbyt często zmieniał on kluby i często dokonywał się na takie ruchy w środku sezonu.
- Jestem pewny, że podejmie przysłowiowe rękawice i powalczy. Niewątpliwie ma bardzo trudne zadanie. Matus Putnocky oraz Jasiu Buric to solidni i doświadczeni bramkarze. Na początku będzie mu się ciężko przebić, ale jeżeli Karol będzie konsekwentnie pracował na treningach to sądzę, że dostanie swoją szansę.
W Lechu na brak rywalizacji nie będzie z pewnością narzekać. Przy Bułgarskiej spotka się z bramkarzami jak na polski warunki co najmniej solidnymi, którzy w naszej Ekstraklasie sprawdzają się od lat, a od dwóch tworzą bardzo mocny bramkarski duet w Kolejorzu.
Chociaż Słowak i Bośniak z polskim paszportem to jak na nasze warunki naprawdę fachowcy na swojej pozycji, ostatni sezon nie był dla nich udany. Putnocky bronił nieco elektrycznie i nie był już tak solidnym punktem Lecha. Burić z kolei zimą wykorzystał swoją szansę, a dzięki udanej postawie w początkach wiosny miał nawet powrócić do reprezentacji Bośni i Hercegowiny. W tym właśnie momencie zawiodło jednak to, co u Buricia dość często stanowiło problem - zdrowie.
Chociaż Słowak i Bośniak z polskim paszportem to jak na nasze warunki naprawdę fachowcy na swojej pozycji, ostatni sezon nie był dla nich udany. Putnocky bronił nieco elektrycznie i nie był już tak solidnym punktem Lecha. Burić z kolei zimą wykorzystał swoją szansę, a dzięki udanej postawie w początkach wiosny miał nawet powrócić do reprezentacji Bośni i Hercegowiny. W tym właśnie momencie zawiodło jednak to, co u Buricia dość często stanowiło problem - zdrowie.
- Osobiście bardzo mu kibicuje i trzymam kciuki. Cieszy, że Lech stawia na Karola, a nie ściąga np. bramkarza wątpliwej klasy z zagranicy. Ostatnie lata chyba dobitnie pokazały nam, że lepiej inwestować w swoich chłopaków. Karol z pewnością do tej grupy należy. Tym bardziej, że w przeszłości w Młodej Ekstraklasie grał w barwach Kolejorza m.in. z Tomkiem Kędziorą
Szymański do Lecha został sprowadzony jako trzeci bramkarz, ale czy realnie ma szansę pojawić się w Kolejorzu jesienią chociaż na ławce rezerwowych? Z pewnością z coraz bardziej wiekowymi konkurentami do gry może mieć ku temu okazję. Niewykluczone jest jednak, że przez cały sezon nie podniesie się z trybun.
- Na pewno treningi z Jasiem i Matusem wyjdą mu na plus. Według mnie, jeżeli Karol nie będzie grał, to wypożyczenie zimą mu nie zaszkodzi. Warunek, że to musi być pierwsza liga - kończy Barylski.
Cieszy, że Lech postawił na piłkarza, który liznął poznańskiej (tudzież wronieckiej) akademii. Zasadność tego transferu jest oczywiście nieco wątpliwa (czy Kolejorz naprawdę musiał ściągać trzeciego bramkarza spoza klubowych zasobów), ale być może Lech chce w ten sposób dać szanse swoim innym młodym golkiperom na regularną grę na poziomie seniorskim na wypożyczeniach w innych zespołach. Jeśli tak będzie to tym lepiej - dotychczas bowiem Duma Wielkopolski wyprodukowała szereg ciekawych i niezłych piłkarzy, ale bramkarzy wśród nich brak. Może już tylko niedługo...
0 komentarze:
Prześlij komentarz