aosporcieaosporcieaosporcie

3 czerwca 2018

Grupa A: Dalej będzie ciekawiej [#Młundialjeiro]

Zaraz zaczniemy odliczać już do mundialu nie tygodnie, lecz dni. Czas więc ruszyć z naszym cyklem #Mundialeiro (czy jak kto woli, w nieco bardziej rosyjskiej wersji #Młundialjeiro), w którym nie zabraknie tekstów poświęconych rosyjskiemu turniejowi. Na pierwszy ogień podsumowania drużyn, które na MŚ  na mundialu. Zaczynamy od grupy A, przy okazji której dowiecie się czegoś o 3-5-2, międzynarodowym doświadczeniu graczy Arabii Saudyjskiej i dlaczego Rosja nie musi umieć grać w piłkę, żeby wyjść z grupy.

Rosja jest gospodarzem całego turnieju i jednym z faworytów grupy, chyba głównie właśnie ze względu na fakt, że MŚ odbędą się na ich boiskach, bo pod względem piłkarskim nie zmienili się wiele od fatalnego Euro i przeciętnego Pucharu Konfederacji. Na obu nie wyszli z grupy, chociaż Stanisław Czerczesow pomógł w zrobieniu kroku naprzód. O ile za Słuckiego widać było dno i wodorosty, a jedyne osiągnięcie wieloletniego trenera CSKA (poza oczywiście awansem z cienkiej jak piwo z sokiem grupy eliminacyjnej Euro 2016, gdzie największymi tuzami były Austria i Szwecja) był fartowny punkt z Anglią Hodgsona, czyli drużyną, gdzie nic nie było na swoim miejscu. Puchar Konfederacji wyglądał już lepiej, chociaż też nie wzbili się ponad oczekiwania. O ile bowiem obili Nową Zelandię, i nawiązali walkę z Meksykiem, to Portugalia należy do innej ligi. W sparingach wiosną zmierzyli się z Brazylią i Francją i nie bardzo rozumiem, jaka stała za tym logika,  skoro zostali oklepani kolejno 0:3 i 1:3.

Rosjanie grają dziwacznym systemem 3-5-1-1 przechodzącym w 3-5-2. W pierwszym składzie zagra raczej Akinfiejew, który wpuścił trzy bramki z Brazylią i jedną z Austrią. Przed nim pewne miejsce ma Granat i prawdopodobnie Kudriaszow, a trzecim wyborem będzie Neustädter, Ignaszewicz lub Kutiepow. Na jednej stronie zobaczymy Samedowa, w środku na pewno Gołowina, a obok prawdopodobnie Głuszakowa i Zobnina, po drugiej za każdym razem grał kto inny. Z przodu pewne miejsce mają Smołow i Aleksiej Miranczuk (z Austrią za ostatniego wystąpił Żyrkow, ale efekt raczej powstrzyma Czerczesowa od powtórki). 

Sborna opiera się przede wszystkim na graczach z ligi rosyjskiej, z pierwszego składu tylko Czeryszew i Neustädter grają za granicą i to paradoksalnie może być sporą zaletą, gdyż wielu zawodników gra ze sobą na co dzień. Chociaż atak wygląda przyzwoicie i słabsi rywale mogą mieć spory problem ze skrzydłowymi czy Smołowem, to nawet drużyna tak przeciętna jak Austria zupełnie wyłączyła ich z gry, a gospodarze mundialu oddali zaledwie cztery strzały. Wszystkie niecelne. Do tego z tyłu mogą mieć potężny problem, jeżeli trafią na drużynę, która będzie w stanie to wykorzystać. Nie mogę z drugiej strony powiedzieć, że mnie to zaskakuje, nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek spoza Włoch kiedykolwiek osiągnął jakikolwiek poziom grając systemem 3-5-2. Próbował Zidane, próbował Nawałka, próbował Conte w Anglii, próbuje Czerczesow. Syf, syf, syf, syf.

W pierwszym meczu naprzeciwko Rosjan stanie Arabia Saudyjska. Na pierwszy rzut oka to zbieranina parodystów z pustyni. Na drugi i trzeci też. W grupie eliminacyjnej wyszli z drugiego miejsca, punkt za Japonią, którą udało im się nawet pokonać w ostatniej kolejce, oraz dzięki bilansowi bramek przed pogrążającą się w degrengoladzie Australią, z którą wywalczyli punkt w dwóch spotkaniach. Trzech graczy występuje (albo raczej trenuje z kolegami) w La Liga, reszta siedzi przede wszystkim w Al-Ahli (ćwierćfinalista ubiegłorocznej Azjatyckiej Ligi Mistrzów) i Al-Hilal (w tym roku znów nie wyszli z grupy). W ostatnich tygodniach rozegrali trzy sparingi, w których poradzili sobie zaskakująco dobrze, wygrywając po 2:0 z Grecją i Algierią oraz przegrywając 1:2 z Włochami.

Juan Aantonio Pizzi.jpg
Od ostatniego mundialu w Brazylii, na którym Arabii Saudyjskiej zabrakło, Juan Antonio Pizzi jest już jej SZÓSTYM selekcjonerem

Saudyjczycy grają w 4-2-3-1. Ciężko stwierdzić, kto zagra w bramce, Pizzi w każdym spotkaniu testował innego golkipera. Kimkolwiek będzie, będzie miał przed sobą weteranów Osamę i Omara Hawsawich, a na jednym z boków obrony Al-Shahraniego. Ci zawodnicy zagrali we wszystkich trzech meczach przygotowawczych, po drugiej stronie defensywy czeka natomiast kolejna niewiadoma. Dwoma pivotami będą Al-Faraj i Otayf, wyżej najwięcej grali Al-Shehri, Al-Jassim i Kanu, który wywalczył sobie miejsce w składzie golem z Grecją. Atak poprowadzi Al-Sahlawi, z imponującym dorobkiem 28 bramek w 38 meczach przeciwko innym radośnie broniącym drużynom z Azji.

W eliminacjach Saudyjczycy zdobyli 17 bramek w 10 meczach, co jest ex aequo najlepszym wynikiem na kontynencie, chociaż paralelna grupa nie miała luksusu posiadania w grupie Tajlandii. Obrona z kolei nie wygląda tak dobrze - piąty wynik ogółem to żadna rewelacja, chociaż połowę z 10 straconych bramek wbiła im Australia.

Zielone Jastrzębie zagrają jeszcze dwa mecze towarzyskie, z Peru i Niemcami. Wynik można przewidzieć, ale może dowiemy się czegoś więcej o ich szansach z Egiptem czy Rosją lub o przewidywanym składzie na mecz otwarcia.

Największą niewiadomą grupy jest Egipt, drużyna uzależniona od jednego piłkarza chyba nawet bardziej niż Australia czy Argentyna. Dość powiedzieć, że w ostatniej grupie eliminacji pięć z ośmiu goli było autorstwa MohamedaSalaha. Eliminacje nie były wymagające, Ghana kompletnie rozczarowała, remisując aż cztery mecze, a Kongo i Uganda to nawet może i podobny poziom, z tym że bez króla strzelców Premier League. W sparingach znów widać różnicę: z Salahem 1:2 z Portugalią, bez Salaha 0:1 z Grecją i 1:1 z Kuwejtem. Z Kuwejtem. Po części rozumiem, dlaczego żądają miliarda euro od Ramosa.

Awans Egiptu na MŚ był dla jego kibiców szczególnym momentem. Tym bardziej, że udało się go wywalczyć na kolejkę przed końcem w takich oto okolicznościach

Egipt najczęściej występuje w 4-2-3-1, chociaż z Portugalią dawali sobie radę w 4-3-3. Nie zgaduję, kto jest podstawowym bramkarzem, ponieważ w ostatnich pięciu meczach grało trzech różnych. Być może 45-letni El-Hadary, który powinien dostać szansę zostania najstarszym graczem w historii turnieju, odsyłając w niepamięć zaledwie czteroletni rekord 43-letniego wtedy Mondragona z Kolumbii. W obronie pewny miejsca jest środkowy obrońca Gabr i prawdopodobnie prawy El-Mohammady, chociaż w ostatnich meczach grał tam też Gaber.  Faworytem na miejsce drugiego stopera jest Hegazy, a na lewej stronie pracujący w przeszłości w Valencii czy reprezentacji Gruzji Héctor Cúper testował tylu graczy, że nie mam pojęcia, kto może zagrać z Urugwajem. Być może odpowiedź dadzą sparingi z Kolumbią i Belgią. Jednym z defensywnych pomocników będzie Hamed, obok niego ciężko powiedzieć, być może mający za sobą epizody w Grecji i Portugalii Shikabala. Wyżej w środku zagra znany fanom Premier League Elneny, a obok niego oczywiście Salah, o ile obaj zdążą się na czas wykurować. Po lewej stronie faworytem wydaje się Trezeguet (ale nie David), a w ataku Kouka. 

Szczerze mówiąc, zanim poczytałem o nich coś więcej, widziałem w nich drużynę gotową do walki o wyjście z grupy. Teraz patrząc na ich ostatnie wyniki mam wątpliwości, czy są w stanie pokonać choćby Saudyjczyków. Z drugiej strony dużo więcej graczy przebiło się za granicą, a aż siedmiu gra w Anglii. Nie można też zapominać, że oprócz tego mają po jednym przedstawicielu z ligi francuskiej, portugalskiej, tureckiej czy greckiej. W sześciu meczach eliminacji zdobyli osiem bramek (najlepszy wynik w grupie, ale na kontynencie ledwo siódmy) tracąc cztery (drugi w grupie, czwarty ogółem). Nie wiem, czy solidny wynik z tyłu jest efektem słabości grupy czy umiejętności bronienia - jeżeli to ta druga opcja, to być może w konfrontacji z drużynami pokroju Rosji czy Arabii niekoniecznie należy ich skreślać.

Ostatnia drużyna grupy A to Urugwaj, na papierze główny faworyt. Prowadzeni od 12 lat przez Óscara Tabáreza może i nie powinni robić sobie nadziei na powtórzenie wyniku z RPA, ale nie skazywałbym ich na pożarcie, kiedy wpadną na Hiszpanię lub Portugalię w 1/8 finału. Na każdej pozycji mają się kim pochwalić. Dwa działa z przodu są gwarancją bramek i nie wiem, czy którakolwiek reprezentacja może pochwalić się dwoma snajperami z takich klubów. A co jeszcze groźniejsze – nie są od nich uzależnieni: z 32 bramek zdobytych w eliminacjach zaledwie 14 było udziałem Cavaniego i Suareza. Do tego obaj przekroczyli już trzydziestkę, przez co może to być ich ostatnia szansa na dokonanie czegoś na mundialu, tak więc motywacji nie może zabraknąć. Pomoc opiera się o Bentancura, obok którego wystąpi Vecino. Na lewym skrzydle podobnie wysoko stoją akcje Pana Cebuli Rodrígueza i De Arascaety z Cruzeiro, na prawym zobaczymy natomiast raczej młodego Nandeza z Boca. Środek obrony to też światowy top, z legendą i przyszłością Atlético – Godinem i Gimenezem, cholernie groźnymi przy stałych fragmentach, a na ławce są gracze tacy jak Cáceres czy Coates, których z pocałowaniem ręki przyjęłoby przynajmniej 25 drużyn z turnieju. Po bokach testowanych było kilku graczy, nie chcę więc zgadywać, kto z nich ma największe szanse. Więcej z pewnością powie nam jedyny sparing, kiedy to w przyszły piątek La Celeste zagra z Uzbekistanem. Ach, zapomniałbym - w bramce oczywiście pojawi się Muslera.

Pod względem doświadczenia międzynarodowego, zgrania ze sobą i trenerem oraz klasy samych zawodników nie mają sobie równych w grupie. Problemem może być nierówność - i z przodu, i z tyłu. W eliminacjach jednego dnia potrafili utrzymać czyste konto z Argentyną, drugiego tracili dwie bramki z Boliwią. To strzelali dwie bramki na wyjeździe w Brazylii, to nie potrafili strzelić Wenezueli. Raz 3:0 z Kolumbią, innym razem 1:4 u siebie z Canarinhos. Poza tym o ile w środku jest ogień, to po bokach Urugwaj jest strasznie kruchy. W grupie może być problem, żeby to wykorzystać, Egipt i Arabia Saudyjska nie mają wystarczającej klasy, a Rosja gra systemem z wahadłowymi, więc nie będzie w stanie stwarzać przewagi. Problem może pojawić się z Hiszpanią lub Portugalią, na którą wpadną po wyjściu z grupy.

Przewidywana kolejność
1. Urugwaj
2. Rosja
3. Egipt
4. Arabia Saudyjska

Zbigniew Jankiewicz
📷 Wikimedia / Ganímedes  / Agencia de Noticias ANDES

0 komentarze:

Prześlij komentarz