Ten bardzo dobry mecz Bediego to potwierdzenie jego hartu ducha, cierpliwości i nieustępliwości. Jego droga do debiutu w lidze angielskiej nie była usłana różami - praktycznie od razu nowy pracodawca skierował Bednarka do zespołu U-23, czyli rezerw klubu z południa kraju.
W Premier League 2 spędził na boisku 554 minuty w siedmiu meczach i zanotował jedną asystę. U Mauricio Pellegrino Bednarek pojawił się kilkukrotnie na ławce rezerwowych, dostał też po szansie w FA Cup i Carabao Cup. Widocznie Polak wykonał niesamowitą pracę na treningach u nowego menedżera Southampton Marka Hughesa, że ten zdecydował się na wystawienie polskiego stopera i to już od pierwszej minuty w meczu z obrońcami tytułu!
Polak miał też wiele do udowodnienia nie tylko sobie, ale również swoim kibicom, którzy pod postem, w którym na oficjalnym profilu na Twitterze Święci życzyli Jankowi wszystkiego dobrego, kibice pytali (chyba nie tylko ironicznie, ale szczerze), kim właściwie jest ów jubilat.
Who? Why?!— K (@nicetrainers) 12 kwietnia 2018
Bednarek strzelił gola w 60. minucie, gdy najlepiej spośród wszystkich zawodników odnalazł się w polu karnym The Blues po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Bedi tym samym podwyższył prowadzenie gospodarzy i choć ostatecznie to londyńczycy wygrali 3:2, to Jaś nie zawinił przy żadnej z bramek. Warto też wspomnieć o tym, że Bednarek jest dopiero trzecim Polakiem, który zdobył bramkę w Premier League. Wcześniej tego zaszczytu zdołali dostąpić Robert Warzycha i Marcin Wasilewski.
Po weekendzie z pewnością nikt już nie ma wątpliwości, kim jest stoper Southampton. Mimo porażki, Bednarek był najlepszym spośród trzech obrońców w swoim zespole, a trener Mark Hughes był pod wrażeniem nadzwyczajnej formy i zimnej głowy urodzonego w Słupcy piłkarza.
I choć pierwsza jaskółka wiosny nie czyni, to w tym momencie pozostanie w składzie zespołu Hughesa zależy wyłącznie od utrzymanie dobrej dyspozycji przez byłego zawodnika Kolejorza, a wtedy kto wie, może nawet Adam Nawałka zaprosi Janka do Arłamowa? Walka o miejsce w składzie reprezentacji Polski wciąż trwa!
Mateusz Włodarczyk
0 komentarze:
Prześlij komentarz