Lech Poznań sprostał zadaniu i zmazał plamę po fatalnym do 75. minuty meczu w Norwegii. Kolejorz w rewanżu pokonał przed własną publicznością FK Haugesund 2:0 i awansował do III rundy eliminacji Ligi Europy.
W stolicy Wielkopolski przed czwartkowym meczem z Norwegami było nieco nerwowo. Kolejorz nie zdołał bowiem nie tylko przegrać w Hagesund, gdzie gospodarze wygrali 3:2, choć jeszcze na kwadrans przed końcem prowadzili trzema golami. Poznaniacy blado zainaugurowali również bowiem rywalizację w Ekstraklasie, przy Bułgarskiej zaledwie bezbramkowo zremisowali z absolutnym beniaminkiem, Sandecją Nowy Sącz.
O ile Nenad Bjelica raczej nie mógł narzekać na liczbę letnich transferów, to jednak obrońców wciąż w Poznaniu brakowało. Ostatecznie w ostatnich dniach sprowadzono Nikolę Vujadinovicia oraz Rafała Janickiego, ale pierwszy jeszcze nie był do końca zgrany z drużyną (choć w Norwegii pojawił się w kadrze meczowej), natomiast Polak nie został jeszcze zgłoszony do tej rundy. Chorwat musiał więc zaryzykować i na ławce w czwartkowy wieczór jedynym defensywnym graczem był... Abdul Aziz Tetteh.
Na swoją nominalną pozycję powrócił po nieudanym eksperymencie w Norwegii Łukasz Trałka. I trzeba przyznać, że w swoim naturalnym środowisku były już kapitan Lecha prezentował się wybornie. Niezły mecz rozegrał również partnerujący mu w środku Maciej Gajos.
Kolejorz chciał zacząć mocno i to mu się udało. Już w 3. minucie gospodarze mogli wyjść na prowadzenie, kiedy to niezłą szarżą prawą stroną popisał się Robert Gumny. Choć młody defensor Lecha mógł w tej sytuacji chyba sam uderzać na bramkę, zdecydował się na podanie, którego nie zdołał wykończyć żaden z poznaniaków. Chwilę później przed jeszcze lepszą szansą stanął Mario Situm, który popisał się świetnym strzałem głową po centrze Macieja Makuszewskiego. Próbę wypożyczonego z Dinama Zagrzeb skrzydłowego w kapitalnym stylu wybronił jednak Per Bratveit.
Póki co nie może natomiast strzelić swojego premierowego gola w oficjalnym meczu Christian Gytkjaer. Duńczyk swoją setkę zmarnował w 24. minucie. To właśnie wtedy Wołodymyr Kostewycz posłał rewelacyjną piłkę w kierunku Darko Jevticia, ten lobem podał do nowego napastnika Lecha, jednak 27-latek fatalnie przestrzelił nad bramką Bratveita.
Młodego Norwega udało się Lechitom pokonać w 32. minucie. Wtedy Kolejorz dostał rzut wolny z mniej więcej 30 metrów. Do piłki podszedł Darko Jevtić i fantastycznym strzałem dał odetchnąć wielu poznańskim kibicom. Z pewnością był to jeden z najpiękniejszych goli, które padły w ostatnim czasie przy Bułgarskiej. A i nieco czasy świetnie wykonującego wolnego Semira Stilicia jakby dały o sobie znać (notabene Bośniak właśnie rozwiązał kontrakt z Wisłą Kraków!).
Niestety chwilę później bohater Lecha doznał poważnej kontuzji. Jevtić po jednym ze strać z rywalem padł na murawę i już wtedy było niemal wiadomo, że tego meczu Szwajcar już dokończyć nie zdoła. Piątkowe badania wykazały uraz kostki, lecz potrzebne są dalsze badania. Z pierwszych wieści wygląda niestety na to, iż pomocnika Kolejorza zabraknie w więcej niż kilku najbliższych meczach.
Przed kontuzją Jevticia Lech mógł dwukrotnie podwyższyć swoje prowadzenie. Najpierw jednak strzał głową Gajosa świetnie wybronił Bratveit. Później kapitalny rajd wykonał Gytkjaer, lecz strzelił zbyt lekko, by zaskoczyć 21-letniego golkipera gości.
Znowu to na kwadrans przed końcem Haugesund zaczął się kompletnie wymykać mecz z Lechem. W 75. minucie tym razem wyleciał bowiem z boiska Liban Abdi. Somalijczyk został ukarany drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. W tym przypadku chodziło o faul na Macieju Gajosie.
Kilka minut później Lech powinien już absolutnie rozstrzygnąć losy dwumeczu. Swoje atuty biegowe uruchomił Maciej Makuszewski, którego jednak strzał zdołał zatrzymać Bratveit, najlepszy w tym meczu gracz gości. Norweg obronił w sobie tylko wiadomy sposób również dobitkę wprowadzonego w przerwie za Jevticia Răduţa.
Sprawę awansu zamknął... Nicki Bille Nielsen. Duńczyk, choć znany ze swojego nie zawsze zupełnie sportowego stylu życia, jest coraz bardziej wielbiony przez poznańskich kibiców. Tym razem już 29-letni napadzior pognał z własnego pola karnego i ostatecznie wykończył kontrę Lecha, którą rozprowadził inny zmiennik, Deniss Rakels. Można oczywiście powątpiewać w NBN, ale ten ma już w obecnym sezonie na swoim koncie dwa gole i jest najskuteczniejszy ze wszystkich napastników w talii Bjelicy.
Lech Poznań ostatecznie pokonał FK Haugesund 2:0 i tym samym awansował do III rundy eliminacji Ligi Europy. W niej zmierzy się z FC Utrecht, który w rewanżu pokonał FC Valletta 3:1. Holendrzy pierwszy mecz zagrają u siebie i ostatecznie Kolejorza podejmą na swoim Stadion Galgenwaard. W poprzedniej rundzie z Maltańczykami zmierzyli się bowiem w Waalwijk, a to ze względu na odbywające się w Utrechcie Mistrzostwa Europy Kobiet. Pierwsze starcie z przedstawicielem Eredivisie w czwartek 27 lipca o 19:00. Rewanż tydzień później w Poznaniu.
Lech Poznań ostatecznie pokonał FK Haugesund 2:0 i tym samym awansował do III rundy eliminacji Ligi Europy. W niej zmierzy się z FC Utrecht, który w rewanżu pokonał FC Valletta 3:1. Holendrzy pierwszy mecz zagrają u siebie i ostatecznie Kolejorza podejmą na swoim Stadion Galgenwaard. W poprzedniej rundzie z Maltańczykami zmierzyli się bowiem w Waalwijk, a to ze względu na odbywające się w Utrechcie Mistrzostwa Europy Kobiet. Pierwsze starcie z przedstawicielem Eredivisie w czwartek 27 lipca o 19:00. Rewanż tydzień później w Poznaniu.
Lech Poznań - FK Haugesund 2:0 (1:0)
20.07.2017, INEA Stadion w Poznaniu, 20:00
Gole: 32' Darko Jevtić, 90+3' Nicki Bille Nielsen
Lech: Matúš Putnocký - Robert Gumny, Emir Dilaver, Lasse Nielsen, Wołodymyr Kostewycz - Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Darko Jevtić (46' Mihai Radut) - Maciej Makuszewski (85' Deniss Rakels), Christian Gytkjaer (71' Nicki Bille), Mario Situm
Haugesund: Per Bratveit - Kristoffer Haraldseid, Frederik Pallesen Knudsen, Vegard Skjerve, Alexander Stolas - Sondre Tronstad (73' Frederik Gytkjaer), Filip Kiss, Bruno Leite, Liban Abdi - Harid Hajradinović (83' Erik Huseklepp) - Shuaibu Ibrahim (60' Tor Arne Andreassen)
Kartki: Nicki Bille, Situm - Andreassen, Leite (żółte), Abdi (czerwona za dwie żółte)
Sędzia: Alexander Harkam (Austria)
Widzów: 21 968
0 komentarze:
Prześlij komentarz