Nie udało się Warcie Poznań odczarować Stadionu przy Drodze Dębińskiej. Zieloni mieli już dwubramkową przewagę, ale ostatecznie poznaniacy w 34. kolejki II ligi jedynie zremisowali ze zdegradowaną już wcześniej Olimpią Zambrów 2:2.
Jeśli któremuś z kibiców ze stolicy Wielkopolski umknął sobotni mecz kończący zmagania na trzecim poziomie rozgrywkowym, powinien teraz tego żałować. Sobotnie spotkanie z drużyną z Podlasia co prawda nie dostarczyło fanom Warty pierwszego domowego zwycięstwa w 2017 roku, lecz przyniosło ogromne emocje, jakich dawno w Ogródku nie było.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego Roberta Marciniaka miała miejsce specjalna uroczystość pożegnania Alaina Ngamayamy. Obrońca, który przez lata dzierżył opaskę kapitańską Dumy Wildy, a w kończącym się sezonie rozegrał 19 meczów w pierwszej drużynie, w wieku 33 lat postanowił zakończyć swoją piłkarską karierę. Doświadczonemu piłkarzowi prezes Izabella Łukomska-Pyżalska złożyła ogromne podziękowania, natomiast kapitanowie Artur Marciniak i Krzysztof Biegański wręczyli okolicznościową koszulkę.
Potem dość tłumnie zgromadzona tego dnia publiczność zobaczyła aż cztery gole. Tyle po raz ostatni padło tutaj w połowie kwietnia w również zremisowanym 2:2 meczem z Gryfem Wejherowo. Wówczas jednak gospodarze musieli cały czas odrabiać straty do rywala z północy. Tym razem to natomiast oni roztrwonili dwubramkową przewagę.
Pierwszego gola dla gospodarzy w 21. minucie dał Michał Cywiński, który wykorzystał błyskotliwą akcję swojego imiennika, Michała Ciarkowskiego. Były skrzydłowy m.in. Polonii Warszawa w ostatniej chwili został powstrzymany co prawda przez jednego z graczy z Zambrowa, ale piłka dostała się pod nogi Cywińskiego, który sprytnym lobem pokonał Piotr Czaplińskiego.
Warta podwyższyła prowadzenie zaledwie osiem minut później, kiedy po wrzutce z rzutu wolnego Łukasza Białożyta piłkę trącił jeden z zawodników gości, ale ostatecznie do bramki zdołał ją skierować Adrian Szynka. Dla 20-latka było to drugie trafienie na II-ligowych boiskach.
To nie Lech Poznań był pierwszą drużyną ze stolicy Wielkopolski w miniony weekend, która nie zdołała wygrać meczu, prowadząc 2:0. Najpierw dokonali tego Zieloni, którzy kontaktową bramkę stracili jeszcze przed przerwą za sprawą gola Karola Zielińskiego. O ile jeszcze bowiem Mateusz Filipowiak poradził sobie z uderzeniem Piotra Brzeskiego, do na strzał 21-letniego napastnika nie zdołał już zareagować.
W drugiej połowie Olimpia zdołała całkowicie odrobić straty, a uczyniła to za sprawą wychowanka Legii Warszawa, Bartosza Osolińskiego. Były zawodnik m.in. Dolcanu Ząbki wykorzystał niezłe podanie w pole karne i spokojnie pokonał Filipowiaka.
Ostatecznie żadna z drużyn nie zdołała już przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, choć w końcówce bliżej tego była Warta. Dominik Chromiński trafił już w doliczonym czasie gry w słupek, natomiast chwilę później setki zmarnowali jeszcze Damian Sierant i Bartosz Kieliba. Dla pierwszego z nich był to debiut w II lidze. Wraz z nim premierowo pokazali się też Bartosz Kalupa i Adrian Chopcia. Szczególnie ostatni z nich zaprezentował się całkiem obiecująco.
Warta Poznań z jednej strony nie odczarowała w rundzie wiosennej Ogródka, ale z drugiej w pięciu ostatnich domowych spotkaniach przegrała zaledwie raz. Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas, ale wydaje się, że w drużynie z Drogi Dębińskiej drzemie nieco większy potencjał niż jedynie na 11. miejsce, na którym koniec końców Zieloni zakończyli sezon 2016/2017.
Warta Poznań - Olimpia Zambrów 2:2 (2:1)
3.06.2017, Stadion przy Drodze Dębińskiej, 17:00
Gole: 21' Michał Cywiński, 29' Adrian Szynka - 34' Karol Zieliński, 55' Bartosz Osoliński
Warta: Filipowiak, Brylewski, Onsorge (64' Marciniak), Kieliba, Fiedosewicz, Goździk, Kalupa (70' Sierant), Białożyt, Ciarkowski (56' Chopcia), Cywiński (46' Chromiński), Szynka
Olimpia: Czapliński, Kuczałek, Cyfert, Kotus, Michałowski, Brzeski, Bach (46' Szerszeń), Włodarczyk (60' Falon), Osoliński, Zieliński (78' Buzun), Piasecki
Kartki: Brzeski, Cyfert, Kuczałek (żółte)
Sędzia: Robert Marciniak (Kraków)
0 komentarze:
Prześlij komentarz