aosporcieaosporcieaosporcie

12 kwietnia 2017

Znów wygrał futbol!


11 kwietnia 2017 mógł przejść do historii jako czarny dzień dla światowego sportu. Autokar wiozący zawodników Borussii Dortmund został zaatakowany ładunkiem wybuchowym. Całe szczęście skończyło się tylko na złamanej ręce Marca Bartry. Sytuacja ta jednak nie tylko pokazała, jak łatwo można zaatakować taką świętość jak piłka nożna, lecz po raz kolejny udowodniła, że sport łączy, a nie dzieli.

Historia piłki nożnej zna wiele pięknych momentów, niesamowitych chwil, niewiarygodnych zwrotów akcji. Zna też momenty smutne, wręcz tragiczne jak rok 1985 i zamieszki na stadionie Heysel w Brukseli, podczas których śmierć poniosło 39 osób - niektórzy zostali stratowani, inni przygnieceni przez zawalającą się pod naporem tłumu ścianę. Innym przykładem futbolowej tragedii jest też katastrofa lotnicza samolotu z zawodnikami brazylijskiego Chapecoense na pokładzie, która z tego świata zabrała niemal wszystkich piłkarzy. 

Polowanie 
Futbol jest jednym z najpopularniejszych sportów świata - mistrzostwa świata i Europy w piłce nożnej są obok letnich igrzysk olimpijskich największymi wydarzeniami światowego sportu. Stoją za tym wielomilionowe kontrakty, setki milionów widzów przed telewizorami i dziesiątki tysięcy na trybunach. Przede wszystkim emocje - większe lub mniejsze, pozytywne lub negatywne, niestety coraz częściej nasze wrażenia, szczególnie te negatywne nie są związane z wydarzeniami na boisku.

Wydarzenia, o których przypomniałem na początku tekstu, to były wypadki, niefortunne zbiegi okoliczności, które zakończyły się tragicznie. Wraz z rosnącą falą terroryzmu, rośnie też poziom niebezpieczeństwa podczas największych imprez piłkarskich. Jak niewiele brakowało, aby seria zamachów w Paryżu w listopadzie 2015 skończyła się dużo większą tragedią, gdyby nie to, że terrorystom nie udało się wejść na Stade de France, gdzie rozgrywany był towarzyski mecz Francja - Niemcy.

Wreszcie 11 kwietnia 2017, trzy wybuchy na drodze autokaru, wiozącego piłkarzy Borussii Dortmund na ćwierćfinałowe spotkanie Ligi Mistrzów przeciwko AS Monaco. Niemiecka policja oceniła ten incydent, jako celowy atak na piłkarzy czarno-żółtych. Bardzo dobrze przygotowany zamach, ładunki wybuchowe ukryte w żywopłocie, całe szczęście, że pancerne szyby uchroniły graczy Borussii przed śmiercią.

Byłaby to okrutna tragedia, nie dlatego, że w autokarze siedzieli zawodnicy o wartości blisko 400 milionów euro, bo śmierć każdego człowieka boli tak samo, niezależnie od tego kim jest, co robi i na ile wyceniane są jego umiejętności. Terroryści przekraczają kolejną granicę i celem ich ataków stają się wydarzenia sportowe. Sport, czyli dziedzina życia, która już chyba jako jedyna w dzisiejszym świecie kojarzona jest z piękną, czystą i uczciwą walką. A i to przecież zamiera...

Świetny przykład 
Kibice piłki nożnej dają świetny przykład całej reszcie tego niespokojnego, ogarniętego strachem świata. Albowiem pokazują, że w momencie agresji przede wszystkim musimy pokazać jedność i miłość wobec bliźnich.
Łzy napływają do oczu, gdy wspominamy Francuzów opuszczających Parc de Princes, śpiewając jednocześnie Marsyliankę, niczym tłumy w Murach Kaczmarskiego. Również po ataku na opancerzony autokar Borussii, kibice zgromadzeni na Signal Iduna Park zachowali się wręcz wzorcowo - najpierw do końca czekali na informację dotyczącą stanu zdrowia piłkarzy a później rozpoczęła się twitterowa akcja kibiców BVB #bedforawayfans, czyli oferowanie noclegu we własnych domach kibicom drużyny z Księstwa Monako, aby ci mogli wspierać swoich ulubieńców w przełożonym na następny dzień meczu.

Wnioski wyciągają wszystkie drużyny w całej Europie. Dyrektor sportowy reprezentacji Polski Tomasz Iwan zapowiedział wyciągnięcie wniosków i wzmocnienie środków ostrożności w trakcie zgrupowań kadry. Aby jednak pozytywnie zakończyć ten tekst należy wspomnieć, że pierwszy mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów między Borussią Dortmund a AS Monaco został rozegrany dzień później (czyli dzisiaj) przy znakomitej oprawie trybun i zakończył się porażką gospodarzy 2:3. Jedno jest jednak pewne - znów wygrał futbol!

Autor: Mateusz Włodarczyk | @mtj_wlodarczyk |  mt.j.wlodarczyk@gmail.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz