Po 27 latach bolesnej i mozolnej walki, rodziny ofiar tragedii na Hillsborough wreszcie mogą w spokoju pożegnać swoich bliskich, którzy 26 kwietnia tego roku zostali oficjalnie oczyszczeni ze wszystkich zarzutów – przez tak długi czas niesłusznie im stawianych.
Przypomnijmy,
tragedia na Hillsborough miała miejsce 15 kwietnia 1989 roku, na
stadionie Sheffield Wednesday, podczas półfinałowego meczu Pucharu
Anglii pomiędzy Liverpoolem a Nottingham Forest. Wysoka stawka
spotkania przyciągnęła na trybuny tysiące kibiców, jednak 96 z
nich już nigdy nie wróciło do domów. Wszyscy byli fanami
Liverpoolu, a najmłodsza ofiara, czyli Jon-Paul Gilhooley miał
zaledwie dziesięć lat.
Fatalna
organizacja
Przyczyną
katastrofy było nieodpowiednie przygotowanie służb do meczu oraz
niewłaściwe zachowanie policji, która nie była gotowa, by
zapanować nad nieprzewidzianymi wydarzeniami. Sam stadion
Hillsborough już od ponad dekady nie posiadał ważnego certyfikatu
bezpieczeństwa, lecz jeszcze istotniejszym faktem, była decyzja o
umieszczeniu kibiców Liverpoolu na mniejszej trybunie – Leppings
Lane. Pomimo próśb ze strony władz klubu, większy sektor zajęli
kibice Nottingham, choć grupa sympatyków The Reds była
znacznie liczniejsza. W związku z utrudnieniami drogowymi, wielu
kibiców pojawiło się przy kasach dopiero, gdy mecz już się
rozpoczął. Z niejasnych przyczyn otwarte zostały tylko dwie bramy,
które były napierane przez tłum. Kiedy otwarto kolejną, wielu
kibiców znalazło się w sektorach 3 i 4, co doprowadziło do ich
przeludnienia. Pod wpływem napierającej masy ludzi, runęła jedna
z barier odgradzających trybunę od boiska. Większość ofiar
została zadeptana, bądź uduszona. Mecz został wstrzymany już w szóstej minucie pierwszej połowy.
Raport Taylora
Minister
sprawiedliwości Zjednoczonego Królestwa – Peter Taylor,
przedstawił raport, który po katastrofach Hillsborough oraz Heysel
miał na celu zwiększenie bezpieczeństwa kibiców podczas spotkań
piłkarskich. To właśnie w nim pierwszy raz ukazała się idea
numerowanych krzesełek stadionowych oraz wprowadzenie całkowitego
zakazu udostępniania widzom miejsc stojących. W swoim raporcie
Minister skrytykował wybór The Football Association,
który zdecydował, że spotkanie półfinałowe odbędzie się na
Hillsborough. Taylor podkreślił również, że stan trybuny
Leppings Lane zawierał wiele braków, jednak nigdy w sposób
bezpośredni nie wskazał FA jako winnego katastrofy, co
spotkało się z wielką dezaprobatą ze strony nie tylko rodzin
ofiar, ale całego miasta Liverpool.
The Sun atakuje kibiców
W
kwietniu 1989 roku na łamach brytyjskiego brukowca The Sun, ukazał
się artykuł pod tytułem The Truth, w którym fani
Liverpoolu zostali bezpośrednio oskarżeni o kradzież portfeli
zmarłych, bezczeszczenie ciał, a nawet utrudnianie pracy policji.
Kelvin MacKenzie, redaktor owej gazety w hitowym artykule zawarł słowa fikcyjnych funkcjonariuszy, mówiących o
kibicach The Reds jako pijanych szumowinach.
Gdy po czasie jasnym stało się, że powyższe słowa całkowicie
mijają się z prawdą, a cały artykuł jest uderzającym w rodziny
ofiar stekiem bzdur, MacKenzie wydał specjalne oświadczenie, w
którym przeprosił nie tylko osoby dotknięte katastrofą, lecz
także całe również całe miasto. Trevor Hicks, przewodniczący Grupy
Wsparcia Hillsborough Family odrzucił ukojenie MacKenziego,
nazywając go przekornie: szumowiną, mądrą szumowiną, ale
wciąż szumowiną, sugerując jednocześnie, że celem takiego
zachowania jest odzyskania pożądanego nakładu gazety w mieście.
Tłumaczenie dziennikarza nie przyniosło jednak oczekiwanych
efektów, gdyż do dziś oficjalna strona miejscowości nie publikuje
artykułów z The Sun, zaś kibice wciąż nie zaprzestali
bojkotowania owego brukowca.
Niewygodna prawda
przemilczana
Brukowce
nie były jedyną stroną, dla której znacznie łatwiejsze było
obwinienie fanów, aniżeli policji i organizatorów spotkania.
Bernard Ingham, ówczesny sekretarz prasowy Margaret
Thatcher wygłosił niesławne przemówienie, w którym nazwał
fanów Liverpoolu pijaną hołotą a dodatkowo w pełni
obwinił ich za katastrofę na Hillsborough. Buta i arogancja Inghama
nie znały granic, o czym świadczy odpowiedź na list jednego z
kibiców, który podczas feralnego dnia stracił swojego przyjaciela.
Sekretarz stwierdził w nim, iż gdyby nie nawalona grupa
chuliganów próbująca dostać się na boisko, nigdy nie byłoby
tematu Hillsborough. Nawet dziś, gdy sąd w Warrington uznał, że
nieumyślnym winnym tragedii była policja, Ingham nie zamierza
przepraszać, choć argumentów do obrony swojej racji już nie
posiada. Jego postępowanie kopiowali kolejni rządzący, którzy aż
do 2012 roku, czyli momentu upublicznienia dokumentów pokazujących
nieudolność policji, tuszowali wszelakie informacje.
Zjednoczenie Liverpoolu
Pomimo
wielu przeciwności i głosów sprzeciwu, Liverpool zarówno jako
klub jak i miasto – nigdy nie odwrócił się od rodzin ofiar,
permanentnie wspierając ich w walce o wygłoszenie prawdy. The
Reds już nigdy nie rozegrali żadnego spotkania 15 kwietnia,
zaś każdego roku na stadionie Anfield odbywa się uroczystość
upamiętniająca wszystkie ofiary katastrofy. Przed siedzibą klubu
można także znaleźć pomnik, na którym wypisane zostały nazwiska
wszystkich kibiców wraz z wiekiem, w którym odeszli. Fani ci zginęli
tragicznie, jednak pewnym jest, że pamięć po nich zostanie w
Liverpoolu już na zawsze.
Przełomowy
dzień
Trybunał
prowadzący dochodzenie w sprawie tragedii z 15 kwietnia 1989 roku wydał
oświadczenie, z którego dowiadujemy się, że 96 fanów Liverpoolu,
którzy nigdy nie wrócili z meczu na Hillsborough, zostało
nieumyślnie pozbawionych życia. Ławnicy odpowiedzieli
jednoznacznie na 14 pytań, z których jasno wynika, że przyczyną
katastrofy były niedociągnięcia ze strony policji z Yorkshire, zaś
zachowanie kibiców nie miało z tym nic wspólnego. Wyrok ukazał
się w sądzie w Warrington, a po jego ogłoszeniu słychać było
brawa i radość, gdyż po 27 latach walki, finalnie opinia publiczna
dowiedziała się prawdy. Dokładnie na taki werdykt przez długie
lata czekały rodziny ofiar, które nareszcie mogą się w spokoju
pogodzić ze stratą najbliższych, mając świadomość, że zostali
oni całkowicie uniewinnieni ze stawianych im zarzutów. Tuż po
ogłoszeniu wyroku, tłumnie zgromadzeni reprezentanci czerwonej
rodziny chóralnie odśpiewali You'll Never Walk Alone przed budynkiem sądowym.
W tym
miejscu należy także wspomnieć o osobach, które odegrały
kluczową rolę w kwestii upublicznienia prawdy, lecz zabrakło im
zdrowia, by dotrwać do końca walki. Są nimi: Anne Williams
(działacz na rzecz ofiar katastrofy Hillsborough) oraz John Glover
(najaktywniejszy rodzic jednej z ofiar). Podobnie jak wszystkie
ofiary katastrofy – nigdy nie będą szli samotnie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz