Zarząd Lecha wykonał kawałek swojej misji. Szymon Pawłowski pozostanie w Poznaniu. Skrzydłowy przedłużył swój kontrakt o trzy lata, co oznacza, że jego nowa umowa z mistrzem Polski będzie obowiązywała do czerwca 2019 roku. Czy może zostać nową legendą Kolejorza? Jak najbardziej.
Na początku zaczniemy od standardowej gadki, którą możemy usłyszeć, gdy nawet największe drewno (co akurat oczywiście nie w tym przypadku) przedłuży kontrakt z którymkolwiek klubem. Czas na wiceprezesa Rutkowskiego:
- Bardzo miło mi poinformować, że przedłużamy umowę. Dużo na ten temat rozmawialiśmy. Przedłużamy umowę o trzy lata, bo w ostatnich trzech latach Szymon rozegrał dla naszego klubu ponad 100 meczów. W połowie z tych meczów przyczynił się do zdobycia bramki. W każdym sezonie jest do dyspozycji trenera, jesteśmy z tego powodu zadowoleni.
No właśnie, co do liczby meczów. W tym momencie Pawłowski ma już na swoim koncie 84 ligowych spotkań w barwach Lecha. Więcej od niego występów mają: Jasmin Burić (95), Łukasz Trałka (110), Marcin Kamiński (140), no i oczywiście Krzysztof Kotorowski (173). Co prawda Jasiek w klubie pozostał, ale Trała już młodszy nie będzie, przyszłość Kamyka wciąż jest niepewna, a Kotor być może już tego lata zakończy karierę. To oznacza, że już niedługo to właśnie wychowanek Pomorzanina Sławoborze może zostać piłkarzem z największym ekstraklasowym doświadczeniem w koszulce Lecha.
29-latek do Lecha przyszedł w lipcu 2013 roku. Wcześniej przez lata brylował w Zagłębiu Lubin, z którym w swoim debiutanckim sezonie zdobył mistrzostwo kraju. Chociaż często mówiło się o kierunku niemieckim, skrzydłowy ostatecznie zdecydował się po wygaśnięciu kontraktu przenieść za darmo na Bułgarską i szybko stać się kluczowym elementem układanki początkowo w składzie Mariusza Rumaka, następnie Macieja Skorży i teraz Jana Urban.
Być może wpływ na jego karierę miało wiele kontuzji, które często go niestety nie omijały. Jak jednak trafnie zaznacza Rutkowski: - On w tym sezonie opuścił tylko cztery spotkania. Jest piłkarzem zaangażowanym, który na boisku zostawia serce, a to kibice lubią najbardziej.
Co jednak najważniejsze, również sam zawodnik jest bardzo zadowolony z możliwości gry w ekipie mistrza Polski. Już wcześniej wspominał o tym, że po co ma iść do 2. Bundesligi, skoro może powalczyć o Ligę Mistrzów z Lechem. Po podpisaniu nowej umowy przemówił natomiast w tak sposób:
- W sytuacji, w której dwie strony chcą, to dojdą do porozumienia. Bardzo się cieszę, że je osiągnęliśmy. To dobra wiadomość dla mnie. Dobrze się czuję w Lechu. Chciałem przedłużyć kontrakt i zdobyć inne trofea z Lechem. Nie mam jeszcze Pucharu Polski, chciałbym zagrać w Lidze Mistrzów i mam nadzieję, że przez te trzy lata to mi się uda. Mam jeszcze trochę do osiągnięcia - dodaje.
Chociaż popularny Szymek tutaj powiedział tylko o najbliższych trzech latach, to wydaje się, że jeśli Lech będzie się rozwijał, to sam zawodnik ani myśli gdzieś uciekać. Być może swoją formą jeszcze tak zaskoczy, że powróci do reprezentacji Polski, w której dotąd zagrał w 17 spotkaniach. W niej zadebiutował jeszcze za kadencji Leo Beenhakkera w 2007 roku, ale ostatni raz z Orzełkiem na piersi pojawił się w ekipie ligowców w styczniu dwa lata temu.
Nie ulega jednak wątpliwości, że jeśli Pawłowski będzie imponować formą, a kontuzje nie przeszkodzą mu w tym, to może stać się nową legendą Lecha. A takich Kolejorz po prostu cholernie potrzebuje.
Autor: Piotrek Przyborowski | @P_Przyborowski | piotrek.przyborowski@gmail.com | foto: Lech Poznań/lechpoznan.pl/Marek Zakrzewski | czerpano z oficjalnego komunikatu klubowego
0 komentarze:
Prześlij komentarz