Wraz z początkiem nowego roku wracamy do niegdyś popularnego cyklu Im kończą się kontrakty. Z ostatnim dniem grudnia polskie kluby rozstały się z kilkoma ciekawymi piłkarzami, a inni w styczniu podpisali już umowy z nowymi zespołami. My postanowiliśmy się w pierwszej tegorocznej odsłonie cyklu przyjrzeć tym najciekawszym wolnym transferom i sprawdzić, co może wydarzyć się lada dzień.
Maciej Gostomski (Lech Poznań - Rangers FC)
Kolejny polski bramkarz udaje się na podbój Szkocji. Jak na razie udało się to tylko jednemu, Arturowi Borucowi. Łukasz Załuska, chociaż w Dundee spisywał się nieźle, za długo zasiedział się na Celtic Park (a dokładniej na ławce rezerwowych), a jak tego lata zdecydował się na transfer do beniaminka Bundesligi, Darmstadt, to tam też pełni rolę tylko ławkowego.
Teoretycznie podobna rola ma czekać byłego już bramkarza Lecha na Ibrox Stadium. Dla Rangersów świetnie w tym sezonie gra między słupkami były młodzieżowy reprezentant Anglii, Wes Foderingham. 24-latek wystąpił dotąd we wszystkich możliwych meczach (w każdych rozgrywkach!), a i jego statyki prezentują się imponująco - 26 meczów, z czego połowa zakończona z czystym kontem.
Pytanie tylko, jaki miałby sens sprowadzanie Gostka do Glasgow, skoro na ławce teoretycznie jest Liam Kelly, któremu niektórzy wróżą świetlaną przyszłość. Może Rangers są mimo wszystko przygotowani na ewentualną sprzedaż Foderinghama latem lub już zimą (chociaż w lipcu chłopak podpisał trzyletni kontrakt) i to właśnie Polak miałby go wtedy zastąpić?
Maciejowi wypada jedynie życzyć spełnienia marzeń (to jedno już się spełniło - zawsze chciał wyjechać na Zachód i spróbować tamtejszego futbolu) i być może powrotu ze Szkocji z tarczą, tak jak to może zrobić niedługo świetnie radzący sobie w Scottish Premiership Błażej Augustyn. No i tego, żeby nadal zawsze wszystko robił na spontanie...
Kamil Drygas (Zawisza Bydgoszcz - Pogoń Szczecin)
Co jak co, ale trener Czesław Michniewicz może być ostatnio szczęśliwy. Prowadzona przez niego Pogoń gra naprawdę ładnie, być może na tyle, by móc latem wystąpić w eliminacjach europejskich pucharów, a sam szkoleniowiec już teraz może pochwalić się fenomenalnym transferem. Inaczej nie można bowiem nazwać sprowadzenia Drygasa do Szczecina.
Były pomocnik Lecha Poznań (ta cecha łączy go z kapitanem Portowców, Rafałem Murawskim) rozgrywa swój życiowy sezon dla Zawiszy Bydgoszcz. Chociaż 24-latek gra zwykle bliżej własnej bramki, to nie przeszkodziło mu to w tym sezonie w strzeleniu... 10 goli w I lidze! Kępnianin dołożył do tego jeszcze trzy gole w Pucharze Polski i po jednej asyście w obu tych rozgrywkach.
Jedyną bolączką jest teraz fakt, że Drygas ma zostać zawodnikiem Pogoni dopiero 1 lipca. W tym momencie obie strony negocjują przejście zawodnika już zimą, chociaż jak przyznał jeszcze w grudniu syn Radosława Osucha na Twitterzem, nie ma na to szans.
@leszekmilewski nie. ma. szans.
— Kajtek Osuch (@Osuch_JSMG) grudzień 16, 2015
Henrik Ojamaa (Swindon Town - Korona Kielce)
Kłócili się o niego kibice Lecha, byli wściekli, że Legia podebrała im tego utalentowanego Estończyka, ale okazało się... że tak naprawdę stołeczny klub uchronił Kolejorza przed wielkim transferowym niewypałem. Dwa gole w 32 meczach w sezonie 13/14 to zdecydowanie nie jest to, czego oczekiwali po nim fani Wojskowych.
Po wypożyczeniach ostatecznie Ojamma odszedł z Legii, ostatnio zakotwiczył w angielskim Swindon Town, ale i tam nie radził sobie zbyt porywająco. Jedna asysta w dziewięciu meczach League One i chociaż obowiązuje go jeszcze pół roku kontraktu, to niewykluczone, że zdecyduje się on na powrót do Ekstraklasy.
To nie pierwsze podejście klubu ze świętokrzyskiego pod estońskiego skrzydłowego. Korona interesowała się już nim latem, ale wówczas wybrał grę w Anglii.
Mateusz Szczepaniak (Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zagłębie Lubin)
24-latek jest do ekipy Górali tylko wypożyczony z Miedzi Legnica i to sprawia pewne problemy przy jego ewentualnym transferze już zimą. Napastnik nie chce dalej walczyć tylko o utrzymanie i być może skorzysta z oferty Zagłębia Lubin. Zawodnik grał już tam już w przeszłości w grupach młodzieżowych.
Zainteresowanie piłkarzem, który jesienią w 20 meczach strzelił sześć goli wyrażają jednak też inne zespoły, takie jak Śląsk Wrocław czy, a może przede wszystkim Lech Poznań. Zdaniem śląskich mediów, Szczepaniakowi najbliższej jest jednak do Lubina, gdzie o miejsce w składzie rywalizowałby z Michalem Papadopulosem, którego bilans w Ekstraklasie w minionej rundzie jest identyczny.
Ludovic Obraniak (Maccabi Hajfa - Pogoń Szczecin)
A to już taka informacja last-minute. Lada chwilę może przestać być zwykłą plotką, a zostać faktem. Obraniak bowiem podobno już przebywa w Szczecinie i jeszcze dzisiaj (!) ma podpisać kontrakt z czwartą obecnie drużyną Ekstraklasy.
Dla ex-reprezentanta, który w tym sezonie wyraził chęć powrotu do kadry, byłby to pierwszy epizod w polskiej lidze. Dotąd grał on w Ligue 1 (Metz, Lille, Bordeaux), Bundeslidze (Werder), a ostatnio Turcji (Çaykur Rizespor) i Izraelu (Maccabi Hajfa). W tym ostatnim klubie jesienią wystąpił w 12 meczach i strzelił dwa gole.
Mimo ostatniego spadku formy (albo doboru klubów) 34-latek CV ma bardzo pokaźne i z pewnością byłby naprawdę wielkim transferem Pogoni. Pytanie tylko, czy to prawda, przecież kiedyś też mówiło się o tym, że Danijel Ljuboja też zagra w Szczecinie, a w końcu tak się nie stało.
Jestem na czubku Molo i tu nie ma zasięgu😀, nie pytajcie mnie o transfery, one lubią ciszę👍⚽️
— Czesław Michniewicz (@czesmich) styczeń 3, 2016
To dopiero początek okienka transferowego (w Polsce to oficjalnie rozpocznie się dopiero 1 lutego), a jednak już doszło do kilku ciekawych transakcji, a kilka(naście) jeszcze z pewnością przed nami. I chociaż na boisko piłkarze Ekstraklasy też powrócą dopiero za ponad miesiąc, to nam szykuje się naprawdę ciekawa zima.
0 komentarze:
Prześlij komentarz