Jak wiadomo, Lech Poznań ma kibiców nie tylko w całej
Polsce, ale i na wielu kontynentach świata. W ich gronie są powszechnie
rozpoznawalni artyści, politycy, dziennikarze i koledzy po sportowym fachu.
Artyści
Wśród wszystkich osób życia publicznego najmocniejszą
kadrę dwunastych zawodników Kolejorza stanowią aktorzy i wokaliści. Ci drudzy
to przede wszystkim raperzy, tacy jak np.
Ryszard Waldemar Andrzejewski Peja Ten rodowity poznaniak nie tylko dopinguje Lecha, ale
nagrał także piosenkę dla tego zespołu i jego kibiców.
Marcin Piotrowski Liber to następny muzyk śledzący losy drużyny z Bułgarskiej. Podobnie jak Peja stworzył kawałek o Poznańskiej Lokomotywie. Warto nadmienić, że Czysta gra promowała specjalną sportową kompilację Duma i tradycja - 85
lat Lecha Poznań.
Kolejną
osobistością obracającą się w świecie muzyki, nie kryjącą swojej sympatii do
obecnego mistrza Polski jest Jacek
Leszek Mejer Mezo. Nie nagrał on co prawda, żadnego hitu z
Lechem w roli głównej, ale także pokazał, iż los Dumy Grodu Przemysła nie
jest mu obojętny. O czym mowa? Będąc szefem jednej z grup w Bitwie na głosy szukał uzdolnionych wokalistów w Poznaniu, a dokładniej na ul. Bułgarskiej w... szatni piłkarzy Kolejorza!
Jestem kibicem Kolejorza od 1972 roku. 43 lata. Nigdy
przez ten czas nie byłem przeciwko temu klubowi i nie będę. W tej sferze jest
dla mnie tak samo ważny jak najbliższa rodzina – to
są natomiast słowa Krzysztofa Grabaża Grabowskiego – lidera takich zespołów jak Strachy na Lachy i Pidżama
Porno. On, jako kibic, w przeciwieństwie do niektórych wymienionych powyżej
nie wsławił się pieśnią pochwalną na temat lechitów, ale niewybrednym
komentarzem na temat ich gry. Miało to miejsce po przegranym przez Lecha Poznań
pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski 1:3 z II-ligowymi Błękitnymi Stargard
Szczeciński. Pomeczowa opinia w wykonaniu Grabaża brzmiała następująco: Jesteście tą hańbiącą dumę i tradycję
generacją kopaczy, która zafundowała nam Legnicę, Grudziądz, Wilno i tę
islandzką mieścinę o nazwie Stjarman. Jesteście piłkarskimi debilami, bo tylko
tacy nie uczą się na własnych błędach. Zachowywaliście się, po raz kolejny, jak
tłuste tępe krowy ubrane w koszulki mojego ukochanego Klubu. Więcej dodawać nie
trzeba, prawda?
Mówiąc o wśród
artystach, nie wolno pominąć poznańskiej aktorki i zarazem niedoszłej radnej
sejmiku województwa wielkopolskiego. Mowa oczywiście o Katarzynie Bujakiewicz. Nie wiemy, czy jest zagorzałą fanką chodzącą
co dwa tygodnie na Bułgarską, wiadomo jednak, że została przyłapana przez
jednego z lokalnych fotoreporterów na meczu Lecha z warszawską Legią. Nie jest
to z pewnością żaden dowód na stadionowy fanatyzm aktorki, ale
jest to niewątpliwie pewna wskazówka świadcząca o sympatii aktorki do mistrza
Polski.
Politycy
Skoro raperom
sympatyzowanie z najlepszym klubem w okolicy może przysporzyć nowych słuchaczy,
to w takim razie politykom takie kibicowanie może przynieść dodatkowe głosy w
czasie wyborów. Oczywiście nie piszę tutaj, że wszyscy lokalni samorządowcy
chcą lansować się za pomocą Lecha. Polityk – wbrew pozorom – też człowiek i
może mieć swój ulubiony klub i cieszyć się z jego sukcesów na facebookowym
fanpage’u . Jednakże warto zauważyć, że taka duża liczba samorządowców
popierających akurat zespół z Bułgarskiej jest oszałamiająca! Czemu nikt nie
przychodzi regularnie na przykład na spotkania Warty Poznań? Trend ten jest
popularny zarówno na lewicy jak i na prawicy. Nie chcę rozróżniać polityków na
tych, którzy według mnie naprawdę czują kibicowską miłość do Kolejorza i na
tych, którzy zakładają niebiesko-biały szalik tylko i wyłącznie dla głosów.
Ale, żeby nie być gołosłowny, wymienię tych najbardziej rozpoznawalnych
polityków-kibiców. Wśród nich są: Ryszard
Grobelny – były prezydent Poznania, Mariusz
Wiśniewski – obecny wiceprezydent Poznania czy też Marian Szkudlarek – burmistrz Swarzędza.
Dziennikarze
W tej grupie zawodowej
chyba nie trzeba doszukiwać się żadnych podtekstów i szczerze napisać kto jest
kibicem Lecha. Zaryzykuję stwierdzenie, że prawie wszyscy lokalni pismacy,
przynajmniej trzymają kciuki za Dumę Grodu Przemysła przed telewizorem. Kogo mam na myśli?
Oczywiście chodzi mi tu ekipę poznan.sport.pl (m.in. Radosław Nawrot – autor książki Okoń), dziennikarzy z działu
sportowego Głosu Wielkopolskiego (m.in. Maciej
Lehmann), a także reporterów Lech TV. Choć także publicyści piszący o
polityce przyznają się do miłości wobec Lecha, taką osobą jest np. Piotr Lisiewicz z Gazety Polskiej.
Koledzy po fachu
Gdybym miał odejść, to tylko do Lecha. Tam poszedłbym na
kolanach – taka piękna kibicowska deklaracja została
wypowiedziana przez Sergiusza Prusaka,
bramkarza Górnika Łęczna. Jego słowa jeszcze bardziej uwiarygodniają go jako
kibica „Kolejorza”, gdy na pytanie o ewentualnej ofercie od Legii odpowiada
następująco: Nigdy bym jej nie przyjął,
nawet za milion euro tygodniowo! Na miejscu pana Klimczaka i pana
Rutkowskiego takiego człowieka za wszelką cenę próbowałbym ściągnąć na
Bułgarską. Nawet jeśli jest trochę słabszy od Gostomskiego pod względem
umiejętności, to na pewno nadrabiałby ten brak ogromnym zaangażowaniem.
Wyobrażacie sobie,
żeby jakiś piłkarz podpisał dwuletni kontrakt z jednym klubem, zastrzegając
jednak, że jeśli zechce go drugi zespół, któremu kibicuje od dziecka to będzie
mógł odejść z tego pierwszego bez żadnych konsekwencji? Ja bym nie uwierzył,
gdybym nie zobaczył. Taką umowę z Wartą w 2013 roku podpisał Grzegorz Rasiak, którego marzeniem było
wybiegnięcie na boisko jako lechita. Niestety nie udało się Rossiemu spełnić
tego marzenia – trener i prezesi Kolejorza nie widzieli miejsca dla Rasialdo w swoich szeregach.
→ O Rasiaku, którego niesłusznie ochrzczono Drewnem
→ O Rasiaku, którego niesłusznie ochrzczono Drewnem
Skoro byli piłkarze
nożni, pora na piłkarza ręcznego. Michał
Jurecki – szczypiornista urodzony w Kościanie, wicemistrz świata z 2007
roku podczas
Gali Ekstraklasy sezonu 2014/15 przed wręczeniem nagrody dla bramkarza sezonu powiedział:
Dziękuję Lechowi i proszę o więcej! W
ogóle nie przejął się tym, iż gala działa się w Warszawie!
Ostatnim
rozpoznawalnym sportowcem sympatyzującym z 7-krotnym mistrzem Polski jest Szymon Ziółkowski. Mistrz olimpijski z
Sydney niczym prawdziwy ultras został zauważony na jednym wyjazdowych spotkań
Poznaniaków. Choć patrząc na jego fryzurę i posturę można przyznać, że idealnie
pasuje do kotła, prawda?
Autor: Jan Piechota | @J_Piechota | janpiechota99@gmail.com | foto: Piotr Przyborowski
Autor: Jan Piechota | @J_Piechota | janpiechota99@gmail.com | foto: Piotr Przyborowski
0 komentarze:
Prześlij komentarz