Za nami pierwsze ćwierćfinały również w Lidze Europy. Czwartkowe mecze można na pewno zaliczyć do tych, które oglądało się przyjemnie, a i goli nie zabrakło. No, może z jednym, niestety oczywistym wyjątkiem.
Unai Emery w rewanżu może zagrać z kontry
Wczorajsze spotkanie na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán było bardzo zaskakujące i trzymało w napięciu do 90 minuty. Przed meczem raczej nikt nie miał wątpliwości, że faworytem meczu jest zespół z Hiszpanii, który w weekend nie dał się wielkiej Barcelonie. W dodatku wicemistrzowie Rosji do Andaluzji przyjechali bez swoich kilku nominalnych kontuzjowanych zawdoników.
Pierwsza połowa nie była jednak wcale okresem dominacji Sevilli. Wręcz przeciwnie. To Zenit stwarzał więcej sytuacji i miał wiecej celnych strzałów. Potwierdzeniem tego była bramka w 29. minucie Aleksandra Riazancewa. Sevilla co prawda zdecydowanie przeważała w środku pola i cały czas kręciła się przy polu karnym przeciwnika, ale nie wynikały z tego sytuacje podbramkowe ani nawet celne strzały.
Pierwsza połowa nie była jednak wcale okresem dominacji Sevilli. Wręcz przeciwnie. To Zenit stwarzał więcej sytuacji i miał wiecej celnych strzałów. Potwierdzeniem tego była bramka w 29. minucie Aleksandra Riazancewa. Sevilla co prawda zdecydowanie przeważała w środku pola i cały czas kręciła się przy polu karnym przeciwnika, ale nie wynikały z tego sytuacje podbramkowe ani nawet celne strzały.
Sytuacja zmieniła się dopiero w drugiej połowie. Obrońcy tytułu zaczęli grać bardziej konsekwentnie, a co ważniejsze dokładniej. Dzięki temu bramkę z główki w 73. minucie zdobył Kolumbijczyk Carlos Bacca. Był to jednocześnie PIERWSZY CELNY STRZAŁ Sevilli w tym meczu! Jednak to nie zadowoliło gospodarzy. Zenit grał na czas jak mógł, ale nie uniknął straty gola na 2:1. Strzelił go w 88. minucie wypożyczony z Barcelony Denis Suárez, który popisał się pięknym strzałem z woleja. Stadion oszalał, a piłkarze na pewno odetchnęli z ulgą. W rewanżu będą mogli grać, tak jak zakładał Unai Emery, z kontry.
Mieliśmy w tym spotkaniu oczywiście polski akcent w postaci Grzegorza Krychowiaka, który rozegrał całkiem niezły mecz, zaliczył kilka udanych odbiorów i podań.
Zgwałcone Wilki
16 kwietnia na pewno nie jest dniem Wilków. Zawodnicy Wolfsburgu zostali rozbici na własnym stadionie 1-4 i mają jedynie matematyczne szanse na awans do dalszego etapu rozgrywek. Bramki dla włoskiej ekipy strzelali: Gonzalo Higuaín, Manolo Gabbiadini i dwa razy Marek Hamšík. Honorowe trafienie dla gospodarzy zaliczył Bendtner.
Chyba nikt nie spodziewał się, że aktualny wicelider Bundesligi zaliczy aż tak kompromitujące spotkanie w ćwierćfinale tych europejskich rozgrywek. Jak widać jednak, Rafael Benítez wciąż ma sposób na rozgrywki międzynarodowe. Pokazał to już w Valencii, Liverpoolu i Chelsea. Teraz czas na triumf z Napoli?
Chyba nikt nie spodziewał się, że aktualny wicelider Bundesligi zaliczy aż tak kompromitujące spotkanie w ćwierćfinale tych europejskich rozgrywek. Jak widać jednak, Rafael Benítez wciąż ma sposób na rozgrywki międzynarodowe. Pokazał to już w Valencii, Liverpoolu i Chelsea. Teraz czas na triumf z Napoli?
Niewidoczny Teodorczyk, typowy mecz na remis
Bardzo wyrównane spotkanie zakończyło się, myślę sprawiedliwym remisem 1:1. Co prawda piłkarzy z Kijowa na pewno boli, że stracili gola w 90. minucie, ale cóż... Gra się do 93. minuty, jak to mówią. Bramkę dla gospodarzy zdobył Jermain Lens, a wyrównał Khouma Babacar. Zawodnikiem meczu uznano jednak Mohameda Salaha.
Przeciętny, bo przeciętny, ale cały mecz zagrał Łukasz Teodorczyk. Warto też zwrócić uwagę na fakt ze mecz sędziował zespół polskich sędziów z sędzią głównym, Szymonem Marciniakiem, na czele. W jednej sytuacji nawet nie zdecydował się pokazać Teo żółtej kartki, chociaż... były napastnik Lecha na to wówczas zasłużył.
Bezbarwne widowisko ex-przeciwników Lecha
Club Brugge to zespół, który w przeszłości Kolejorza wyeliminował z eliminacji Ligi Europy po rzutach karnych, natomiast Dnipro Dniepropetrowsk zostało odprawione z kwitkiem przez Lecha w magicznym sezonie 10/11.
Wczoraj jednak wielu emocji w Belgii nie mieliśmy. Najsłabszy mecz wieczoru ostatecznie zakończył się bezbramkowym remisem. Wyrównana i bardzo przeciętna gra obu zespołów dała taki, a nie inny rezultat.
0 komentarze:
Prześlij komentarz