Nie ulega wątpliwości, że zmiany, które Guardiola wniósł do Bayernu to poważne, odważne rotacje. Można eksperymentować i kazać drużynie grać inaczej, tylko trzeba spełnić dwa warunki: trzeba mieć oczy i umieć ustępować.
Tytułem wstępu
Bayern Monachium to klub, który
dysponuje naprawdę pokaźną kadrą. Robben, Ribéry, Lewandowski, Götze, mógłbym
jeszcze długo wymieniać. Kiedy ma się taki zespół, to oczywiście 1/3 sukcesu ma
się już w kieszeni. Drugą część stanowi natomiast odpowiednio dostosowana do
drużyny taktyka. Bardzo lubiłem ten jeszcze nie tak dawny Bayern, kiedy
trenerem Bawarczyków był Jupp Heynckes. Wówczas klub miał spory potencjał i
należało go tylko dobrze wykorzystać…
16 stycznia 2013 roku…
…gdy w Bawarii pojawił się Pep Guardiola, od
razu coś mi tu śmierdziało (może dlatego, że mam wrodzoną niestrawność tego człowieka,
ale mniejsza z tym). Moim zdaniem Guardiola jest po prostu słabym trenerem.
Kiedy ostatnio tak podsumowałem sobie w głowie grę Bayernu, w mojej głowie
pojawiało się tylko jedno słowo: chaos, chaos, chaos, cały czas chaos. Styl gry
Bayernu nie opiera się bowiem obecnie na niczym innym jak na chaotycznych
akcjach, wszystko bez ładu i składu. Oczywiście, teraz wszyscy mi wytkną, że
się nie znam i wystarczy zobaczyć jak Bayern „pięknie rozgrywa przed polem
karnym przeciwników”. Ja jednak mam na myśli coś innego.
Tiki-taka-tiki-taka-tiki-taka…
Bayern skupia się według mnie nie
na tym, na czym powinien. To znaczy, silą się na coś, co im zupełnie nie
wychodzi – grę „pseudozespołową”. Powód dlaczego tak sądzę jest prosty: trener
mówi podajemy, a ¼ piłkarzy ma to gdzieś. O kim mówię?
Myślę, że pierwszego zawodnika
nie trudno się domyśleć – Arjen Robben. Nie wątpię w umiejętności tego
niesamowicie dynamicznego i świetnego technicznie piłkarza, bo gdybym wątpił,
to byłbym po prostu głupi. Dręczy mnie jednak inny fakt, iż w słowniku Holendra
nie figuruje takie słowo jak podaj!. Da się to zauważyć nie tylko pod samą
bramką, kiedy Robben nie kwapi się, by podać lepiej ustawionemu partnerowi, ale
także jeszcze podczas budowania akcji, kiedy sili się na zupełnie niepotrzebny
rajd i schematyczne zejście na lewą nogę, co przeważnie jest równoznaczne ze
stratą piłki na rzecz przeciwników. Raz mu się uda, dziesięć razy nie. Robben jest
według mnie głównym, choć nie jedynym powodem nieskładności w grze
Monachijczyków.
Dalej jest już lepiej, bo
przepaść między Robbenem, a resztą nieusłuchanych piłkarzy jest dramatycznie
wielka. Na drugim miejscu sklasyfikować mogę kilku zawodników, a właściwie
wszystkich, o których mowa, bo na trzecie zasługuje ¾ w miarę usłuchanych. Na
drugie miejsce nominowani zostali: Mario Götze, Thomas Müller i niestety, z
ciężkim sercem, także Franck Ribéry, za co wszyscy mnie znienawidzą. Są to, jak
ja ich nazywam, indywidualiści, którzy są dobrymi piłkarzami, ale źle to
rozumieją i myślą, że wszystko im wolno. Mimo, że znają słowo „podaj!”, to nie
korzystają z niego tak często jak powinni. A powinni!
Tiki-taka Guardioli to, jak
dobrze wiadomo, podania. Podanie, za podaniem, podanie pogania. Długie
rozgrywanie ma według schematu zmęczyć przeciwników, podczas gdy ci biegają jak
dzieci za piłką, w międzyczasie próbując znaleźć lukę w defensywie rywala.
Można by pomyśleć: plan doskonały. Owszem, ale nie dziś.
Ile można?!
Fakty są takie, że tiki-taka była
dobra, ale tak jeszcze z 5 lat temu. Wówczas mistrzami w tej dziedzinie była FC
Barcelona i jest nimi do dziś, z tym że mistrz taktyki, nie oznacza mistrza
świata. Barcelona opanowała ten styl do perfekcji i do perfekcji go
wyczerpała. Pokażmy to na bardzo prostym przykładzie: Żyrafa ma długą szyję,
dzięki czemu z łatwością sięga po liście wysoko na drzewach. Jednak jak
wiadomo, kiedyś nie była w stanie tego zrobić, bo jej szyja była za krótka. Ale
dzięki ewolucji wykształciła się tak, że dziś sięga nawet na wysokość 6 metrów.
W tym przypadku żyrafa
dostosowała się do środowiska na swoją korzyść, podobnie jak inne kluby, które
tak przystosowały się do gry Barcelony, że w nowoczesnym futbolu tiki-taka
właściwie przestaje się liczyć. Guardiola przestał być trenerem Barcelony
jednak nie zmienił swoich przekonań dotyczących tego stylu gry. Nieudolnie
stara się wprowadzić ją w grę Bayernu, co uważam kompletnie nie pasuje do tej
drużyny. Ponadto inne kluby wiedzą, jak radzić sobie z drużynami grającymi w
ten sposób i jasne jest, że za parę lat tiki-taka kompletnie straci na
znaczeniu.
Ale wyniki są
Mimo mojego zdania na temat
wprowadzaniu tiki-taki do Bayernu i braku asertywności Guardioli, Bayern jest
drużyną, która obecnie plasuje się na pierwszym miejscu w Bundeslidze. Ich
9-punktowa przewaga świadczy o tym, że w istocie jest to najlepsza drużyna ligi
niemieckiej. Także i w Lidze Mistrzów, Bawarczycy nie ustępują i mimo
ostatniego słabego meczu z Shakhtarem, w środę odkupili swoje winy i zmiażdżyli
rywali aż 7:0.
Moje zdanie to jak widać jedno, a
gra zespołu to drugie. Jednak mówię to wszystko tylko ze względu na to, że
zwyczajnie nie pasuje mi to, co obecnie dzieje się w Monachium. Uważam, że cały
ten chaos nie wpływa dobrze na zespół i trener powinien się wreszcie ocknąć, bo
patrząc na drużynę nie odnoszę wrażenia, że jest to zgrany zespół, który
faktycznie gra ze sobą.
Recepta
Największym błędem jest według
mnie wciąż wystawianie do składu Arjena Robbena. Jeśli trener do tej pory mu
nie powiedział, że ma podawać, to powinien to jak najszybciej zrobić, a gdy nie
przyniesie to żadnych skutków, powinien go najzwyczajniej w świecie wyrzucić za
niesubordynację ze składu.
Kolejnym elementem układanki jest
odpowiedni napastnik. Jeśli Guardiola chce grać taką taktyką jak do tej pory,
to według mnie Lewandowski kompletnie się nie nadaje, żeby grać na pozycji
napastnika w tym zespole. Lewy to lis pola karnego, on czeka na podanie do
niego, żeby strzelić bramkę. Co innego, że ostatnio totalnie brak mu formy i
nie umie wykorzystywać 100%-owych sytuacji, ale mniejsza z tym. Może warto, by
na szpicy grał Müller, a jeśli to nie pomoże to… cóż, może warto zainwestować…
Naprawdę nie wiem, czy tylko ja jestem tak cięty na to jak ostatnimi
czasy gra Bayern, czy po prostu się przyczepiam, ale uważam, że coś tu trzeba
zmienić, bo meczów nie ogląda się z przyjemnością. Tiki-taka nie jest wieczna i
w końcu przestanie być skuteczna… już przestaje…
Autor: Jan Śmiełowski | jachurzeski.aos@gmail.com | foto: Wikipedia.org
Autor: Jan Śmiełowski | jachurzeski.aos@gmail.com | foto: Wikipedia.org
RBS trochę ich posolić. ..
OdpowiedzUsuń