Wreszcie nastało to, o co
cules modlili się od kilku lat. Znienawidzony dyrektor sportowy
Andoni Zubizarreta odchodzi z Barcelony. W oczach opinii publicznej wróg numer jeden. Jak jednak było naprawdę?
10/11
Był on odpowiedzialny za transfery, które, zdaniem
przytłaczającej większości kibiców, zaniosły Blaugranę na
dno. Został dyrektorem sportowym w 2010, dzięki Sandro Rosellowi.
Już w tym roku sprowadzeni zostali:
- David Villa - wielka gwiazda Valencii, od kilku lat na szczycie list życzeń najlepszych, ale dopiero za sprawą 45 milionów zapłaconych przez Barcelonę opuścił swój klub. Stał się jednym z najważniejszych piłkarzy Blaugrany, do momentu kontuzji w zimie 2011. Wrócił w następnym sezonie, lecz jego futbol był daleki od oczekiwań. Sprzedany do Atlético, za co teraz na Zubiego spadają gromy, chociaż w drużynie Colchoneros również nie zachwycał.
- Javier Mascherano - jeden z ważniejszych piłkarzy Liverpoolu okazał się strzałem w dziesiątkę. Dziś ma pewne miejsce w składzie, chociaż w przeszłości bywały z tym problemy. Uważany za jednego z najlepszych defensywnych pomocników na świecie.
- Adriano - sprowadzony na ławkę, gdzie konsekwentnie utrzymuje się do dziś. Bardzo wszechstronny, w obronie zawsze był brany pod uwagę jako opcja na zmianę.
- W styczniu 2011 dołączył jeszcze Ibrahim Afellay, kupiony po okazyjnej cenie (około trzy miliony euro). Okazał się rozczarowaniem, ale zapewnił zwycięstwo Barcelonie w półfinale Ligi Mistrzów na Santiago Bernabéu, za co wielu jest mu wdzięcznym.
Odeszło za to kilku znanych
zawodników, m.in. skonfliktowany z trenerem obieżyświat Zlatan
Ibrahimović, żywe legendy Rafael Márquez i Thierry Henry, oraz
robiący przełomowy krok w swojej karierze Yaya Touré.
11/12
W następnym sezonie
przyszło bronić tytułu Ligi Mistrzów, dlatego wielu piłkarzy
uznanych za bezużytecznych pożegnało się z klubem. Maxwell i
Milito, czyli obrońcy, którzy wywoływali raczej politowanie niż
zachwyt, oraz juniorzy, którzy mogli być wielcy, ale wyczerpali
cierpliwość kierownictwa: Keirrison, Bojan Krkić, Jeffren, Nolito
czy Oriol Romeu. Sprowadzono za to za duże pieniądze dwóch graczy.
- Cesc Fàbregas - gwiazda Arsenalu, wspaniały rozgrywający, do tego wychowanek La Masii. Na początku radził sobie przyzwoicie, ale z czasem malał w oczach. Jego ostatni sezon, za kadencji Taty Martino, okazał się najgorszym w karierze. Był notorycznie ustawiany na pozycji cofniętego napastnika i chyba sam chciał udowodnić, że nie nadaje się do gry właśnie tam, ponieważ o ile w pierwszych meczach sezonu dawał sobie radę, później praktycznie nie istniał na boisku.
- Alexis Sánchez - do dziś kontrowersyjna postać. W ostatnim sezonie Guardioli wydawało się, że będzie wzmocnieniem na lata. Następnie Tito Vilanova miał trudności ze znalezieniem dla niego pozycji, to wtedy powstał popularny przydomek Malexis (w wolnym tłumaczeniu Słabalexis).
Obaj odeszli w ubiegłym okienku transferowym, obaj grali może nie kiepsko, ale na pewno nie na wielkim poziomie, a zapłacono za nich duże pieniądze, mimo to ich sprzedaż jest jednym z najpoważniejszych argumentów przeciwko Zubizarrecie.
12/13
To było w miarę spokojne okienko w wykonaniu Dumy Katalonii. Z klubu nie odszedł nikt poza Seydou Keitą. Przyszli za to:
- Alex Song - kreowany na wielkiego rozgrywającego Kameruńczyk rozczarował jednak na całej linii. Był bezskutecznie ustawiany na środku obrony, co kończyło się tragicznie. W środku pola nie mógł przebić się do pierwszego składu. Po dwóch latach został sprzedany, do dziś jest symbolem fatalnej polityki klubu. Mimo to, uważam, że i ten transfer należy Zubiemu wybaczyć. Song błyszczał w Premier League, zapowiadał się na wspaniałego piłkarza, ale trafił w złym momencie, do tego hiszpański styl okazał się dla niego zbyt trudny.
- Jordi Alba - kolejny z wychowanków sprzedany i wykupiony po kilku latach. On stał się pewnym punktem obrony, gdzie ma pewne miejsce do dziś. Zdaniem wielu, jeden z najlepszych transferów Zubiego.
13/14
Przed sezonem 13/14 odeszło
kilku zawodników, między innymi wspomniany Villa, oszukany przez
władze klubu Éric Abidal, czy młoda nadzieja Thiago Alcântara,
ściągnięty przez Pepa Guardiolę do Bayernu. Wszystkie środki
zostały wydane na Neymara. Brazylijczyk był wielką gwiazdą
Brazylii, okrzykniętym drugim Pelé. Jednak przy jego
transferze doszło do licznych nieprawidłowości, za co posadą
zapłacił Sandro Rosell. Sam Neymar nie rozczarował, stając się
drugim po Messim.
14/15
W ostatnim okienku
Zubizarrety było wiadomo, że przez następne dwa okienka transferów
nie będzie. Trzeba było przede wszystkim wzmocnić drugą linię i
środek obrony oraz kupić bramkarzy. Żeby uzyskać fundusze,
pozbyto się Fàbregasa i Alexisa. Sprowadzeni zostali:
- Luis Suárez - Urugwajczyk, zdobywca Złotego Buta, przyszedł po wywołaniu skandalu związanego z ugryzieniem rywala na mundialu, za co ukarano go czteromiesięcznym zawieszeniem. Po powrocie do gry notorycznie zawodzi.
- Jeremy Mathieu - przepłacony, stary, pali i do tego rudy - takie argumenty wytoczono przeciwko Zubizarrecie. 30-letni były obrońca Valencii rzeczywiście nie zachwycił. Mimo, że w zwykłych meczach ligowych jest pewnym punktem obrony, w trudniejszych spotkaniach po prostu się gubi.
- Thomas Vermaelen - sprowadzony po okazyjnej cenie z powodu kontuzji, parę dni po jej wyleczeniu znów pojawił się problem. W tym sezonie raczej już nie zagra.
- Claudio Bravo - bramkarz Realu Sociedad, broni bardzo przyzwoicie. Do meczu z Realem Madryt nie wpuścił ani jednej bramki. Cudów co prawda nie dokonuje, ale widać, że potrafi grać.
- Ivan Rakitić - odchodził z Sevilli jako wielka gwiazda, genialny box-to-box, ale w Barcelonie rozczarowuje. Nie potrafi przystosować się do stylu Barcy, a jego gra w środku jest co najmniej groteskowa.
- Marc-André ter Stegen - miał być podstawowym golkiperem, ale broni tylko w Lidze Mistrzów i Pucharze. Nie okazał się tak pewny jak Bravo, ale Barcelona z nim wygrała pięć na sześć meczów w LM i oba w Pucharze Króla.
- Douglas - największa porażka transferowa Barcelony w tym dziesięcioleciu. Ściągnięty jako alternatywa dla coraz słabszego Alvesa, ale jak dotąd zagrał w jednym spotkaniu. Podobno był traktowany jako opcja dla Espanyolu, ale ci odpuścili z powodu słabego poziomu piłkarskiego. O ile powyższe wpadki można usprawiedliwić, ten wydaje się kabaretem.
Podsumowując, poza
przypadkiem Douglasa w każdym przypadku Zubizarretę można
uniewinnić. Nawet, jeżeli podejmował decyzje sam, co uznaję za
nierealne, prawie wszyscy zawodnicy sprowadzeni w tym czasie do
Barcelony mieli zadatki na wielkich. Problem pojawił się gdzie
indziej, gdyby spróbowano dostosować styl do piłkarzy, a nie
piłkarzy do stylu, Blaugrana wciąż mogłaby być na szczycie.
Samo
zwolnienie Zubiego to czysty chwyt PR-owy, ostatnia szansa Bartomeu
na odbudowanie poparcia przed zbliżającymi się wyborami. Tak czy
tak, do 2016 nie uda się dokonać żadnych transferów. Laporta
prowadzi w sondażach, dlatego rozpaczliwie próbujący utrzymać się
na stołku Bartomeu robi wszystko, co mogłoby dodać mu kilka
procent. Następna poleci głowa Luisa Enrique. Nigdy nie sądziłem,
że kibice zaczną tęsknić za Tatą, ale wychodzi na to, że Lucho
jest rzeczywiście tragicznym trenerem.
Autor: Zbigniew Jankiewicz | zbig.jankiewicz@gmail.com
0 komentarze:
Prześlij komentarz