Wzloty i upadki. Cóż, czyżbyśmy znów byli świadkami
kolejnego wzlotu? Od porażki z Piastem piłkarze Lecha chyba wyciągnęli wnioski
i świetnie spisali się w meczu z Górnikiem. Dziś natomiast walka do końca
ewidentnie się opłaciła i Lechowi udało się ostatecznie wygrać spotkanie w Krakowie.
Jak jednak minęła nam reszta tygodnia?
Powrót do kasty!
Po blisko czterech miesiącach do składu wrócił Jasmin Burić!
Bośniak ostatnie spotkanie rozegrał 3 sierpnia, z Wisłą Kraków. Wówczas Lechici
przegrali na własnym boisku 2:3. Od tamtego czasu brakowało nam bramkarza, o czym
między innymi pisałem w tym artykule. Dziś w Krakowie wpuścił bramkę i wciąż
nie wiemy w jakiej formie jest ten mierzący 193 cm chłopak. Mogę jednak ze
swojej strony dodać, że wierzę w niego i sądzę, że wróci do swoich najlepszych
dni.
Kownaś nie zagra do końca roku
Oto przykład jak można nabawić się kontuzji wcale nie na
meczu, a na treningu. Kownacki podczas ćwiczeń rozjechał się na nogach, w
wyniku czego nabawił się poważnego urazu – Dawid zerwał sobie więzadło w stawie
skokowym, które już raz sobie uszkodził i to w tym roku, podczas wrześniowego
meczu z Legią.
Zwycięstwo z Górnikiem dobrze podziałało na zespół
Warunkiem dobrej gry jest psychika. Nie jest to ewidentnie
dobra strona Lechitów, ale na pewno im więcej wygranych, tym bardziej piłkarzom
chce się grać, w efekcie czego przeważnie drużyna odnosi dobre wyniki. Jak
widać, wygrana podziałała na zawodników i przywieźli z Krakowa 3 punkty. Nasuwa
się jednak pytanie: czy faktycznie wpływa na to zwycięstwo z Górnikiem, czy może
to robota trenera, który wreszcie zmotywował piłkarzy do działania, czy może
piłkarze sami, jednorazowo się zmotywowali, ponieważ mecz z Wisłą, to szlagier
i trzeba je wygrać? Najbardziej prawdopodobną wersją będzie ta ostatnia, z
uwagi na to, co powiedział przed spotkaniem Szymek Pawłowski. Skrzydłowy Lechitów
zapewnił: Na taki mecz nie trzeba nikogo
mobilizować. Cóż, gdybym miał to skomentować, zamieniłbym taki na żaden, dodając, że wszyscy i tak będą grać na 100%.
Co sądzi szkoleniowiec?
W wywiadzie pomeczowym trener Skorża przyznał, że chciałby,
żeby tak było zawsze. Żeby zespół umiał obudzić w sobie wolę walki, której jego
zdaniem (i nie tylko jego…) brakuje Lechitom, mimo ich potencjału. Faktem jest,
że przed meczem z Górnikiem, wcześniej Lech wygrał dopiero 30 października, a
więc grubo ponad miesiąc temu! Chyba wreszcie powinno to dać do myślenia, nie
tylko trenerowi, działaczom, ale także głównie piłkarzom.
Trzech z jedenastu plus Kasper
W poprzedniej jedenastce kolejki eksperci z C+ wybrali
trzech Lechitów. Byli to Kasper Hämäläinen, Darko Jevtić oraz Gergő
Lovrencsics. Najbardziej wyróżnił się jednak Fin, który został na tyle
doceniony, że wybrano go plusem kolejki.
Stawiamy na młodszych
Do treningów z pierwszym składem przystąpił wspomniany
wcześniej w kilku artykułach Antonijs Cernomodijs. Łotysz ładnie prezentuje się
na treningach i być może już niedługo zasili pierwszą jedenastkę Lechitów.
W pierwszym składzie co raz częściej widujemy także ostatnio
Darka Formellę. 19-letni skrzydłowy/napastnik zaczyna na stałe zasilać szeregi
drużyny Skorży. Wychodzi mu to nieźle, nie powiem, że nie, ale mimo wszystko
musi się jeszcze trochę nauczyć, bo te kiksy w dzisiejszym spotkaniu z Wisłą
nie nadają się na najlepsze boiska.
Jak wypadliśmy przy Reymonta?
Zatem, jak wspomnieliśmy Lech Poznań w akcie zemsty wygrał na
wyjeździe z Wisłą Kraków 1:2! Spotkanie nie układało się od początku w myśl
Lechitów. Zaledwie po 9-ciu minutach od pierwszego gwizdka arbitra gospodarze
prowadzili już 1:0. Gola dla Białej Gwiazdy zdobył Łukasz Burliga, po wstępnie
nieudanym dośrodkowaniu w pole karne Sadloka. Piłka znalazła się jednak pod
nogami Sarkiego, a ten odegrał ją do Burligi, który potężnym uderzeniem nie dał
szans bośniackiemu golkiperowi Kolejorza. Mimo tego Lechici się nie poddali i
zaczęli walczyć. 100%-ową sytuację zawalił niestety Formella, po której powinno
być 1:1, jednak kopnął nad poprzeczką. Później okazję miał jeszcze Szymon
Pawłowski, ale ogromną ręka wyszedł bramkarz Wisły. Do przerwy Lechici przegrywali
1:0.
W drugiej połowie było już tylko lepiej… nie mówić. Krótko
po rozpoczęciu drugiej części spotkania sytuację strzelecką miał były piłkarz
Lecha – Semir Štilić, jednak nie trafił do siatki Buricia. Zemściło się to
zaledwie 5 minut później, kiedy gola zapewniającego remis zdobył Tomek
Kędziora. Dla prawego obrońcy Kolejorza była to już piąta bramka w tym sezonie.
W 60. Minucie czerwoną kartką w drużynie gospodarzy został ukarany Guerrier, za
brutalny faul na środkowym pomocniku Lecha – Łukaszu Trałce. Wisła nie
odpuszczała, jednak widać było przewagę gości. Brakowało niestety wykończenia,
co ostatecznie zostało przerwane w 84 minucie. Prowadzenie zapewnił wówczas
Zaur Sadajew, po kapitalnej akcji zespołowej i asyście Darko Jevticia. Do końca
meczu wynik nie uległ już zmianie i ostatecznie Lech wyrwał Krakowianom 3
punkty!
Remisy, wygrane, przegrane
Tak w kolejności przedstawia się bilans Lecha. Niezbyt
interesująco, ze względu na remisy, które powinny mieć miejsce za zwycięstwami,
ale zdecydowanym atutem jest mała liczba przegranych spotkań. W tym sezonie
Lechici zremisowali już osiem razy, wygrali siedem, a przegrali zaledwie trzy.
Jest to wynik godny pochwały. Do 18. Kolejki Lech Poznań plasuje się na trzecim
miejscu w tabeli, mając 3 punkty straty do Śląska i aż 9 do Legii.
Cóż, w Lechu sytuacja niewątpliwie się poprawia. Może nie są to ekspresowe zmiany, ale wierzę, że już niedługo zobaczymy co raz lepsze spotkania w ich wykonaniu. Mam nadzieję, bo dość już mam tych remisów...
Autor: Jan Śmiełowski | jachurzeski.aos@gmail.com
Autor: Jan Śmiełowski | jachurzeski.aos@gmail.com
0 komentarze:
Prześlij komentarz