Lokomotywa zwolniła?
Niepewne zwycięstwo z Jagą i ciężki mecz ze Śląskiem, ostatecznie zakończony
remisem 1:1. Awans do ćwierćfinału Pucharu Polski i jeden punkt w walce o
mistrzostwo. Mimo tego, że mecze nie były na takim poziomie na jakim oczekiwali
kibice, to wyniki mogą, a nawet powinny zadowalać. Jak minął tydzień w Lechu?
Raport Kolejorz #9!
Najważniejszy mecz tym roku!
Tak powiedział Maciej Skorża przed czwartkowym meczem z
Jagiellonią Białystok. Dlaczego najważniejszy? Dlatego, że to mecz o awans!
Wygrana Lechitów zapewnia im udział w ćwierćfinale Pucharu Polski. Jest to
ostatni mecz w tych rozgrywkach, w tym roku, dlatego trener nie chciał zaliczyć
wpadki, bo jak powiedział, mierzy w zdobycie pucharu. Niewątpliwie jest to duży
sukces szkoleniowca Kolejorza i łatwo nie zapomnimy mu tych osiągnięć, ponieważ
ostatnie wyniki Poznaniaków w Pucharze Polski nie należą do udanych.
Ale czy było tak
łatwo?
Cóż, owszem Lech Poznań wygrał z Jagiellonią Białystok 4:2.
Jednak trudno było Lechitom osiągnąć taki rezultat. Ciekawostką jest zdobycie
gola przez Lechitów już w 8. sekundzie spotkania! Oprócz tego, że jest to
najszybsza bramka w historii Lecha, to chyba także jedna z najszybszych bramek
wszech czasów! Zdobył ją Zaur Sadajew, a 7 minut później na 2:0 strzelił Karol
Linetty. Jagiellonia nie miała zamiaru się poddawać i w 16. minucie strzelili
bramkę kontaktową. Ciągłe ataki na pole karne Gostomskiego ostatecznie
poskutkowały błędami w obronie i bramką samobójczą Paulusa Arajuuriego. Od tego
momentu mecz zrobił nam się troszkę nudny. Dopiero druga połowa wniosła trochę
świeżości w oba zespoły, ale nie przyniosło to oczekiwanej zwycięskiej bramki. Regulaminowe
90 minut gry nie wyłoniło zwycięzcy i zespoły musiały przetrwać jeszcze
dogrywkę. Były skurcze, były urazy, jednak obie drużyny dzielnie rozegrały
dodatkowe pół godziny, z tym że jeden zespół był lepszy. Bramki padały jednak
dopiero w drugiej połowie dogrywki. Najpierw wspaniałym strzałem z rzutu
wolnego popisał się Barry Douglas, a potem podwyższył Karol Linetty i Lech miał
już awans w kieszeni. W kolejnym meczu, który odbędzie się dopiero w przyszłym
roku, Lech zmierzy się ze Zniczem Pruszków.
Śląsk u siebie
jeszcze nie przegrał…
Trener Skorża nie lęka się złego przygotowania pod względem
fizycznym i wie, że drużyna da sobie radę, mimo potrzeby rozegrania dodatkowych
30 minut w meczu z Jagą. Problemem są jednak urazy, których w Lechu wciąż nie
brakuje. Do dyspozycji Skorży na pewno nie będzie Muhamed Keita, który nabawił
się urazu we wspomnianym meczu z Białostoczanami. Pod znakiem zapytania stał
też występ Kamińskiego i Kędziory, jednak ostatecznie obrońcy doszli do siebie
przed meczem ze Śląskiem.
Wrocławianie są w tym sezonie u siebie bardzo skuteczni i ani razu nie oddali
jeszcze trzech punktów. Nadszedł więc czas, by przerwać tę passę…
3 punkty nie dla
Śląska!
Lech Poznań zremisował na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 1:1.
Bardzo dobry mecz. Nie brakowało okazji i strzałów. Obie drużyny rozegrały
naprawdę dobre spotkanie i obu należą się gratulacje. Uważam, że remis to
sprawiedliwy wynik, bo chyba nikomu dzisiaj nie należało się zwycięstwo. Ładna
bramka już w 2. minucie spotkania – Jevtić świetnie przymierzył na dłuższy słupek
nie dając szans Pawełkowi. Jednak od tego momentu musieliśmy długo czekać na kolejną
bramkę, bo gol wyrównujący padł dopiero w 70. minucie. Wstrzelił się Machaj,
który był w sytuacji praktycznie sam na sam… z bramką. Okazji było jeszcze
wiele, ale żadna drużyna nie umiała już ich wykorzystać. Plusem meczu został
wybrany Darko Jevtić. Cóż, na pewno gratulacje należą się za bramkę i za to, że
przez cały mecz próbował coś strzelić, ale zmarnował także parę okazji, które
powinien wykorzystać.
Zaur, piłka nożna to
gra zespołowa!
O czym mowa? O tym, że od kilku spotkań kiedy widzę Zaura
Sadajewa przy piłce to zauważam jedną rzecz: podanie do Sadajewa = strata
piłki. Dlaczego? Napastnik Kolejorza nie wie co to podanie. Kiedy dostaje
piłkę, to myśli tylko o tym, żeby się pokiwać, kawałek pobiegać, a na
dopiero na trzecim miejscu o tym, aby oddać strzał. Niestety w jego grze nie
figuruje pojęcie podanie, nad czym ubolewam, ponieważ oglądając jego dzisiejszy
występ mogę powiedzieć, że niepotrzebnie został on w ogóle wprowadzony na
boisko. W kilku sytuacjach partnerzy byli na dużo lepszych pozycjach niż
Rosjanin, ale ten nie kwapił się do podania. Myślę, że trener Skorża powinien
odbyć z nim poważną rozmowę, bo jedna bramka w meczu z Jagiellonią wiosny nie
czyni…
Lokomotywa może i zwolniła,
ale na pewno się nie zatrzymała. Zwycięstwo z Jagą daje awans, a remis ze
Śląskiem może dawać satysfakcję. O tym w jakiej formie są Lechici dowiemy się
natomiast już w piątek, kiedy Kolejorz podejmie Podbeskidzie!
Autor: Jan Śmiełowski | jachurzeski.aos@gmail.com
No i bardzo ładnie i obiektywnie oceniłeś mecz ze Śląskiem. Pozdrowienia z Wrocławia!
OdpowiedzUsuń