W sobotnim meczu
Bayern Monachium wygrał u siebie z Borussią Dortmund 2:1. Przełomowym momentem
w całym meczu była bramka Roberta na remis 1:1. Wiele osób wygłasza swoje
zdanie na temat tego i owego. Co dokładnie sądzą o działaniach Polaka?
Szlagier Bundesligi!
Od początku obie drużyny narzuciły dobre tempo, chociaż
widać było wyraźne skupienie podopiecznych Jürgena Kloppa. Gospodarze pewnie
grali piłką, chociaż Bayern powoli zaczął przejmować inicjatywę. W 31 minucie
zostali jednak skarceni przez Marco Reusa. Niemiec dostał idealne dośrodkowanie
na główkę i pokonał Manuela Neuera. Był to jednak koniec sukcesów Borussii w
tym meczu. Na drugą połowę wyszli niestety już nie tak skupieni, za to
Bayern zmotywowany chciał odrobić stratę. Po upływie 25-ciu minut na boisku
zameldował się długo wyczekiwany Franck Ribéry, który zmienił Mario Götze. Nie
trzeba było długo czekać na efekt tej rotacji. Jeszcze w 70. minucie meczu gola
na remis zdobył Robert Lewandowski. Stadion wybuchnął okrzykami kibiców
Bayernu. Wszyscy skandowali nazwisko Polaka. Ucichli natomiast tylko trenerzy,
piłkarze i kibice Borussii. W 85. minucie ostateczny wynik ustalił Arjen Robben
strzelając gola z rzutu karnego. Wynik nie uległ już zmianie i mecz dobiegł
końca.
Ważna bramka w tym
ważnym dniu…
Robert po bramce nie wykazywał jednak wyraźnej radości. Nie
było to chyba jednak spowodowane tym, że strzelił bramkę dawnym kolegom, ale
tym, że tego gola Polak zadedykował swojemu zmarłemu ojcu. Dlaczego akurat tego
dnia? Ponieważ to właśnie 1-ego listopada był rozgrywany ów mecz, a więc w
dzień Wszystkich Świętych. Po zdobytej bramce ‘Lewy’ tylko wzniósł oba palce
wskazujące w niebo i przybił piątkę z kolegami.
Co na to kibice
dawnego klubu Roberta?
Jak już wspomniałem, po golu ‘Lewego’ sektor gości ucichł.
Jednak nie mylmy tego z wygwizdywaniem. Fanatycy Borussii kwapili się do tego,
by mścić się, lub oczerniać ich byłego strzelca. Z tego co pamiętam, nie
usłyszeliśmy oklasków, ale także na pewno nie skrajnej zazdrości. Jednak nie
wszyscy byli takiego zdania…
Milczenie nie zawsze
wyraża to co czujemy…
Dosłownie! Po sobotnim meczu Robert podszedł do byłego
kolegi z drużyny – Marco Reusa. Normalne, chciał mu podziękować za grę, czy też
po prostu się przywitać, jak przystało na człowieka z klasą. Tymczasem spotkał
się on z niecodzienną reakcją. Oceńcie sami…
Widać wyraźnie, że Lewandowski podszedł, by uściskać
skrzydłowego Borussii i powiedzieć parę słów, jednak spotyka się z dziwnym
zachowaniem Niemca. Ten jakby arogancko, lekceważąco, nawet nie spogląda w oczy
Polskiemu napastnikowi. Trudno powiedzieć, czy to zazdrość, czy własne zasady,
mówiące o tym, że dla Reusa nie liczy się gra dla lepszych zarobków, a bardziej
dla sentymentu i pozostania w obecnym klubie – w skrócie „Pieniądze to nie
wszystko”. Nie chcę oceniać tego zachowania subiektywnie, ale nawet będąc
obiektywnym uważam, że mogę powiedzieć, że to zachowanie było, delikatnie
mówiąc, troszkę nieodpowiednie… Z drugiej strony, może było to zwyczajne
niezadowolenie z wyniku i nie ma co doszukiwać się drugiego dna.
Nie zasłużyliśmy na porażkę…
Tak spuentował to spotkanie szkoleniowiec Borussii – Jürgen
Klopp. Trener chwalił piłkarzy za dobrze rozegraną pierwszą połowę, skarcił
natomiast na brak koncentracji w drugiej. Stwierdził, że zasłużyli chociaż na
jeden punkt i dodał, że jest to „wkurzające”. Przed meczem wyraził także swoją
obawę ws. ostatniej formy Roberta: - Pozostaje mieć nadzieję. I jak widać, dobrze wiedział co mówi…
Lewandowski będzie miał coraz większy wpływ na grę Bayernu!
Zdaniem Thomasa Bertholda – Mistrza Świata z 1990 roku,
obecnie pracującego dla Eurosportu 2 – Robert Lewandowski nie pokazuje jeszcze
w Bayernie pełni swoich możliwości. W Borussii pokazywał znacznie więcej, ale
widać, że z dnia na dzień coraz bardziej będzie miał wpływ na to, jak będą
wyglądały mecze Bayernu. Można odnieść wrażenie, że w zespole Pepa Guardioli
jest nieco więcej indywidualistów. Co za tym idzie, trochę rzadziej możemy
oglądać podania do Polaka. Okazji do strzałów na pewno będą szukali tacy piłkarze
jak: Arjen Robben, Mario Götze czy Thomas Müller. Mamy jednak nadzieję, że z
czasem to ulegnie zmianie i piłkarze Bawarskiego Mistrza Niemiec zaczną
częściej dogrywać piłki do naszego napastnika.
Doceniony przez
Kickera!
Zapewne nie tylko ja zauważyłem ostatnią, coraz lepszą formę
Lewandowskiego. Robert został wybrany do jedenastki 10. kolejki Bundesligi, już
drugi raz w tym sezonie. Za sobotni mecz Polak uzyskał notę 2. Nie, nie poszło
mu tak źle. W skali Kickera najlepszą notą jest 1, najgorszą zaś 6. Poprzednim
razem, po meczu z Hannoverem, Lewy zdobył dwie bramki, w wyniku czego jego
ocena wynosiła 1,5.
Ostatnie osiągnięcia Roberta Lewandowskiego, byłego
szaraczka ze Znicza Pruszków, zasługują na docenienie. Polak nie jest jeszcze w
pełni zgrany z nowym zespołem, ale widać, że powoli zaczyna rozumieć ich grę i
jestem pewien, że wkrótce ponownie zobaczymy jego występy na skalę światową.
Być może już jutro, kiedy w 4. kolejce Ligi Mistrzów, Bayern w rewanżowym
spotkaniu, podejmie Romę. Przypomnijmy, że ostatnim razem Bawarczycy rozgromili
Rzymian aż 1:7! Jedna bramka należała wówczas do Lewandowskiego, a jak będzie
teraz? Oglądajcie już jutro o 20.45!
Autor: Jan Śmiełowski | jachurzeski.aos@gmail.com
Autor: Jan Śmiełowski | jachurzeski.aos@gmail.com
0 komentarze:
Prześlij komentarz