Zaskoczony Real, niesamowity Łudogorec, kapitalne BATE, solidni Rosjanie, słaby Liverpool, wielki Welbeck - Liga Mistrzów zaczyna nabierać tempa. Zapraszamy na posumowanie wtorkowych i
dzisiejszych spotkań drugiej kolejki.
CSKA Moskwa 0-1 Bayern Monachium
Mecz można śmiało uznać za nudny. Bramka? Była, ale z rzutu
karnego, a to zawsze co innego. Faul Fernandesa na Götze ostatecznie zakończył
się bramką Thomasa Müllera. W spotkaniu
wystąpił także Robert Lewandowski, jednak jego skuteczność ewidentnie zawodziła,
chociaż miał on okazję na pokonanie Akinfiejewa, a nawet raz to uczynił, będąc jednak na spalonym.
Paris Saint-Germain 3-2 FC Barcelona
Miał być hit i był hit. Obie drużyny grały
dobrze, jednak to PSG stwarzało więcej zagrożeń. W 10. minucie bramkę na
otwarcie wyniku strzelił David Luiz, jednak feta nie trwała długo, bo zaledwie
dwie minuty później trybuny Parc des Princes uciszył Leo Messi. W 26. PSG wróciło na prowadzenie, kiedy to Marco Verratti
wykorzystał świetne dośrodkowanie od Thiago Motty i strzelił główką. W 54 minucie trzecią bramkę
dla gospodarzy zdobył Matuidi, jednak i tutaj kibice ledwo zdążyli się
nacieszyć, bo po dwóch minutach Sirigu musiał znowu wyjąć piłkę z siatki, a to wszystko przez Neymara, który trafił kontaktowego gola. Mimo niezliczonych ataków Blaugrany w końcówce, ta nie zdołała wyrównać i przegrała pierwsze w tym sezonie spotkanie.
APOEL Nikozja 1-1 Ajax Amsterdam
Spotkanie można zaliczyć do wyrównanych. Więcej przy piłce widywaliśmy
Ajax, jednak gospodarze niczym nie ustępowali Holendrom stwarzając sobie parę
razy kilka ciekawych sytuacji. W 28. minucie gola dla Ajaxu zdobył Andersen, ale
po dwóch minutach gospodarzom został przyznany rzut karny z kapelusza (w ogóle w tej kolejce sędziowie trochę tacy wczorajsi byli), Manduca go pewnie wykorzystał i Cypryjczycy wyrównali.
Sporting Lizbona 0-1 Chelsea
The Blues do stolicy Portugalii przyjechali jak po swoje i przez większość spotkania bili głową w mur. Kapitalny mecz zaliczył Rui Patrício, który bronił kolejne strzały londyńczyków. Ostatecznie jednak gol Maticia (byłego zawodnika Benfiki!) dał trzy punkty podopiecznym José Mourinho.
Schalke Gelsenkirchen 1-1 Maribor
Bardzo wyrównane spotkanie oglądaliśmy natomiast w Gelsenkirchen. Po pierwszej połowie zarówno w statystykach jak i na boisku lepszy był Maribor, który w 37. minucie za sprawą Bohara trafił gola dającego prowadzenie gościom. W drugiej połowie Niemcy bardziej rzucili się do ataku, czego efektem był gol Klaasa-Jana Huntelaara w 56. minucie. Warto dodać, że i w tym meczu trafienie Słoweńców wcale nie musiało być uznane, no ale sędziowie...
Szachtar Donieck 2-2 FC Porto
Ależ spotkanie we Lwowie! W pierwszej połowie Yacine Brahimi porwał się z samotną akcją, wywalczył rzut karny... i go nie wykorzystał! W drugiej części najpierw koszmarny błąd popełnił jeden z obrońców Smoków, piłkę ze spokojem odebrał mu Kuczer, podał w kierunku Teixeiry, a ten dał gola na 1:0. Kiedy na sześć minut przed końcem na 2:0 podwyższył Luiz Adriano, wydawało się, że losy tego meczu są już rozstrzygnięte. Nic bardziej mylnego! W tym meczu wyjątkowo super-rezerwowy Jackson Martínez wszedł na te kilka minut przed końcem na plac gry i najpierw w 89. minucie pewnie wykonał drugiego w tym meczu karnego dla Porto po zagraniu ręką w polu karnym, a w jednej z ostatnich akcji meczu wyrównał i doprowadził całą lwowską arenę do smutku.
BATE 2-1 Athletic
Ernesto Valverde ma problem. Nie może wygrać ani w Primera División, ani w Lidze Mistrzów. Mistrz Białorusi wygrał z Baskami 2:1 po golach Palyakowa i Karnickiego. Z pozytywów płynących po tym meczu na nowiutkim stadionie w Borysowie dla ekipy z Hiszpanii może być fakt, że staruszek Aritz Aduriz wciąż wie, jak strzelać gole, a jego współpraca z Ikerem Muniainem nadal jako tako się układa.
Manchester City 1-1 AS Roma
Wynik meczu został otwarty bardzo szybko, co chyba było
powodem mało satysfakcjonującego wyniku. Już w 4. minucie meczu Sergio Agüero zdobył
bramkę z rzutu karnego. The Citizens prowadzili jednak tylko do 26. minuty, kiedy
gola dla Romy zdobył Francesco Totti, stając się tym samym w wieku 38 lat i trzech dni najstarszym strzelcem w historii tych elitarnych rozgrywek. Wynik do końca meczu się nie zmienił, a mistrz Anglii po raz kolejny ma w Lidze Mistrzów ogromne kłopoty.
Zenit 0-0 AS Monaco
Nieciekawe spotkanie, bez bramek. Właściwie nie warte
komentarza, no może poza tym, że te spotkania o 18 powinny być chyba zakazane i na wschodzie też powinni grać o tej 20:45, bo wcześniejsza pora wpływa chyba na obniżenie się poziomu widowiska (no przecież czemu mecze Ekstraklasy jeszcze niedawno były grane o 13:30?).
Bayer Leverkusen 3-1 Benfica Lizbona
Znaczna przewaga ze strony drużyny niemieckiej. Dużo więcej
sytuacji, co odbiło się bramkami i zwycięstwem gospodarzy. Wynik otworzył w 25
minucie Kiessling, następnie w 34’ na 2-0 podwyższył Heung-Min Son. W 62
minucie odpowiedź Portugalczyków, bramkę zdobywa Salvio. Dwie minuty później
karny dla Leverkusen i Calhanoglu strzela na 3-1! Świetne spotkanie.
Arsenal 4-1 Galatasaray
Może nie pogrom, ale dobry mecz, z wieloma bramkami. Mimo
większej ilości strzałów ze strony Galatasaray, to londyńczycy wygrali to
spotkanie i to we wspaniałym stylu. Hat-tricka w tym spotkaniu zaliczył Danny Welbeck, pozdrawiając tym samym Louisa van Gaala. Jeszcze jednego gola dorzucił Bramkę do szatni
strzelił Alexis Sánchez, stając się tym samym czwartym Chilijczykiem, który w Lidze Mistrzów trafił gola dla dwóch różnych drużyn. W 62. minucie z boiska wyleciał Wojciech Szczęsny, Galata dostała karnego, którego pewnie wykorzystał Burak Yılmaz, ale Turków na nic więcej już stać nie było.
Anderlecht 0-3 Borussia Dortmund
Dobry mecz w wykonaniu wicemistrza Niemiec. Pewne zwycięstwo, które tym samym zatarło złe wrażenie po ostatnich wyczynach Borussii w Bundeslidze. Jürgena Kloppa powinno też cieszyć, że gole strzelają wreszcie nowe nabytki w żółto-czarnych barwach. Wynik otworzył Ciro Immobile, a w drugiej połowie dwa gole dołożył Adrian Ramos.
Malmö 2-0 Olympiakos
Nie takiego wyniku się spodziewaliśmy. Mistrzowie Grecji po wygranej w pierwszy serii gier nad Atlético, jechali do Szwecji po kolejne trzy punkty. Tymczasem to... Malmö wygrało i to bardzo pewnie. Oba trafienia zaliczył znany nam z występów w wielu europejskich klubach Markus Rosenberg.
Atlético Madryt 1-0 Juventus Turyn
Bardzo wyrównany mecz, jednak nie oglądało się go
przyjemnie. Piłkarze grali bardzo ostro i gra była co chwilę przerywana. W
sumie sędzia odgwizdał aż 49 fauli i rozdał osiem żółtych kartek. Mimo to, ładna bramka
Ardy Turana z 75 minuty zapewniła zwycięstwo zeszłorocznemu finaliście Ligi
Mistrzów. W końcówce mistrz Włoch grał trzema napastnikami, bo na boisku pojawili się Morata i Giovinco, ale obaj młodzi gracze nie zdołali pomóc Starej Damie w zdobyciu chociażby punktu.
FC Basel 1-0 Liverpool
Świetny mecz w wykonaniu obu zespołów, ale powiedzmy sobie szczerze, że ten wynik to dla nas jednak niemała niespodzianka. Wicemistrz Anglii w Bazylei kompletnie nie przypominał tej świetnej drużyny z zeszłego sezonu i wydaje się, że brak Luisa Suárez odbije się na Anfield mocną czkawką. Zwycięską bramkę dla mistrzów Szwajcarii zaliczył Marco Streller.
Ludogorec 1-2 Real Madryt
Czyżby Królewscy poczuli się za pewnie? Przez wielu
Ludogorec był tu skazywany na porażkę, tymczasem skończyło się na bladej wygranej Realu. Tym razem bez błysku Ronaldo, który nie trafił pierwszego w barwach ekipy z Madrytu rzutu karnego, ale potem dostał jeszcze jedną szansę i ją już wykorzystał. To jednak gospodarze pierwsi prowadzili za sprawą Marcelinho. Ostatecznie na trzynaście minut przed końcem zwycięstwo gościom dał w tym meczu również super-rezerwowy Karim Benzema.
Tym oto akcentem kończymy dzisiejsze podsumowanie rozgrywek
Ligi Mistrzów. A już jutro oglądajcie Ligę Europy!
Autorzy: Piotr Przyborowski / Jan Śmiełowski
Autorzy: Piotr Przyborowski / Jan Śmiełowski
0 komentarze:
Prześlij komentarz