Kolejny tydzień za nami, a jak się mają sprawy w Lechu Poznań? Nie za dobrze. Maciej Skorża nieudanie zadebiutował w poznańskim zespole, ten w dodatku stracił jednego ze swoich największych talentów na jakiś czas... Oto drugie wydanie Raportu Kolejorz!
Zacznijmy od Jagiellonii...
W sobotę, Lech Poznań pojechał do Białegostoku, by rozegrać mecz z Jagiellonią, w 8. kolejce T-Mobile Ekstraklasy. Niestety wrócili z pustymi rękami - 3 punkty zostały na Podlasiu. Jagiellonia wygrała 1:0. Dlaczego taki, a nie inny rezultat.
- Ta porażka to dla mnie duże rozczarowanie... - tak mówił trener Maciej Skorża w wywiadzie po meczu. Fakt, wynik mówi sam za siebie. Za to co usłyszeliśmy w ciągu ostatnich tygodni, powinniśmy się spodziewać pewnej wygranej, lub chociaż remisu. Pierwsza połowa w wykonaniu Lecha była, szczerze, bardzo słaba. Piłkarze mieli pomysł na grę tylko do 5 minuty. Wówczas bramkę dla gospodarzy zdobył Mateusz Piątkowski. 30-letni piłkarz dostał idealne podanie od Marka Wasiluka i bez trudu zamienił je na gola. Ewidentnie zawaliła obrona Lechitów. Tu pragnę nadmienić, że piłkarzem , który bezpośrednio przyczynił się do utraty bramki był oczywiście Maciej Wilusz. Dlaczego oczywiście? Dlatego, że dotychczas nie było meczu w barwach Kolejorza, gdy ten obrońca nie zawalił bramki lub nawet strzelił samobója.
Druga połowa - widać poprawę gry. Korekty wprowadzone przez szkoleniowca Poznaniaków, dały jakąś (niewielką, ale jednak) zmianę/poprawę. Lechici stwarzali zagrożenia, jednak trudno było im się przebić przez świetnie grającą obronę Jagiellonii i wykończyć akcje. W efekcie czego wynik pozostał już bez zmian.
Duet Kownacki-Sadajew
Trener Skorża kilkukrotnie o tym wspominał. Jego zdaniem współpraca tych dwóch piłkarzy może mieć kluczowe znaczenie dla wyników. W Białymstoku jednak nie było tego widać. Tego samego zdania jest trener Kolejorza: - Myślałem, że lepiej będzie wyglądała współpraca między Kownackim i Sadajewem. Okazuje się, że Zaur potrzebuje więcej czasu z nową drużyną. Może i tak, ale czas to pieniądz! Jak długo Sadajew będzie musiał się przystosowywać?
Tabela dla Lecha nie prezentuje się zbyt dobrze. Kolejorz nie plasuje się na razie nawet w pierwszej ósemce! / foto: Ekstraklasa SA
Kontuzje?
Miało być lepiej, ale ostatecznie jest... Burić wyleczony, jednak do Białegostoku nie pojechał ze względu na chorobę. Henriquez już prawie pozbył się urazu. Natomiast Kebba Ceesay wciąż nie wystąpi w najbliższym czasie. Inną sprawą są uzbierane przez Tomka Kędziorę kartki, jednak na najbliższy mecz z Zawiszą, obrońca będzie już mógł znowu grać. Największą startą jest jednak przerwa Dawida Kownackiego, który w sobotnim meczu z Jagiellonią najpierw został mocno trafiony piłką w nos, a następnie ucierpiał w powietrznym starciu z jednym z rywali. Doznał wstrząsu mózgu, czeka go chwilowy rozbrat z futbolem, ale nie wiadomo póki co, jak długi. Wiemy jednak, że nie wystąpi w najbliższym ligowym starciu z Zawiszą.
Mierna ta tabela
Lech nie wygrał od czterech spotkań, to i w tabeli żadnego awansu nie ma. Wicemistrz Polski już teraz do premiowanego udziałem w europejskich pucharach trzeciego miejsca czteropunktową stratę, do lidera z Krakowa aż osiem. W takiej sytuacji wydaje się więc, że ewentualna strata punktów w spotkaniu z najsłabszą obecnie w tabeli Zawiszą, w dodatku u siebie, będzie musiała zostać przyjęta jako coś więcej. Lech musi bowiem zacząć wreszcie wygrywać, by nie popaść w ligowy marazm.
Podsumowując, spotkanie z bydgoską ekipą wydaje się być kluczowe z kilku przyczyn. Po pierwsze, każdy stracony punkt będzie teraz przyjmowany w Poznaniu ze wściekłością. Po drugie, Maciej Skorża nie ma na razie dużego zaufania od kibiców i musi odnieść jakiś sukces, by to zmienić. I po trzecie, Lech zmierzy się z drużyną prowadzoną przez swojego byłego szkoleniowca, Mariusza Rumaka, a to dodaje tylko przyszłemu tygodniowi dodatkowego smaczku. O tym należy już jednak jak najszybciej zapomnieć.
foto: własne / Ekstraklasa SA
0 komentarze:
Prześlij komentarz