W poniedziałek trenerem poznańskiego Lecha został Maciej Skorża. Czy naprawdę jest tak jak mówi, iż ma pomysł na drużynę obecnego Wicemistrza Polski?
Istotnie, bo oprócz wyuczonej techniki podobno największym atutem piłkarza jest silna psychika. Pamiętamy wyniki 1:1 z Juventusem, czy 3:1 z Manchesterem City, gdy cztery lata temu Kolejorz walczył w Lidze Europy. Wówczas nikt nie dowierzał, że dwie drużyny, różniące się tak naprawdę o kilka klas, mogą doprowadzić do tak zaskakującego rezultatu. Owszem, grały wtedy inne nazwiska. Może i ci piłkarze byli bardziej zdolni, jednak spójrzmy na to szerzej: czy naprawdę byli oni klasowo dużo lepsi od obecnej kadry? Nie to kieroało piłkarzami, ale silna motywacja. Nieważne kto się do tego przyczynił. Czy był to trener, czy kibice, czy piłkarze motywujący się wzajemnie... Fakty są takie, że na chwilę obecną, kibice są zawiedzeni, a piłkarze pozostają w lekkiej rozsypce, z powodu braku pożądanych wyników i oparcia w kimś kto mógłby im pomóc. Jedynym rozwiązaniem pozostaje zatem trener, który powinien wejść do szatni Lecha z wigorem, zmotywować chłopaków do działania i uświadomienia im, do czego tak naprawdę są zdolni. Prawdopodobnie taki jest też plan Macieja Skorży...
Grunt to myśleć na boisku, ale czy tej zasady powinni trzymać się Lechici?
Często oglądając mecze T-Mobile Ekstraklasy mamy okazję oglądać tzw. ligową "kopaninę". W rzeczy samej, wiele drużyn, w tym, moim zdaniem, także Lech, nie dostosowują się do taktyki, a do tego co wydarzy się na boisku. Jest to oczywiście cenna cecha - elastyczność, czyli umiejętność dostosowania swojej gry do gry przeciwników, ale na każdy mecz wychodzi się z pewnymi ustaleniami. Jeśli trener zarządzi grę z kontry, piłkarze mają robić wszystko, co w ich mocy, by grać w ten sposób. Jednak w Lechu, dość wyraźnie, można momentami zauważyć grę na zasadzie "tak jak wyjdzie", tzn. bez schematów, bez taktyki, byle odeprzeć drużynę przeciwną i przebić się do ich bramki. Nie taki system stosują największe drużyny świata. Tam większość może zależeć od dobrego ustawienia drużyny i zamysłu trenera, bo tam piłkarze zagrają tak, jak każe im ich szkoleniowiec. Tego zdaniem Macieja Skorży brakuje Poznaniakom i tu również postanawia wprowadzić pewne zmiany. Jego zdaniem podstawa to rozważne rozgrywanie i organizacja w środku pola.
Sadajew na szpicę?
Po odejściu z Lecha Łukasza Teodorczyka do Dynama Kijów, kibice zaczęli się zastanawiać kto teraz będzie pełnił rolę kluczowego strzelca. Mamy Vojo Ubiparipa, jednak czy ten 26-letni napastnik poradzi sobie na tej pozycji? Na zaledwie dwa dni przed końcem okienka transferowego do Lecha Poznań został wypożyczony Zaur Sadajew, z Terka Groznego. Ten piłkarz zawitał już raz w Polsce, jednak przeszedł wówczas do Gdańska, także na zasadzie wypożyczenia na sezon. Po wygaśnięciu tej umowy, Rosjanin wrócił do swojej dawnej drużyny, jednak jak się okazało, nie na długo. Ten mierzący 182 cm napastnik przeniesie się do stolicy Wielkopolski, a grał będzie z numerem 95. Według Skorży, może on być ważnym piłkarzem w kadrze Lechitów. Stwierdził, że wie o jego ukrytych dobrych stronach i spróbuje je wykorzystać. W końcu to właśnie on zaakceptował to wypożyczenie mówiąc przy tym, że jest to ciekawa opcja.
Znowu nieobecni...
W kadrze Lecha co chwilę ktoś nowy doznaje kontuzji, przez co trudno jest dobrze operować składem. W niedzielnym meczu z Cracovią kontuzji stawu skokowego doznał Karol Linetty. Oprócz tego z kontuzją ciągle boryka się Kebba Ceesay oraz pierwszy kapitan Lecha - Hubert Wołąkiewicz. Inną sprawą jest np. zawieszenie Tomka Kędziory. W ostatnim meczu ligowym prawy obrońca Poznaniaków obejrzał czwartą żółtą kartkę i nie pojedzie na najbliższy mecz z Jagiellonią Białystok.
Lechici wciąż muszą radzić sobie z problemami, psychicznymi, czy fizycznymi... Może wreszcie nowy sztab szkoleniowy wprowadzi jakiś porządek do drużyny i wreszcie doczekamy się naprawdę dobrych wyników.
main foto: a o sporcie
main foto: a o sporcie
0 komentarze:
Prześlij komentarz